WYDARZENIA
 Bezpłatne webinaryKonferencje, szkolenia, warsztaty

Kolejny rzeczowy i rzetelny tekst profesora W. Grzesika w SWP, poparty konkretnymi faktami: Jak ocenić status naukowy recenzentów RDN?” Gratulacje dla Autora - takie artykuły zawsze czyta się z zaciekawieniem, choć nie wszystkim muszą się kojarzyć z  przyjemnością. Jednak patrząc na zamieszczone tam dane rodzi się pytanie, czy prof. W. Grzesik nie stawia poprzeczki zbyt wysoko?

Przecież żeby zaistnieć w rankingu „TOP2% Stanford University & Elsevier”, to trzeba pisać „w tych obcych językach” - dużo, dobrze i wystarczająco ciekawie - dla wymagających i wysoko punktowanych czasopism indeksowanych. A przedtem jeszcze trzeba wyprodukować ciekawe i aktualne  wyniki badawcze... Kto tu ma czas na badania, skoro miejscowi profesorowie w przeważającej większości zajęci są posiadywaniem na posiedzeniach; wydziałowych, dziekańskich, senackich, uczelnianych, w komisjach i podkomisjach resortowych i międzyresortowych, lokalnych, wojewódzkich i centralnych... Jak widać z tabel zamieszczonych w artykule prof. W. Grzesika, obecność w tym rankingu TOP2% nie przytrafia się zbyt często członkom RDN, choć powinna.  Nnno, to jeszcze można by przeboleć, ale…

Ale zanim wejdzie się do światowej elity nauki uwidocznionej w rankingu „TOP2% Stanford University & Elsevier”, to najpierw trzeba w ogóle w tej nauce światowej  jakoś zaistnieć, co jednoznacznie dokumentują dane bibliometryczne i wskaźniki parametryczne (H, IF) platformy Web of Science.

A tu mamy większy kłopot…

*

W tym kraju większym kłopotem wydaje się to, że nie tylko kandydaci do RDN (czyli - chciałoby się wierzyć - przynajmniej takiej lokalnej elity…), ale wiele innych osób z tytułem profesora nie posiada ani jednej publikacji w żadnym międzynarodowym czasopiśmie indeksowanym, co szczególnie rażąco widoczne jest w naukach humanistycznych i społecznych: SCIENCE WATCH POLSKA - Wartość dorobku naukowego kandydatów do RDN - nauki humanistyczne i społeczne

Ani jednej publikacji, ani jednego cytowania międzynarodowego i to w czasach, kiedy nauka już od dawna jest międzynarodowa, i to w każdej dziedzinie. Znaczy się - dobra nauka…

Czego ci nieobecni nauczą swoich następców - magistrantów i doktorantów?…

*

Więc może najpierw trzeba ustawić poprzeczkę krajową na jakieś rozsądne minimum wskaźników H oraz IF (z wyjątkiem czasopism „mdpi” i lokalnych dwujęzycznych świerszczyków z IF< 0,2), na obowiązkową obecność w Web of Science dla wszystkich, którzy w tym kraju chcą być nazywani profesorami, a potem dopiero martwić się o TOP2% Stanford University & Elsevier?... Nawet przy takim skromnym ogólno obowiązującym  minimum, obecna RDN miałaby znacznie skromniejszy skład, no i może też inne władze, ale za to nauka polska może miałaby się dużo lepiej …

 Dr hab. inż. Krzysztof J. Konsztowicz, prof. ATH (emer.)

 

Dodaj komentarz

Komentarze   
+1 # Zawisza J. 2024-11-25 10:43
Panowie, a może to nie te schody i nie ten próg? Według mnie (i jak widziałem, także paru innych osób komentujących pod artykułami na stronach SWP) najważniejsze schody to

SCHODY ZACHOWAŃ ETYCZNYCH I PRZESTRZEGANIA ZASAD MORALNOŚCI.

A próg? Jak już RDN zostanie zlikwidowana, to sobie go wyznaczymy. (Pewno okaże się wtedy, że wielu nie będzie w stanie pokonać nawet trzech stopni na tych schodach.)

