WYDARZENIA
 Bezpłatne webinaryKonferencje, szkolenia, warsztaty

Przez kilka miesięcy na portalu Fundacji Science Watch Polska przetoczyła się dyskusja wywołana najpierw zarzutami braku udostępniania dokumentacji stronie społecznej (czyli Co ukrywa Rada Doskonałości Naukowej?), a później niespełniania, także  ustawowego, wymogu losowego wyboru recenzentów w postępowaniach o nadanie tytułu naukowego profesora. Patrz artykuł Wybieranie czy losowanie; oto jest pytanie…

O ile mi wiadomo, w przygotowaniu są bliźniacze publikacje odsłaniające kulisy tych czynności w postępowaniach habilitacyjnych. Ustalono, że w rzeczywistości wymaganego prawem losowania tzw. komputerowego brak, a zamiast tego stosuje się wybory z list, które chociaż spełniają warunek ilościowy 15/9, są przygotowywane przez członków poszczególnych zespołów mających „dobre rozeznanie w środowisku, czytaj w terenie”. Pierwsza runda, w której po stronie RDN uczestniczył Pan wiceprzewodniczący prof. G. Węgrzyn, a po drugiej Fundacja i osoby komentujące jego stanowisko zakończyła się moim zdaniem nie wyjaśnieniem, a zagmatwaniem całej sprawy. Dla mnie i miejmy nadzieję  większości środowiska naukowego zainteresowanego mniej lub bardziej osobiście transparentnością awansów naukowych, ważne są opinie opublikowane w formie komentarzy. Co z nich wynika i czy można wiążąco odpowiedzieć na postawione w tytule pytanie? O tym powinny zadecydować osoby czynne naukowo, a biorąc pod uwagę charakter dyskusji- wyborcy. I tu cytat Wyborcy nie zawsze dokonują mądrych wyborów. Np. ze strachu albo ktoś ich przekupił

 Są one mniej lub bardziej radykalne. Przybliżam je, moim zdaniem najważniejsze.

  1. Najbardziej radykalna dotyczy natychmiastowego rozwiązania tej instytucji (RDN) argumentując, że jest spuścizną komunistycznej Centralnej Komisji ds. stopni i tytułu naukowego. Do tego dochodzi propozycja całkowitej likwidacji tytułu naukowego (profesury belwederskiej) w obecnej formie. Czyli brak racji bytu i samolikwidacja RDN są tego oczywistym następstwem. Profesorowie byliby zatrudniani na stanowiskach zależnie od potrzeb uczelni. Wysyp jednostek, które po ostatniej ewaluacji uzyskały prawo nadawania stopnia doktora habilitowanego doprowadziła do prawie całkowitej degradacji tego drugiego stopnia naukowego. Taki model zatrudniania na stanowiskach naukowych funkcjonuje w krajach zachodnich, USA i Kanadzie. Cytuję komentarz: TO NAPRAWDĘ GENIALNY POMYSŁ. Powinien uzyskać szerokie poparcie społeczne. Ja jestem ZA i wszystkich namawiam, żeby też tak zagłosowali.
  1. Mniej radykalne byłoby odwołanie obecnego przewodniczącego RDN przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego ponieważ ma on takie uprawnienia ustawowe. Argumentem jest brak nadzoru nad instytucją i dopuszczenie do chaosu organizacyjnego. Podnosi się, że Pan przewodniczący jest prawnikiem i powinien się dobrze orientować jak prawo przewidziane ustawą powinno być stosowane. Reakcji Pana ministra jak na razie nie ma i z doniesień prasowych wynika, że ma on zupełnie inne priorytety. A jakieś komisje zajmują się doskonaleniem punktozy.

  2. Większość osób krytykuje monopolizm recenzencki, który w większości wcale nie wynika z wysokiej jakości naukowej udokumentowanej obecnością w rankingu TOP2% Stanford University & Elsevier. Co więcej, Fundacja ustaliła że tylko 30% osób z tej listy jest uwzględniane w recenzjach zlecanych przez RDN. W ogóle, praktycznie połowa z ok. 10,000 profesorów tytularnych nie bierze udziału w recenzowaniu. Takie statystyki słusznie budzą wątpliwości i sygnały o takiej asymetrii nie mogą być ignorowane. Przecież te osoby mają kontakt z nauką światową i ich odsuwanie od recenzowania jest w ogóle trudne do zrozumienia. W Polsce jednak, tak w polityce, jak i nauce funkcjonuje zasada „Teraz…to my”.
  3. W powszechnej opinii mamy upadek etyki i moralności w nauce, co w połączeniu ze spadkiem jakości nie jest dobrym prognostykiem. Świadczą o tym nie tylko zakulisowe wybory recenzentów, ale sposób komunikacji członków prezydium i zespołów ze środowiskiem naukowym. Dobrym przykładem jest dwuznaczne traktowanie plagiatu naukowego i jego konsekwencji prawnej w pozbawieniu tytułu naukowego. Do tego dochodzi podobne traktowanie kłamców lustracyjnych i osób które współpracowały w czasach PRL z organami politycznymi i represji.

  4. Niezrozumiały jest brak reakcji i potępienia przez RDN oszustw naukowych, które są następstwem organizowania spółdzielni, fabryk i karteli publikacyjnych i nieuzasadnionego przypisywania setek, czy nawet tysięcy cytowań. Wystarczy sięgnąć do corocznego rankingu TOP2%_singleyr lub do baz Scopus i WoS, aby to bez trudu wychwycić. Niestety za tym idą profity w postaci specjalnych projektów badawczych, także dla obcokrajowców, którzy zwietrzyli w tym dobry interes finansowy. I co najgorsze przyznawane są dla takich cwaniaków nagrody rektorskie. Do czego to prowadzi w kontekście kondycji młodych pracowników nauki? Jakie wzorce osobowe tym ludziom się oferuje. Piszemy o tych patologiach także w artykułach Fundacji. Cytuję adekwatny wpis: Jeżeli w jakimś kraju nauka i szkolnictwo upadają, to widomy to znak, że kraj ten ulega rozkładowi.
  1. Dość wyraźny jest głos, że sama Fundacja jest zbyt słaba i nie wymusi zmian, ani tym bardziej ich nie przeprowadzi. Deklaracje typu „my kibicujemy” to zbyt mało, aby cokolwiek się zmieniło. Przytoczę wpis jednej z osób deklarującej znaczne osiągnięcia naukowe podającej się za profesorkę Katarzynę W.. Cytuję: Koleżanki i koledzy w pracy pokazują mi palcem, żebym "się stuknęła w czoło". Po co wyrażasz takie opinie o RDN, jak SWP? Głupia jesteś, zaraz się wszystkim narazisz.
  1. Bierność środowiska jest nagminna, także w ocenie i prawnym egzekwowaniu jawnego naruszania etyki naukowej i niezbywalnego prawa ochrony własności intelektualnej. Jeśli profesor prawa pełniący funkcję przewodniczącego RDN broni osoby - członka tej instytucji, mającego wyrok popełnienia plagiatu, to może budzić uzasadnione kontrowersje.

Z racji wieku i wyznawanych wartości posłużę się tu propozycją dodatkowego XI przykazania w Dekalogu „Nie bądź obojętny”.

Wyznawcy XI przykazania z wyrokami sądowymi w 2024 r. (https://blogjw.wordpress.com/2024/12/06/wyznawcy-xi-przykazania-z-wyrokami-sadowymi-w-2024-r/). Apel ten kieruje też do licznej grupy prawników uniwersyteckich, którzy jak dotychczas przyglądają się sprawie, zbierają informacje i być może podejmą (lub nie) dalsze działania. Tak jak napisałem w jednym z komentarzy, Pozdrawiam serdecznie wszystkich zatroskanych stanem nauki polskiej.

Z poważaniem
Prof. dr hab. inż. Wit Grzesik

Dodaj komentarz

Komentarze   
+5 # Nie Maria 2024-12-15 17:59
ODA DO RADY

Jest w naszej nauce Rada,
Co stopień bądź tytuł ci nada,
A jeśli masz układy,
Możesz być członkiem Rady.

Rada wybiera, Rada losuje,
Rada się prawem nie przejmuje,
By przepchnąć swoich członkowie,
Potrafią stanąć na głowie.

Herszt Rady sprawy pilnuje,
Przez sitko wszystko filtruje,
Choć nieraz oko przymyka,
Gdy widzi plagiat z daleka.

Jest jeden pedagog w Radzie,
Co również siedzi w układzie,
To nic, że wyroki ma dwa,
Chroni go przecież Rada.

Metodologią się zajmuje,
Habilitacje krytykuje…
Choć sam nigdy niestety,
Nie zrobił nawet ankiety.

Jeśli cię Rada nie wspiera,
nieważny dorobek, kariera…
Odrzucić wniosek nie kłopot,
I wpadłeś jak śliwka w kompot.

Ten kto z Radą współpracuje,
Bardzo szybko awansuje,
Ale gdy jesteś niewierny,
Szansę na awans masz mierny.

Gdy robisz habilitację,
Nieważne, są publikacje,
Nieważne Hirsche, factory,
Bo system naprawdę jest chory.

Nieważne staże, praktyki,
Narażasz się na krytyki,
I dowiesz się, tak dla zabawy,
Nie spełniasz kryteriów ustawy.

Gdy twoja lojalność zawiedzie,
Też jesteś w poważnej biedzie,
Naśle na ciebie plagiatów łowcę,
I już cię mają jak w sidłach owcę.

I niby z rzetelności,
Antyplagiator śledzi gości,
Gdy w Forum opisze plagiatora,
Z nauką pożegnać się pora.

A zatem na podsumowanie,
Drodzy Panowie, Szanowne Panie,
Jeśli się w końcu nie obudzicie,
Rada może zniszczyć Wam życie!
Odpowiedz
+1 # Autor 2024-12-15 19:17
Szanowna Pani. Dziękuję jako autor artykułu za trafną rymowankę. Jest bardziej wyrazista niż tekst. Chyba Pani przekonała NIEOBOJĘTNYCH i WĄTPIĄCYCH, że nie ma się co bać tej RADY. Chociaż ma mandat, ale w większości tych którzy nie głosowali zbyt mądrze. Proponuję zmienić w drugiej zwrotce na
Rada wybiera, Rada nie losuje
tak jak wspólnie już ustaliliśmy.
Odpowiedz
0 # Emil 2024-12-17 11:46
Brawo! W samo sedno!
Odpowiedz
+1 # Marcin Jakub Wolski 2024-12-08 21:52
Panie Profesorze, na koniec swojego komentarza dołączył Pan apel w formie XI przykazania: "Nie bądź obojętny" - zaadresowanego, jak rozumiem, w pierwszej kolejności do prawników uniwersyteckich. Ja zaadresowałbym to przykazanie do ABSOLUTNIE WSZYSTKICH LUDZI DOBREJ WOLI - w sprawie, o której mowa poniżej.

Panie Profesorze i Wszyscy, którzy czytają te strony SWP, chciałbym raz jeszcze zwrócić Wam uwagę na sprawę, o której pisałem w komentarzu do artykułu SWP pt. "Postulaty ws. zmian w ustawie". Pisałem, co następuje:
===========================================
# Marcin Jakub Wolski 2024-11-29 12:16
A TO SUPER CIEKAWA SPRAWA: sygnalista informujący władze państwowe o nieprawidłowościach, patologiach i przekrętach w wyższej szkole publicznej JEST NARAŻONY NA TO, ŻE Z POWODU TEJ JEGO CZYNNOŚCI MOGĄ POWSTAĆ ZMIANY CHOROBOWE W JEGO MÓZGU. Ciekawe, jak potoczy się dalej ta sprawa? Pewno wykryją jakieś zmiany w mózgu dr. Łukasza Kołodzieja.. A będzie to osiągnięcie na miarę światową I BĘDZIE PIERWSZY POLSKI NOBEL Z MEDYCYNY!! Życzmy tego sukcesu naszej nauce.