Obecna diagnoza: RDN określiła standardy w postępowaniach awansowych i dała ZIELONE ŚWIATŁO recenzentom i swoim członkom do OMIJANIA WIELKIM ŁUKIEM schodów zachowań etycznych i przestrzegania zasad moralności. I bardzo wielu tak robi. Jest ich coraz więcej, chociaż trzeba przyznać, że nie wszyscy tak robią. Ale ton nadaje kierownictwo RDN.

Bez WEJŚCIA na SCHODY ZACHOWAŃ ETYCZNYCH I PRZESTRZEGANIA ZASAD MORALNOŚCI każda reforma sposobu recenzowania w postępowaniach awansowych SIĘ NIE UDA.

Jeszcze jedna uwaga: Proszę zauważyć, że zachowania etyczne i przestrzeganie zasad moralności to NADRZĘDNY PRIORYTET. Bo, np. jeżeli ktoś będzie postępował etycznie, to przecież nie będzie tzw. papiernikiem. Jeżeli będzie przestrzegał zasad moralnych, to przecież nie napisze kłamstwa w recenzji na "zlecenie" kolegi, który "akurat nie lubi" starającego się o habilitację, tytuł profesora itp. I tak dalej. Itp.
Odpowiedz
0 # Pytający KJK 2024-11-25 12:06
Masz Zawiszo J. całkowitą rację. Dla mnie i pewnie KJK etyka i moralność to jest coś niezbywalnego w nauce.
Faktycznie można poprosić KJK aby te schody w grafice potroił, albo poszerzył i wydzielił trzy równoległe podejścia, a może i dodał jeszcze opisy na tabliczkach. Wtedy nie będzie żadnych wątpliwości. Dyskusja, która się przetacza dotyczy jednak kompetencji naukowych bo bez niej etyka i moralność też nie będą miały należytego zrozumienia i znaczenia. Przykład spółdzielców i innej maści oszustów o tym niezbicie świadczy. To jest SPRZĘŻENIE ŻWROTNE. Jeśli jesteś kompetentny w nauce to przekręty nie są/nie powinny być ci do niczego potrzebne. Jak piszesz Szanowny Zawiszo J. wystarczy niewiele, zwykła UCZCIWOŚĆ bo inne przymioty są jej pochodną, ale może dla niektórych jest to zbyt wiele? RDN ogarnął chyba syndrom MANDARYNIZMU. Kliknij na
forumakademickie.pl/.../...
a następnie przeszukaj komentarze w innych publikacjach tematycznych na stronie FSWP.
Odpowiedz
+1 # Zawisza J. 2024-11-25 14:31
Proszę Pana, w nawiązaniu do tego Pana komentarza pozwolę sobie na parę uwag.

1. Etyka i moralność nie musi PODPIERAĆ SIĘ KOMPETENCJAMI NAUKOWYMI. Etyka i moralność pojawiły się w dziejach ludzkości zanim ludzie zaczęli mówić o swoich kompetencjach naukowych. I nie da się się przykryć tymi ostatnimi tych pierwszych (tj. etyki i moralności)!

2. Nie ma sprzężenia zwrotnego pomiędzy, nazwijmy je obiektami: (EiM) etyka i moralność z jednej strony, a (KN) kompetencje naukowe z drugiej. Kierunek jest tylko jeden: EiM może pozytywnie wpływać na kompetencje naukowe. A jeżeli założymy, tak jak Pan, że dobre kompetencje naukowe mogą np. poprawiać etykę i moralność, to JEST TO BŁĄD LOGICZNY. Bo z natury rzeczy (a kto wierzy w Boga, powie, że z woli dobrego Boga) etyka i moralność są DOBRE, DOSKONALE DOBRE. Tego dobra nie można już poprawić, bo jest ono właśnie doskonałe.

3. UCZCIWOŚĆ to dla mnie jakiś dosyć mało precyzyjny zamiennik dla ETYCZNEJ POSTAWY.

4. Ale nie mówiłbym tylko o uczciwości (etycznej postawie). To za mało. Dlatego trzeba mówić również o MORALNOŚCI. Bo inaczej to można się pogubić.