Ja bym też radził ogólnopolskim publikatorom, jak "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita", "Newsweek Polska", "Tygodnik Powszechny" i innym śledzić uważnie to, co będzie się działo dalej, bo, coś czuję, polska medycyna rzeczywiście STOI PRZED EPOKOWYM ODKRYCIEM. I dlatego lepiej będzie, jak nasze publikatory JAKO PIERWSZE powiadomią o tym świat.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Apeluję, kto tylko może i nie boi się zająć publicznie stanowiska w powyższej sprawie, niech to zrobi - zgodnie z przykazaniem XI.

A jeżeli chodzi o rozwiązanie RDN, to myślę, że też nie należy się bać. Był kiedyś sobie PZPR, niby nie do "wygumkowania za naszego życia", ale już go nie ma. A wszystko odbyło się pokojowo. Czy nie można byłoby tak zrobić z RDN? Mieczysław Rakowski się nie bał. To był gość. A co robi dzisiaj jego światopoglądowy uczeń, niby lewicowiec, Dariusz Wieczorek. Ucieka od problemu. Boi się. Można powiedzieć, że Rakowskiemu "nie dorasta nawet do pięt".
Odpowiedz
+2 # Autor 2024-12-09 08:38
Szanowny Marcinie Jakubie Wolski!
Dziękuję za wsparcie apelu i wyakcentowanie akademickiej wrażliwości, która powinna cechować autentycznych ludzi nauki. Nie przebierańców zasiadających z naszego wyboru w różnych gremiach. Moją intencją było, aby propozycja XI przykazania(autorstwa Pana dr. J. Wieczorka walczącego o elementarną uczciwość w nauce) odniosła się tak jak piszesz do ABSOLUTNIE WSZYSTKICH LUDZI DOBREJ WOLI. Z tego powodu umieściłem ją na końcu tekstu. Pana dr. Łukasza wspiera mocno Fundacja i być może Pana szczególna troska o Jego zdrowie i stan psychiczny poruszy "zatwardziałe serca" prawników uniwersyteckich. Został poddany ciężkiej próbie jako sygnalista! Nie trzeba tu już litości, czy duchowego wsparcia, ale wyegzekwowania obowiązującego prawa zapisanego ustawowo i przyjętego dużo wcześniej przez Szanowne Senaty uczelni. Co jeszcze trzeba zrobić aby "doskonali" też zwrócili na to uwagę w przerwach między losowaniami. Może i dotrze do Pana Ministra, a lewicowcy są prawdopodobnie wrażliwi na każdy przejaw ludzkiej krzywdy. Oby.
Tego nam wszystkim życzę i pozdrawiam.
Odpowiedz
+2 # Autor 2024-12-10 07:57
Szanownie NIEOBOJĘTNI!
Podziękujmy miłym wpisem Pani Prezes Fundacji dr Joannie Grubie, delikatnej i wrażliwej Kobiecie, za wzorowe przeprowadzenie akcji Ku doskonalszej RDN- nie bądź obojętny. Pan Marcin Jakub Wolski poparł mnie, ale to Jej należą się słowa podziękowania i uznania.
Niech jeden z DOSKONAŁYCH usadowiony samowolnie na akademickiej drabinie kariery, ustawicznie ją obrażający, zobaczy że jest w tym podłym działaniu SAM.
Odpowiedz
+1 # Flora 2024-12-11 11:23
Też apeluję tutaj do NIEOBOJĘTNYCH, może jeszcze są tacy??? A mam duże wątpliwości, szczególnie, jak się zbliżamy do szczytów drabiny społecznej. Czy minister Sprawiedliwości Adam Bodnar zajął się już sprawą dr. Łukasza Kołodzieja siedzącego w psychiatryku? Ważniejsza jest dla niego sprawa jakiegoś dzieciaka z Gdańska, którego ojca (z innego obozu) bardzo dobrze zna Premier Donald Tusk? Zbliżają się wybory na prezydenta RP. Apeluję tutaj do środowiska akademickiego i studentów, aby poprzeć tego kandydata, który zechce "wyrwać z korzeniami" patologie z uczelni wyższych w Polsce. Do czego to doszło? Za zgłaszanie zjawisk patologicznych na uczelniach areszt śledczy i psychiatryk.
Odpowiedz
+2 # Przekonany 2024-12-12 07:58
Szanowna Pani Floro,
Kieruję do Pani i wszystkich zobojętniałych pytanie dnia.
Dzisiejsza rewelacja medialna pt. kto jest donosicielem?
wiadomosci.wp.pl/.../
Czy ma Pani nadal duże wątpliwości co do innych osób ze szczytów drabiny rządowej?
Odpowiedz
+1 # Flora 2024-12-12 09:20
Dziękuję Ci Przekonany za zwrócenie uwagi na te informacje podane przez portal WP o tym, co się dzieje na Uniwersytecie Szczecińskim. To jest nie tylko skandal, to jest Sodoma i Gomora.
A wiatr znowu wieje mocno od wschodu.
Odpowiedz
+1 # Jan Marian G. 2024-12-12 16:22
Chciałbym tu zauważyć, co ludzkość już zauważyła, obserwując te wszystkie zmiany klimatyczne na świecie. A mianowicie, że jak się wycina dziewiczy las i niszczy przyrodę, jak to robią teraz ekipy Pana Premiera nad Bugiem, TO PROWADZI TO DO PUSTYNNIENIA DANEGO OBSZARU. A jak będą stepy i pustynne obszar, to wiatr będzie jeszcze bardziej hulał, oczywiście ten ZE WSCHODU. I POJAWIĄ SIĘ TAM POWODZIE JESZCZE SILNIEJSZE NIŻ TE W TYM ROKU NA DOLNYM ŚLĄSKU.