5. Warszawski profesor prawa Igor Andrejew w swoim mniemaniu był UCZCIWY, gdy sądził gen. Augusta Emila Fieldorfa. Sądził go uczciwie, ale czy postąpił MORALNIE? Wydając na niego wyrok śmierci... Na przypadek prof. Igora Andrejewa powołała się Rozalia w naszej dyskusji o jakości recenzji tutaj na forum SWP (artykuł zatytułowany "Jak ocenić status naukowy recenzentów RDN?").. Pozwalam sobie wkleić tutaj jej komentarz, który tam zamieściła. Oto on:
------------------------------------------------------------------------------------------------
# Rozalia 2024-11-11 22:26
Szanowny Panie Profesorze, posiadanie wiedzy i zrobienie kariery na poziomie TOP2% lub jeszcze lepiej NICZEGO NIE GWARANTUJE.

Na dowód pozwolę sobie przytoczyć przykład Profesora Igora Andrejewa. Posiadł on wiedzę prawniczą i zrobił karierę naukową, według dzisiejszych kryteriów, na pewno na TOP2% lub i wyżej. Patrz jego notka biograficzna w Wikipedii, pl.wikipedia.org/wiki/Igor_Andrejew.
Ale tę swoją wiedzę prawniczą i swoją pozycję wykorzystał, aby posłać na śmierć swojego rodaka, gen. Augusta Emila Fieldorfa. Pan Prof. Igor Andrejew brał udział w mordzie sądowym.
Patrz: "Sprawa wyroku śmierci na gen. „Nila”" w notce pod adresem pl.wikipedia.org/wiki/Igor_Andrejew i w notce "Śledztwo w sprawie mordu sądowego" pod adresem pl.wikipedia.org/wiki/August_Emil_Fieldorf.

Ku zastanowieniu, szczególnie w ten dzień Święta Niepodległości.

Wydaje się mi, że właśnie Science Watch Polska walczy o to, aby nauka i szkolnictwo wyższe w Polsce przygotowały się godniej na to Święto, jak będziemy je obchodzić za rok i w następnych latach.
-------------------------------------------------------------------------------

6. Z opinią, że "RDN ogarnął chyba syndrom MANDARYNIZMU. Kliknij na
forumakademickie.pl/.../..." w pełni się zgadzam. Dobrze napisany artykuł. Gratulacje dla jego autorów
Odpowiedz
+1 # Pytający KJK 2024-11-25 17:39
Odnoszę nieodparte wrażenie, że Zawisza tak jak inni humaniści interpretują wszystko na opak. Zresztą prawie wszystko co pisze, pewnie jako filozof albo etyk, nie zostało w komentarzu zawarte. A włączanie w to Boga i stalinowskiego pachołka chyba nie świadczy dobrze o logicznym rozumowaniu w kontekście moralności. Co ma jakiś sowiecki osobnik do rankingu TOP2%? Sprzężenie zwrotne zostało podane w odniesieniu do papierników, a ten rodzaj oszustwa nie został z pewnością jeszcze ujęty w żadnym podręczniku. Pogoń za cytowaniami i indeksem Hirscha powoduje całkowitą utratę etyki i moralności, a nawet zaburzenia psychiczne. Bo "wysokocytowalni" dostają specjalne granty i już zdominowali wiele zespołów naukowych. A miała być merytoryczna dyskusja o naprawie RDN? Faktycznie w instytucjach zachodnich są tworzone działy zajmujące się uczciwością w nauce i publikowaniu (publication integrity), ale powszechnie funkcjonują działy etyki (ethics department).
Odpowiedz
+2 # Zawisza J. 2024-11-25 21:20
Panie Pytający KJK, znowu mnie Pan wywołał do tablicy. Znowu parę spraw muszę wyjaśnić. I może znowu w punktach, krótko.

1. Wyprowadzam Pana i wszystkich, którzy nas czytają, z błędu. Nie jestem humanistą. Studiowałem na politechnice i jestem inżynierem. Pracuję cały czas w zawodzie jako inżynier.

2. Nie studiowałem, np. "gdzieś tam na boku", ani filozofii ani etyki. Ani nie czytam książek, ani podręczników o tematyce z tych obszarów. Po prostu nie mam na to czasu.

3. Boga napisałem w nawiasach, a więc niekoniecznie trzeba go w to wszystko mieszać. Zastrzegłem się, a więc to co napisałem może być zarówno z Bogiem, jak i bez Boga. Jak kto chce.