Flora, dobrze to zdiagnozowałaś: mamy w nauce w Polsce i szkolnictwie wyższym coraz silniejszy wiatr ze wschodu. Co oznacza lewicowy Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego? A no, wschodni wiatr, a z nim naukowe stepy i obszary pustynne, korupcja, areszty śledcze i psychiatryki.
Odpowiedz
0 # Inżynier 2024-12-16 08:35
Oczywista omyłka czy mylny błąd? Czyli Wieczorek vs. Wałęsa
Okazuje się, że lista "grzechów" Wieczorka stale się wydłuża.
W oświadczeniu majątkowym złożonym w Sejmie w kwietniu tego roku, minister z Lewicy zapomniał o niektórych składnikach majątku. Nie wpisał do dokumentu wartego ok. 30 tys. zł miejsca garażowego oraz dwuhektarowej działce wartej kilkadziesiąt tys. zł. "Wszystko wskazuje na to, że minister nauki nie chciał ukryć majątku, lecz po prostu nie wypełnił poprawnie oświadczenia, bo pomyliły mu się jednostki miary" – zaznacza WP. Wieczorek wpisał, że jest właścicielem nieruchomości rolnej o powierzchni dwóch metrów kwadratowych, czyli pomylił metry z hektarami. "Podobny błąd – tyle że drastycznie zawyżając wartość, a nie zaniżając – popełnił przy wpisywaniu domu letniskowego. Wskazał bowiem, że znajduje się on na działce o powierzchni 1468 hektarów. W rzeczywistości Wieczorek dom letniskowy posadowiony na działce ma, ale działka ma powierzchnię 0,1468 hektara" – czytamy.
Co na to wykładowcy z ZUT (następczyni Politechniki Szczecińskiej)?
dorzeczy.pl/.../...
Odpowiedz
+1 # Adaś 2024-12-12 16:26
Tak, to można z całą odpowiedzialnością za słowa nazwać Sodomą i Gomorą. Z całą odpowiedzialnością.
Odpowiedz
0 # Waldek 2024-12-12 16:47
A czy my już nie mamy w Polsce lepszych ludzi na stanowisko ministra w MNiSzW?
Musi to być koniecznie Pan Dariusz Wieczorek? A w RDN Pan Bronisław Sitek? Trzymając ich "na siłę" na ich stanowiskach, Premier Donald Tusk "odsłania prawdziwą twarz" swojego rządu. Już nikt nie uwierzy, że ten rząd chce postawić odwrócone rzeczy "na nogi". Tak samo będzie z kandydatem na prezydenta RP, którego szef rządu "namaścił". Okaże się zaraz, że jest on tego samego chowu.
Odpowiedz
+1 # Katon 2024-12-14 14:43
Jaki pryncypał tacy przydupnicy i tyle w temacie.
Odpowiedz
0 # Wanda 2024-12-18 09:40
Ja też nie rozumiem dlaczego Panowie Dariusz Wieczorek i Bronisław Sitek wciąż pozostają na swoich stanowiskach. Przecież ich dymisji Rząd Donalda Tuska nie musi uzgadniać z Prezydentem Andrzejem Dudą?
Odpowiedz
+1 # Przekonany 2024-12-14 14:57
Szanowna Floro,
To nie koniec sagi o dobrodusznym i bezbłędnym ministrze i związkowcu-donosicielce.
wiadomosci.wp.pl/.../
Oto wyjaśnienie
Dopiero gdy wybuchł skandal w ministerstwie, minister nieudolnie się tłumaczył, rzeczniczka też zabrała głos. "Sprawdzamy, czy nasze działania były bezbłędne, a związki zawodowe traktujemy jako ważnych partnerów w budowaniu przyszłości polskiej nauki" - napisała w czwartek wieczorem na platformie X, publikując oświadczenie resortu.
Wiedzą nawet jak budować przyszłość nauki. Kolejna publikacja
wiadomosci.wp.pl/.../
Z wyrazu twarzy widać że idzie w zaparte - nie ustąpi.
Czy ktoś to ogarnie. Szybko sprowadzić jasnowidza Jackowskiego.
Odpowiedz
0 # Jola Przekonana 2024-12-18 09:55
Panie Przekonany, według mnie przyczyna leży w tym, że współcześni mężczyźni to w większości tchórze, ludzie bez honoru. Przypuszczam, że tutaj mamy taki przypadek? Gdzie są te czasy, gdy mężczyźni mieli na tyle honoru, aby ponieść konsekwencje swoich czynów. Teraz to same mięczaki i płazy. Wystarczy zajrzeć do statystyki uchylania się przez nich od płacenia alimentów. Ona powie nam wszystko.
Odpowiedz
+1 # Natalia J. 2024-12-12 20:01
Ja już na jednej ze stron WWW SWP zamieściłam swój komentarz. Pozwolę sobie go tutaj powtórzyć:
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
# Natalia J. 2024-11-27 17:06
Wacek, ja bym do tych pomników na cześć profesora Igora Andrejewa i jego spuścizny dołączyła także to, co zauważył Adaś w swoim drugim spostrzeżeniu. A mianowicie:
czasopisma takie, jak "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita", "Gazeta Prawna", "Newsweek Polska", "Tygodnik Powszechny",
promując - poprzez MILCZENIE - prawne wybryki profesora Bronisława Sitka biorą tym samym RÓWNIEŻ udział w stawianiu pomników spuściźnie prawnej profesora Igora Andrejewa. Czyż nie mam racji?
================================================
Nie zauważyłam, żeby ktoś mi odpowiedział na to pytanie zadane na końcu mojego wpisu. No, nic nie szkodzi, bo każdy wie, że milczenie w jakiejś sprawie to też odpowiedź.

A teraz przejdźmy (w kontekście tego, co powyżej) do "wybryków" Ministra Dariusza Wieczorka i Rektora USz Waldemara Tarczyńskiego, opisanych przez portal WP, i tylko przez nich. Ciekawe, że "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita", "Gazeta Prawna", "Newsweek Polska", "Tygodnik Powszechny" ZNÓW MILCZĄ. TO NASTĘPNY POMNIK WYSTAWIANY Igorowi Andrejewowi, JEGO FILOZOFII ŻYCIA. A ktoś tu twierdził, że we współczesnej Polsce nikt Igorowi Andrejewowi pomników nie będzie stawiał. Jak widać, gorzko się pomylił. Stawiają, stawiają. I to nawet w tak odległym mieście od Warszawy, jak Szczecin.
Odpowiedz
+1 # Klaudiusz 2024-12-12 20:17
A to heca! W tym Szczecinie, to jak na dworze cesarskim w Rzymie. A mówili, że historie się nie powtarzają. To nieprawda. Ja bym zbadał to wszystko od strony socjologicznej, aby "dokopać się" do mechanizmów wyzwalających ten syndrom. Może się uda i "polska socjologia po roku 1989 stanie się wielka". Życzę im tego z całego serca.
Odpowiedz
+2 # Cesarz Rz. 2024-12-14 14:34
Zacny Klaudiuszu. A ja zapowiadałem, że to się stanie jak władzę przejmie niejaki Tusk z siewcą praworządności niejakim Bodnarem, tytułowanym niesłusznie profesorem. Nie byłem pewny tylko gdzie to nastąpi. Dobry los uśmiechnął się do onegdaj Piastowskiego grodu Szczecina. Może przy tym rozkwitnąć nie tylko socjologia, ale także cała humanistyka, etyka, pedagogika, teologia i co najważniejsze prawo. Prawo już jest rozwijane tylko jak na razie nie dla wszystkich korzystne. Jak wskazał Janek sygnałem są decyzję NAJWAŻNIEJSZEGO DOSKONAŁEGO opisane w artykule na stronie SWP "Plagiat starych i nowych profesorów". Poczuliśmy ostry powiew wiatru ze wschodu. Pisał o tym ponad wiek temu S. Żeromski w III cz. Przedwiośnia- Wiatr od Wschodu. Nie łudźmy się- powoli obejmie wszystkich nawet tych wysoce inteligentnych i doskonałych.
Odpowiedz
0 # Jan Car 2024-12-18 10:09
Stefan Żeromski to wielki polski pisarz. My go szanujemy, bo miał odwagę powiedzieć rzeczy niepopularne, niewygodne. O nas wypowiadał się krytycznie, to prawda. Ale my go cenimy, bo my cenimy "siłę słów". I basta!
Odpowiedz
+1 # Zawisza J. 2024-12-12 20:36
Po przeczytaniu tego, co napisał Pan profesor Wit Grzesik w tym artykule i wpisu powyżej o tym, co "wyrabia" Minister Dariusz Wieczorek, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wszystko zmierza do pojawienia się "Marcina Lutra nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce". Albo nauka i szkolnictwo wyższe w Polsce ulegną całkowitemu rozkładowi.
Odpowiedz
+1 # Autor 2024-12-13 11:48
Dziękuję Szanowne Panie i Panowie. To są bardzo ważne wpisy świadczące o celowości kontynuacji sprawy. Potwierdzają, że MAMY RACJĘ. Co do pkt. 4 to jest już pozytywne stanowisko ministerstwa wyrażone przez Pana wiceministra. Do tego powinny dojść nieuczciwe praktyki awansowe. Będę przekazywać nowe informacje jeśli nie będzie zakazu prawnego na ich rozpowszechnianie. Ale Szanowny Zawiszo J. ja nie napisałem tego artykułu tylko spisałem myśli i sugestie wyrażane przez Takie Osoby jak Wy wszyscy. Może to być zaczątek manifestu programowego odnowy nauki i szkolnictwa wyższego. Popieram apel Klaudiusza, chociaż dla mnie mechanizmy, które ma na myśli i już doprowadziły do opisywanego dealu są znane. Bizancjum w wydaniu akademickim. Wcześniej apelowałem do prawników uniwersyteckich i jak na razie cisza. Najważniejszą sprawą na teraz jest pomoc w ochronie prawnej sygnalistów co doprowadzi do uwolnienia dr. Łukasza. Czekanie na pojawienie się "akademickiego" Lutra nie zastąpi autentycznych głosów środowiska. Chociaż może już się TAKI pojawił nomen omen w Szczecinie. Mogę Wam przekazać, że DOSKONALI czytają nasze wpisy.
Odpowiedz
+1 # Marianna 2024-12-13 19:45
Pan Minister Dariusz Wieczorek zabrał głos po tej publikacji. Przeczytałam, co powiedział: "Minister nauki nie poda się do dymisji. Resort działa zgodnie z prawem", businessinsider.com.pl/.../gypqdq9 .

Powiem tak, to jest BEZCZELNOŚĆ nie przyznawać się do niczego!