4. Igor Andrejew był bardzo szanowanym profesorem prawa na Uniwersytecie Warszawskim. BARDZO CENIONYM NA ZACHODZIE. Na dowód może przytoczę, za Wikipedią, fragment jego notki biograficznej: "... Wykładał w Berlinie, Brukseli, Caracas, Frankfurcie nad Menem, Freiburgu, Hanoi, Kolonii, Londynie, Mediolanie, Moskwie, Nowym Jorku, Paryżu, Pradze, Rotterdamie, Rzymie, Tbilisi, Tybindze[2]. Był członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia Prawa Karnego[w innych językach] (AIDP). Przewodniczącym sekcji polskiej Stowarzyszenia, do którego publikacji m.in. pisywał artykuły o etyce w wymiarze sprawiedliwości. Do 1989 pełnił funkcję honorowego wiceprezydenta tego Stowarzyszenia. ..." W tej notce biograficznej nikt go nie nazwał, tak jak Pan, stalinowskim pachołkiem. Co mu się zarzuca to tylko to, że: "Andrejew, podobnie jak i pozostali dwaj sędziowie, nie podważył zebranych w śledztwie rzekomych dowodów winy generała,..". I nic więcej. Jako nauczyciel akademicki wypromował wielu magistrów i doktorów. Niektórzy z nich zostali znanymi profesorami. Przeze mnie działalność profesora Igora Andrejewa, naukowca i wychowawcy paru pokoleń prawników polskich posłużyła jako kontrprzykład do postawionej tezy z tymi TOP%-procentowcami.

5. W mojej logice etyka i moralność są wszędzie, w każdej ludzkiej działalności. (I są tak samo potrzebne, jak Słońce, aby istniało życie na Ziemi.) I trzeba się o nie pytać... Zgodnie z tą logiką zupełnie zasadne jest pytanie, ile etycznej postawy i moralności było w życiu profesora Uniwersytetu Warszawskiego, Igora Andrejewa.

6. Pisze Pan: "Co ma jakiś sowiecki osobnik do rankingu TOP2%?" Po pierwsze to nie był sowiecki osobnik tylko Polak (cytowana tutaj notka biograficzna mówi o nim tak: "Pochodził z wileńskiej, spolszczonej rodziny rosyjskiej..." (No był biały, a teraz wielu Polaków ma czarną skórę. Niech Pan nie pisze tak emocjonalnie.) A po drugie w tych czasach, w których żył Igor Andrejew, nie prowadzono jeszcze list TOP2%-procentowców. Więc nie można jego działalności naukowej porównać BEZPOŚREDNIO z tymi "topowymi" żyjącymi dzisiaj. Ale POŚREDNIO, jak najbardziej. I by wychodzi na to, że gdyby on żył dzisiaj, to jego prawnicza działalność naukowa zostałaby zaliczona do TOP2%-procentowej.

7. Pisze Pan: ".. powoduje całkowitą utratę etyki i moralności ....". To jest błąd logiczny. Z etyką i moralnością jest ZUPEŁNIE INACZEJ. Tu obowiązują prawa zero-jedynkowe, a nie żadna logika rozmyta. Albo postępuje się etycznie i moralnie albo się nie postępuje! NIE MA TUTAJ INNYCH OPCJI. Jeżeli "wejdziemy" w inne opcje, to to będzie już wybór innych logik.

8. RDN zaszła ze swoimi patologiami tak daleko, że już nie jest do uratowania. Jakoś próbuje się ratować, ale widzę, że to jej wychodzi BARDZO MARNIE.

9. Pisze Pan: "Faktycznie w instytucjach zachodnich są tworzone działy zajmujące się uczciwością w nauce i publikowaniu (publication integrity), ale powszechnie funkcjonują działy etyki (ethics department)." Ja powiem, że to nic nowego. ZAWSZE byli jacyś ludzie czy instytucje, które wskazywały na rzeczy nieetyczne i niemoralne. I robili to lepiej lub gorzej. Jeżeli zaś chodzi o naukę i Polskę, to w tej chwili robi to wyłącznie Science Watch Polska. Reszta w tym obszarze to pozoranctwo i nic więcej.
Odpowiedz
0 # Pytający KJK 2024-11-26 08:10
1. studiować to nie znaczy ukończyć. Przykład absolutorium byłego prezydenta A. Kwaśniewskiego.
2. nie rozumie Pan funkcjonowania nauki i próba wyjaśnienia Panu rzeczy oczywistych przypomina rozmowę "dziada z obrazem". Nikt nie zaprzecza konieczności przestrzegania etyki i uczciwości w nauce. WRĘCZ przeciwnie. Proszę zapoznać się najpierw z Kodeksem Etyki Pracownika Naukowego.
3. w rankingu TOP2% za całokształt okresu publikowania jest jedna osoba z początkiem w 1914 r. (first year). Jest kilka sprzed II wojny i dość liczna grupa z lat 50. i 60-tych. Niestety tej osoby tam NIE MA. Proszę nie sugerować, że MÓGŁBY, BYŁBY. Proszę mu zafundować pomnik, ale wątpię aby w Polsce to przeszło.
4. Fundacja podjęła akcję sprzeciwu wobec obecnego funkcjonowania RDN i robi to
konsekwentnie. Ja też w tym uczestniczę. A co Pan zrobił jako inżynier? Okaże się czy ten sprzeciw spowoduje zmiany personalne lub zmieni podejście do komunikowania się z organizacjami społecznymi. Obawiam się, że likwidacja tej instytucji w trakcie kadencji nie jest możliwa. Proszę o to zapytać prawnika a dopiero wypowiadać się merytorycznie.
5. w pkt. 9 podałem jak to funkcjonuje w krajach Europy Zachodniej. Czy zmieni Pan strukturę światowych wydawnictw takich jak Elsevier i Springer czy uniwersytetów. Czy wie Pan co to jest COPE? Ja bezpośrednio zgłaszam tam i nagłaśniam przypadki patologii publikacyjnych i są nawet tego pozytywne rezultaty. Tam inaczej rozumie się sprawy nauki, etyki i uczciwości chociaż też są złe przykłady. Trzeba zacząć od ludzi bo instytucje tworzą ludzie. Narzekanie na instytucje niewiele zmieni bez zrozumienia istoty sprawy, albo nic konkretnego nie da.
6. proszę więcej nikogo nie obrażać bez powodu jeśli brak jest kompletnej wiedzy.
Odpowiedz
+1 # Zawisza J. 2024-11-26 16:33
Szanowny Panie Profesorze Pytający KJK, z uwagą przeczytałem Pana ostatni wpis. Na jego końcu daje Pan do zrozumienia, że "obraziłem Pana bez powodu". Ja tego NIE WIDZĘ. Ale skoro Pan czuje się obrażony, to ja Pana chętnie przeproszę. Nie będę miał z tym problemu. TYLKO, PRZEPRASZAM, MUSZĘ WIEDZIEĆ ZA CO MAM PANA PRZEPROSIĆ. Uprzejmie proszę to wyraźnie powiedzieć. Ja czeków in blanco nie wystawiam.
Odpowiedz
+1 # Wacek 2024-11-27 10:37
Pytający KJK, piszesz tak: "Proszę mu [prof. Igorowi Andrejewowi] zafundować pomnik, ale wątpię aby w Polsce to przeszło."

TO W POLSCE, O DZIWO, PRZESZŁO. WYSTAWIONO MU POMNIK I WCIĄŻ STAWIA SIĘ MU NASTĘPNE POMNIKI!