To, że sygnaliści istnieli przed wejściem w życie w dniu 25 września 2024 r. ustawy o ochronie sygnalistów jest OCZYWISTĄ OCZYWISTOŚCIĄ - już co najmniej z tytułu tej ustawy. Ale przed tą datą nie mieli DODATKOWEJ ochrony prawnej wprowadzonej tą ustawą (wzmacniającej działanie przepisów dotychczasowych). To, co robiła Pani G. Fostiak na Uniwersytecie Szczecińskiem, było oczywiście działaniem sygnalisty, tylko nie była ona pod ochroną prawną, na co wskazuje Minister Dariusz Wieczorek. Czy to znaczy, że władza miała wtedy prawo zastosować opresję? Nie miała takiego prawa, powołując się na brak odnośnych przepisów prawa w tej materii. A tym bardziej nie miała takiego prawa z mocy prawa moralnego.

To wygląda na następujący manewr władzy: działaniami opresyjnymi władza postanowiła "uciszyć" Panią G. Fostiak, aby przed wejściem ww. ustawy "już nie było problemu" z "niby jej rewelacjami" na temat działalności Uniwersytetu Szczecińskiego.

Jak obserwujemy życie, to widać, że taki manewr jest powszechnie stosowany przez władzę. Weźmy przykładowo lasy. Nowa władza rządowa wydała PODOBNO jakieś rozporządzenia o wstrzymaniu wycinki lasów wokół dużych miast od roku 2024. Ale kto chodzi na spacery do tych lasów, to widzi, że WCIĄŻ WYCINA SIĘ "na potęgę". Po co? Żeby zdążyć przed podobno jakąś nowelizacją ustawy o lasach w roku 2025 (może będzie, a może nie). No, ale, jak zostanie uchwalona, to już lasów wokół miast w ogóle nie będzie.
Odpowiedz
+1 # Aneta R. 2024-12-13 21:54
Dobrze ujęte sedno tej sprawy. Ten Pan nie chce. No to trzeba go zmusić do odejścia, bo się po prostu nie nadaje na to stanowisko. Sprawy trzeba stawiać jasno. Zero tolerancji na takie "wybryki". On z Rektorem Tarczyńskim zabierają pieniądze studentom, a asystentom z rodzinami (mąż czy żona i dzieci na utrzymaniu) każą przymierać głodem. To niemoralne.
Odpowiedz
+1 # Żaneta 2024-12-14 13:37
Aneta, jak przeczytałam to, co napisałaś na końcu swojego wpisu, to przypomniała mi się rewolta studencka Maj 1968 (patrz: pl.wikipedia.org/wiki/Maj_1968). Ja bym się tutaj zastanowiła, czy podobne protesty (na szeroką skalę) nie czekają nas w następnych latach? Przymierający głodem studenci i rodziny asystenckie mogą stać się ogniskiem zapalnym wybuchu. Sprzymierzą się z ruchem "Ostatnie Pokolenie" i innymi ruchami pro-ekologicznymi, i dalej wszystko potoczy się już samo z siebie - tak, jak to było w maju 1968 roku.

Ja bym na miejscu Premiera Donalda Tuska się zastanowiła, czy czasem w tym momencie nie przegapia ważnego momentu. A coś wydaje się mi, że tak. Wskazuje na to jego ostatnia wypowiedź publiczna, gdzie stawia czyn jakiejś pani, atakującej działacza "Ostatnie Pokolenie" gaśnicą przeciwpożarową w ich siedzibie, z pokojową demonstracją ruch "Ostatnie Pokolenie" na Wisłostradzie w Warszawie.
Odpowiedz
+1 # Aneta R. 2024-12-15 09:40
Tak, też mi się wydaje, że "coś wisi w powietrzu". Może idzie nowa odsłona ruchu "dzieci kwiatów"? Jako reakcja na patologie na uczelniach, w RDN, u ministra. Kto to wie? W maju 1968 też wszyscy byli zaskoczeni.
Odpowiedz
0 # Otto 2024-12-13 21:25
No interesująca sprawa, też od strony prawnej. Po przeczytaniu
wiadomosci.radiozet.pl/.../...
widzę, jak Panowie Dariusz Wieczorek i Waldemar Tarczyński ze swoimi prawnikami w Ministerstwie i na Uniwersytecie Szczecińskim (USz) postanowili "ukręcić łeb tej sprawie", tj. jak zadziałać z pismami skierowanymi przez Panią Gabrielą Fostiak, przewodniczącą związku zawodowego na USz. Ale się nie udało, bo sprawą zajęły się media, a konkretnie portal WP.