Ja nie mówię, że ze spiżu. To pomnik i pomniki innego typu. Jeszcze trwalsze niż te ze spiżu. To konstrukcje prawne w polskim systemie prawa, które wprowadzono w nim po 1945 roku, aby funkcjonował on na wzór radziecki. Po roku 1989 konstrukcji tych nie wyrugowanego z naszego z systemu prawnego. To jeden z pomników. Drugi pomnik to wychowankowie prof. Andrejewa. To profesorowie, jego następcy na uczelniach, i całe rzesze prawników (którzy zostali przez niego uformowani na wzór prawnika radzieckiego) i "poszli w lud" wykonywać swoje zawody prawnicze: sędziów, adwokatów, radców i notariuszy. "Skrzywili" to polskie społeczeństwo na generacje, sposób jego myślenia, zachowania itd. Następny pomnik to falandyzacja prawa (prof. Falandysz, wychowanek prof. Andrejewa, już nie żyje, ale to, co wprowadzał do granic absurdu, na trwałe weszło w "tkankę społeczną" - nie daje się usunąć). Nowa generacja prawników polskich dalej idzie tą drogą. Przykładem jest tutaj prominentny prawnik polski, prof. Bronisław Sitek, przewodniczący RDN, który w sprawie opisanej na stronie WWW: sciencewatch.pl/.../..., "Plagiat "starych" i "nowych" profesorów", POSTĄPIŁ JAK IGOR ANDREJEW I JEGO UCZEŃ LECH FALANDYSZ.
Odpowiedz
+1 # Natalia J. 2024-11-27 17:06
Wacek, ja bym do tych pomników na cześć profesora Igora Andrejewa i jego spuścizny dołączyła także to, co zauważył Adaś w swoim drugim spostrzeżeniu. A mianowicie:
czasopisma takie, jak "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita", "Gazeta Prawna", "Newsweek Polska", "Tygodnik Powszechny",
promując - poprzez MILCZENIE - prawne wybryki profesora Bronisława Sitka biorą tym samym RÓWNIEŻ udział w stawianiu pomników spuściźnie prawnej profesora Igora Andrejewa. Czyż nie mam racji?
Odpowiedz
+1 # Katarzyna W. 2024-11-27 19:05
Panie profesorze Pytający KJK, ja też jestem profesorem, no, może ładniej będzie powiedzieć, profesorką. Ja także uczestniczę w akcji Fundacji, jak to Pan ujął, "sprzeciwu wobec obecnego funkcjonowania RDN". Ale się tym nie chwalę, bo, jak na razie, niewiele tutaj osiągnęłam (w przeciwieństwie do tego, co osiągnęłam na polu naukowym). Koleżanki i koledzy w pracy pokazują mi palcem, żebym "się stuknęła w czoło". Po co wyrażasz takie opinie o RDN, jak SWP? Głupia jesteś, zaraz się wszystkim narazisz.

A Pan ma pretensje do inżyniera, że na tym polu nic nie osiągnął. To ja się pytam: A CO PAN NA TYM POLU OSIĄGNĄŁ? Pan Bronisław Sitek ma wiele zarzutów, między innymi o udział we wprowadzeniu, celowo, fałszywego dokumentu w postępowania o nadanie tytułu profesora, aby zablokować awans starającemu się o ten tytuł. I to zrobił prominentny prawnik, Bronisław Sitek. Wie Pan co, w cywilizowanym kraju za coś takiego dymisjonuje się taką osobę ze skutkiem natychmiastowym. ZGODNIE Z OBOWIĄZUJĄCYMI W POLSCE PRZEPISAMI PRAWA JESZCZE DZISIAJ MOŻE TO ZROBIĆ MINISTER DARIUSZ WIECZOREK.

Szanowny Panie profesorze Pytający KJK, może się Pan wykazać, jeżeli stoi Pan blisko kół rządowych w Warszawie. Może Minister Dariusz Wieczorek "pójdzie Panu na rękę" i zdymisjonuje Pana Bronisława Sitka. Cała Fundacja SWP i jej kibicująca brać akademicka będą Panu na pewno bardzo wdzięczni.
Odpowiedz
+1 # Olek_logik 2024-11-27 19:24
Proszę Pana, ja w kontekście tego, co Pan napisał w pkt. 2 swojego powyższego komentarza:

Zwracam uwagę, że z konieczności czegoś nie wynika, że tak jest. I teraz może dwa przykłady:
1. Aby nie umrzeć z głodu, trzeba przyjmować pokarmy. Ale na świecie są ludzie, którzy umierają z głodu.
2. Warunkiem koniecznym do tego, aby sprawować urząd przewodniczącego RDN jest przestrzeganie zasad zapisanych w Kodeksie Etyki Pracownika Naukowego. A Pan Bronisław Sitek ich nie przestrzega.
Odpowiedz
+1 # KJK 2024-11-27 20:41
Oj,oj - @ Pytający KJK - pkt.2 powyżej... Z całym szacunkiem, ale w wymianie która ma uchodzić za merytoryczną chyba lepiej nie używać emocjonalnych sformułowań typu "nie rozumie pan/pani", "czy wie pan/pani", itp... Miałem kiedyś (choć za krótko) świetnego szefa, który dał mi taką dobrą radę na moje wybuchy: "jak emocje cię ruszają to pisz, napisz wszystko od razu, wylej na papier. wszystko co czujesz... I schowaj tę kartkę do biurka - choćby do jutra. Potem przeczytaj, pomyśl i napisz jeszcze raz spokojnie. Będzie dobrze"... Mnie też migdały puchną, gdy pomyślę o RDN i innych produktach centralizmu. Dlatego piszę rzadko...:-)...
Odpowiedz
+1 # Klaudiusz 2024-11-27 21:47
Szanowny Panie profesorze KJK, proszę wybaczyć Pani profesor Katarzynie K., że użyła zwrotu "Wie Pan co,". Ja nie odbieram tego aż tak strasznie. Dla mnie to takie "Well,", jakiego używa Amerykanin na początku swojej wypowiedzi. A więc, przepraszam, trudno to zestawiać z określeniem "nie rozumie Pan" (w domyśle, bo jest Pan tylko inżynierem).