Można to opisać w następujących punktach.
1. Pisma od Pani Gabrieli Fostiak Pan minister Dariusz Wieczorek postanowił rozpatrzyć w trybie skargowym. To znaczy potraktować je jako skargę na działalność Rektora Waldemara Tarczyńskiego (niegospodarność etc.) I ponieważ nie poczuł się "kompetentny" do rozpatrzenia tej skargi, odesłał ją właśnie do Waldemara Tarczyńskiego, na którego ta skarga została złożona. Bo ma do swojego podwładnego (po linii administracyjnej) PEŁNE ZAUFANIE.
2. Składający skargę musi podać swoje imię i nazwisko oraz adres. Skarga nie może być anonimowa. A te warunki akurat były spełnione. Pani Gabriela Fostiak na pismach wysłanych do Ministra podała swoje imię i nazwisko, adres, a nawet instytucję, w której pracuje. A więc jej pisma uznano za skargę (o tym, czy coś jest skargą, czy nie, decyduje urzędnik państwowy - i tak to zakwalifikował). Gdyby nie podała ww. danych Minister uznałby jej pisma za anonim (i zgodnie z obowiązującym prawem) wrzucił do kosza. I SPRAWY W OGÓLE BY NIE BYŁO.
3. W tym schemacie "namieszała" ustawa o ochronie sygnalistów, która w międzyczasie weszła w życie, i na którą chciała powołać się Pani Gabriela Fostiak. A prawnicy Ministra i Rektora jakoś nieumiejętnie próbowali "z tym fantem" coś zrobić. Ale wymknęło się im to spod kontroli i zrobił się "szum" w mediach.
4. Do czego zmierzali Panowie D. Wieczorek i W. Tarczyński? TAK SIĘ STANDARDOWO ROBI W POLSCE ZE SKARGAMI. Pan W. Tarczyński ze swoim zapleczem na uniwersytecie "dogłębnie" by zbadał wszystkie zarzuty podniesione w skardze i orzekł (jego prawnicy na uniwersytecie, służby administracyjne, i pewnie Pan Tarczyński by się postarał także o odnośną uchwałę swojego senatu, aby wzmocnić ich konkluzje), że NIE ZNALEZIONO ŻADNYCH PODSTAW DLA POSTAWIONYCH W SKARDZE ZARZUTÓW, WSZYSTKO JEST W PORZĄDKU).
5. Do Ministerstwa Pan Tarczyński by wysłał zawiadomienie o DOGŁĘBNYM rozpatrzeniu skargi, wynikach (negatywnych, jeżeli chodzi o zarzuty), i dokumentację sprawy. Pan Minister ze zrozumieniem by przyjął treść zawiadomienia od swojego podwładnego (administracyjnie), i sprawa skargi Pani Gabrieli Fostiak by się zakończyła niczym.
6. Pani Gabriela Fostiak by otrzymała z Ministerstwa zawiadomienie, że jej skarga (tj. jej pisma) została W SPOSÓB SKRUPULATNY ZBADANA, ALE NIE DOPATRZONO SIĘ DELIKTÓW W NIEJ WYMIENIONYCH. Z adnotacją, że ewentualne ponowienie skargi na to zawiadomienie "zostanie wrzucone do kosza", chyba, że pojawią się jakieś ZUPEŁNIE nowe okoliczności w sprawie.

To, co tutaj opisałem powyżej, taki sposób rozpatrywania skarg od obywateli, to w Polsce STANDARD. "Odpalantować" obywatela.

Tego sposobu uczą się studenci prawa na wszystkich uczelniach w Polsce. A jak się tak nauczyli, to tak stosują prawo. Proszę zauważyć, że w tym sposobie prawnik nie wkłada w rozpatrywanie sprawy żadnego WYSIŁKU, nie zmęczy się, prawie żadna praca.

Mankament jest taki, że obywatele są coraz bardziej WKURZENI. Oczekiwali tutaj zmian (w tym obszarze), a ich nie ma. Pan Adam Bodnar śpi, a Pani Ewa Wrzosek odchodzi. Czyż te nie są znaki tego, że jednak Polska z praworządnością jest na bakier.
Odpowiedz
+2 # Dopytujący 2024-12-14 08:47
Czy to jest pierwsza reakcja na apel AUTORA aby do komentowania włączyli się prawnicy akademiccy? Ja mogę do tego dodać, że Pani Działaczka ZZ i tak miała dużo szczęścia, że sprawą zajęły się media. Ale i tak zrobili co chcieli, przypinając jej łatkę donosicielki. W moim przypadku mediów i nie było, a tak jak postąpił Pan minister postąpili kilka lat temu przewodniczący Komisji ds. Etyki w Nauce PAN (sic) i RDN (sic). Sprawa dotyczyła braku wykazania własnych osiągnięć naukowych we wniosku profesorskim. Nie stosowano wtedy jeszcze w obiegu publicznych terminów "spółdzielnie, fabryki artykułów" czy osobowo "spółdzielcy, papiernicy". Nie tak dawno podobnie postąpił NCN w sprawie zgłoszenia przypadku rozliczania projektów badawczych na podstawie publikacji z udziałem papierników. Czyli działali/działają wespół w zespół. Niestety w przypadku zgłoszenia sprawy do Komisji EwN PAN i RDN finał był w sądzie i to na niekorzyść sygnalisty. Tu nie tylko można się WKURZYĆ! Co na to nasi AKADEMICCY STRÓŻE PRAWA? Kontakt poprzez Fundację SWP.
Odpowiedz
0 # Janek 2024-12-14 11:32
Pytasz się: "Co na to nasi AKADEMICCY STRÓŻE PRAWA? "
MILCZĄ.

I W TAKICH I PODOBNYCH SPRAWACH BĘDĄ MILCZEĆ.

Pytający, czy czytałeś artykuł SWP "Plagiat "starych" i "nowych" profesorów" i komentarze pod nim, sciencewatch.pl/.../.... Chyba nie? To przeczytaj.

"Nasi AKADEMICCY STRÓŻE PRAWA" wypowiadają się tylko w sprawach oczywistych, przyjemnych lub pożytecznych (dla nich). Wtedy jest ich pełno w mediach, na portalu You Tube i innych.
Odpowiedz
0 # Jan_związkowiec 2024-12-14 11:46
Ta Pani Działaczka ZZ z Uniwersytetu Szczecińskiego to nie tylko miała dużo szczęścia. Ona miała BARDZO DUŻO SZCZĘŚCIA - jeżeli się porówna jej przypadek z przypadkiem innego sygnalisty, Pana dr Łukasza Kołodzieja. Przecież by mogła siedzieć już od roku w areszcie śledczym naprzemiennie z psychiatrykiem - tak, jak on. Ale widać, w Zachodnio-pomorskiem ludzie są jednak bardziej LUDZCY niż w Małopolsce. Cha, cha (Panie Janie Grabiec z Rządu, to był też tylko żart).
Odpowiedz
0 # Lolek 2024-12-14 12:03
Komisja ds. Etyki w Nauce PAN to KOMPLETNA TRAGEDIA. Wygodna przykrywka, TOTALNA ODKLEJKA.

RDN - to niedorośli naukowo, którzy SAMOWOLNIE nazwali się NAUKOWO DOSKONAŁYMI.