ALE W PEŁNI SIĘ Z PANEM ZGADZAM CO DO TEGO, ŻEBYŚMY UNIKALI TUTAJ EMOCJONALNYCH OKREŚLEŃ, BO WIADOMO JAK TO SIĘ WTEDY KOŃCZY.
Odpowiedz
+1 # Marcin Jakub Wolski 2024-11-26 21:45
Pytający KJK, piszesz w tym komentarzu: "A miała być merytoryczna dyskusja o naprawie RDN?" To ja powiem tak: jak Ci się marzy naprawa RDN, to chyba najlepiej zwrócić się do profesora Andrzeja Zybertowicza. On jest specjalistą od REFORM, KTÓRE SIĘ NIE UDAJĄ. Wikipedia pisze o nim tak: "Na początku lat 80. związany z grupą „Sigma”, działającą w ramach Socjalistycznego Związku Studentów Polskich[5]. W 1980 opracował wraz z Romanem Bäckerem tekst programowy pt. Ostatnia szansa PZPR w ramach Komisji Konsultacyjno-Porozumiewawczej Podstawowych Organizacji Partyjnych w Toruniu należącej do tzw. struktur poziomych PZPR[1]."

Chciał reformować PZPR, ale się nie udało. PZPR rozwiązano.

Uważaj mocno, bo nie jest to człowiek sukcesu.
Odpowiedz
+1 # KJK 2024-11-27 20:15
W sprawie wyboru grafiki samych schodów, to proponuję raczej do P.T. Redakcji strony SWP, bo w tytule artykułu są "progi" i sam tekst wnosi koncepcję progu minimalnego, a że w ogóle są schody, to inna sprawa.... Ale sam pomysł podziału takich schodów z grafiki na "trzy równolegle podejścia" to jest też bardzo oryginalny pomysł i wart rozwinięcia w oparciu o zasadę, że "obraz jest wart 1000 słów". Łącznie z opisami na tabliczkach, bo mianowicie takie schody naukowe można podzielić stosownie do przeciętnych nakładów na badania we wzorcowych krajach rozwiniętych. Pisze o tym od dawna, np. w tekście obok (Buble prawne...), w innych tekstach na stronie SWP, a także od wielu lat ( też bezskutecznie...) w portalu Studio Opinii (np. niedawno: Krzysztof J. Konsztowicz: Prawo KTT w nauce RP i nie tylko… – Studio Opinii). Rzecz w tym, że w tych krajach rozwiniętych na badania naukowe związane z gospodarką czyli stosowane, rozwojowe i wdrożeniowe w dziedzinach ścisłych, przyrodniczych i inżynierskich, przeznacza się około 80 % wszystkich nakładów na naukę. Średnio 15% przypada na nauki medyczne i o zdrowiu, a ok. 5 % na nauki humanistyczne. Więc te schody z ilustracji można podzielić na takie oddzielne "podejścia" (jak proponuje p. Pytający) w tych proporcjach: 80% z tabliczką "badania dla gospodarki ", 15% - "nauki medyczne" i 5% - "nauki humanistyczne". Takie obrazki można wręczyć/przesłać politykom i aktualnie rządzącym (tyle powinni załapać...) z propozycją, by te 5% przekazali humanistom, a ci nich sobie w ramach takiego budżetu powołują swoje Rady, Krpusy, Ptusy i inne, co tam jeszcze chcą robić w swoim sosie, tylko niech nie brużdżą w nauce dla gospodarki, bo to od dawna - a dzisiaj i w najbliższej przyszłości szczególnie - geopolityczna racja stanu ...
Odpowiedz
+3 # Pytający KJK 2024-11-25 08:17
W nawiązaniu do poprzedniego komentarza polecam artykuł który opublikowało Forum Akademickie na swoim portalu i w nr 11/24
forumakademickie.pl/.../...
Jednym z autorów jest prof. A. Proń, światowej sławy chemik z PW, który nota bene jest częstym recenzentem RDN i co najważniejsze jest jednym z nielicznych recenzentów ujętych w rankingu TOP2%.