Sądy - pozwolę sobie tutaj na milczenie (przynajmniej będę miał w ten sposób pewność, że nikt mnie nie będzie "poszukiwał" za jakiś niedozwolony wpis).
Odpowiedz
0 # Bolek 2024-12-14 12:21
Przeczytaj to, co napisał w swoim komentarzu Otto. To tylko jeden ze schematów stosowania prawa, który studenci prawa "wynoszą" z uczelni. Aż "kapie" w nim od wschodnich wpływów. Dlatego nie ma w Polsce prawdziwej praworządności (tylko jest ta pozorna, do zameldowania przez Premiera Donalda Tuska i jego Ministra Adama Bodnara w Brukseli - bardzo wierzą tam w ich prawdomówność, to nie będą sprawdzać). Jest jasne, że pojawi się ona (ta prawdziwa) dopiero, jak nastąpi przebudowa systemu prawnego w Polsce!! Ale żaden z AKADEMICKICH STRÓŻÓW PRAWA nie jest za tym, aby to zrobić. I, Panie Dopytujący, "tu jest pies pogrzebany".
Odpowiedz
0 # Janek 2024-12-14 11:05
Oczywiście, że jest na bakier. Wiatr wieje od wschodu i to coraz mocniej. To tam na wschodzie jest pogarda dla zwykłych ludzi, "ludu". To tam przede wszystkim wyznaje się zasadę: "Ciemny lud to kupi", i temu podobne. Nowy rząd to kreatywnie stosuje i rozwija. Prawniczy duch prof. Igora Andrejewa jest obecny na wydziałach prawa polskich uczelni - wciąż, a to niedobrze.
Odpowiedz
+1 # Autor 2024-12-14 11:13
Szanowny Panie Otto,
Dziękuję w imieniu swoim i Fundacji za Pana wpis. Domyślam się, że jest Pan prawnikiem i te wyjaśnienia pomogą zrozumieć jak mimo wprowadzania różnych "obronnych" ustaw i rozporządzeń traktuje się w TENKRAJU sygnalistów. To co przekazał Dopytujący oznacza oprócz upokorzenia i ostracyzmu także reperkusje prawne i niszczenie godności. "Odpalantować" to w świetle tych działań odwetowych tylko "miękki" kolokwializm. I to ma być, jak Pan podaje STANDARD? Gdzie są obrońcy praw człowieka? Zgrozą jest uczenie takich nikczemnych praktyk studentów. Chyba nawet wspominanemu w innych publikacjach prof. Andrejewowi z lat stalinowskiego reżimu nie przeszło by to do głowy? A na koniec powiem Panu że to nie jest żaden mankament bowiem WKURZENIE (się) to jest już włączenie instynktu obronnego. A co do ostatniego stwierdzenia to pełna zgoda.
Odpowiedz
+1 # Otto 2024-12-15 08:34
Tak, to jest STANDARD. Przebadałem trochę skarg wpływających do tzw. biur skarg i wniosków od obywateli, istniejących przy różnych instytucjach samorządowych i rządowych. Próbka była dostatecznie duża, aby z jej analizy można było wyciągnąć wiarygodne wyniki (w sensie statystycznym). Tak że, Panie Profesorze, wiem, co mówię.
Odpowiedz
+2 # Autor 2024-12-15 17:02
Przecież już Panu wcześniej podziękowałem za komentarze. To jest pytanie retoryczne do wszystkich NIEOBOJĘTNYCH. Oczywiście, że tak ma NIE BYĆ. Mnie ten fakt nie dziwi bo przekonałem się o nim osobiście.
Odpowiedz
0 # Otto 2024-12-15 18:59
Panie Profesorze, ja chciałem tylko podkreślić, że jeżeli w jakiejś instytucji państwowej ok. 90% skarg lub i więcej (skarg na tę instytucję) - rozpatrywanych przez nią samą lub przez instancję nadrzędną - zostaje uznanych za bezzasadne, to jest to niepokojące. Pan potwierdza to: doświadczył Pan osobiście, że Pańska skarga została odrzucona jako bezzasadna (tak zrozumiałem to ostatnie zdanie Pańskiego wpisu). I dalej, proszę zauważyć, że jeżeli średnio, statystycznie na 10 składanych skarg 9 jest uznawanych za bezzasadne, to oznacza, że Pańskie odczucie jest odczuciem powszechnym w polskim społeczeństwie. Wnioski stąd: niech wyciągają je rządzący - z afer w RDN i Ministerstwie Pana Dariusza Wieczorka również.
Odpowiedz
0 # Wanda 2024-12-15 09:14
Gdzie są obrońcy praw człowieka?

U nas w Polsce prawdziwych nie ma (a czy w ogóle kiedykolwiek byli?) A jeżeli może gdzieś są, to chyba nic nie znaczą. To znaczy, jak gdyby ich nie było. Co na to samo wychodzi.

Zaś wśród tych nieprawdziwych to można wyróżnić dwie kategorie:
1. tak zwanych teoretycznych,
2. takich, którzy już dawno temu przeszli na inne pozycje.

Ci tzw. teoretyczni to prawnicy, którzy szermując prawami człowieka zrobili na nich swoje kariery akademickie i polityczne. Teraz prawa człowieka nie są im do niczego potrzebne. Przykłady: Adam Bodnar, Marcin Wiącek - patrz: ich notki biograficzne w Wikipedii.

Natomiast ci, którzy już dawno temu przeszli na inne pozycje, to ci, którzy zaczynali swoje kariery polityczne od praw człowieka, aby "wypłynąć na szersze wody". Jak, przykładowo, Jarosław Kaczyński - patrz: Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Na straży praw człowieka od 1989 r., adres WWW: hfhr.pl/o-nas/historia. A wiadomo, gdzie jest teraz Jarosław Kaczyński - z dala od praw człowieka.
Odpowiedz
4.png9.png9.png3.png9.png2.png8.png