Odpowiedz
0 # KJK 2024-11-25 10:56
dziękuję z to polecenie FA - świetny tekst o nieświetnej rzeczywistości
Odpowiedz
+2 # Pytający KJK 2024-11-25 07:52
Być może Panie Profesorze. Ale te osoby reprezentują NAS i INSTYTUCJĘ, którą określa się mianem DOSKONAŁOŚCI naukowej. Ranking TOP2% z którego zaczerpnięto dane odnosi się do całego okresu publikowania i gromadzenia cytowań w bazach Scopus, WoS, RG, Google Schoolar a więc czas na wykazanie chociażby złagodzonych osiągnięć zdecydowanie minął.
Wiele osób jest już nie tylko na pracowniczej ale i naukowej emeryturze. Obawiam się najgorszego, że w przyszłych wyborach ster przejmą spółdzielcy zwani też papiernikami. Złe sygnały już się pojawiają (proszę zapoznać się z publikacjami na stronie SWP). Pan Profesor spędził swoje życie naukowe w Kanadzie może więc coś akceptowalnego dla większości akademickiej zaproponuje. Może wyborcy się wypowiedzą czego oczekują od przyszłych członków RDN? Czy na przykład chcą nadal osób pokroju prof. B. Śliwerskiego, który dotychczasowe propozycje Fundacji krytykuje, czy liczących się w świecie naukowców?
Odpowiedz
0 # KJK 2024-11-25 11:15
Od przyszłych członków RDN niczego nie oczekuję, bo nie oczekuję przyszłości RDN. Jak CK, z której RDN wyrosła, to przeżytek soc-realizmu centralistycznego, a centralizm to dysfunkcja systemowa, jak coraz częściej widać - we wszystkich dziedzinach. Nieświadomy odruch odnoszenia wszystkiego do instytucji centralnych to nic innego jak transformacja genetyczna "homo sovieticus" na kolejne pokolenia...
Odpowiedz
+1 # Adaś 2024-11-26 21:16
Do tego, co powiedział KJK powyżej, chciałbym dorzucić moje dwa spostrzeżenia. Czytam uważnie to wszystko co ostatnio ukazuje się na stronach WWW Science Watch Polska (artykuły i komentarze pod nimi). A ukazało się tego sporo, wielowątkowy materiał, bogaty w dyskusje, propozycje etc. A co mi się nasunęło po tej lekturze, na ten moment. A mianowicie to, że Science Watch Polska jest bardzo osamotniona w tej walce o lepszą jakość nauki i szkolnictwa wyższego, której pierwszym namacalnym i bardzo istotnym sukcesem byłaby likwidacja RDN.

KJK powiedział powyżej, że RDN nie ma przyszłości JAKO RELIKT SOC-REALIZMU (parę innych komentujących na tym forum osób wyraziło podobny pogląd). Nie ma. To prawda, ale pewno długo jeszcze będzie istniało i dalej rozkładało naukę i szkolnictwo wyższe w Polsce. A dlaczego tak uważam (a wynika to z analizy materiału, o którym wspomniałem powyżej)?

BO MA BARDZO POTĘŻNYCH OBROŃCÓW SWOJEGO ISTNIENIA I SWOJEJ DZIAŁALNOŚCI.

Podsumujmy, kto to jest:
Rząd Premiera Donalda Tuska ze swoim Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego, kierowanym przez Ministra Dariusza Wieczorka.
Organ prasowy Rządu i Ministerstwa dla ww. obszaru działalności Państwa: "Forum Akademickie".
Wszystkie inne organy Państwa działające w ww. obszarze, jak np. Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Kierownictwa uczelni wyższych, jednostek im podległych i organów wybieralnych na uczelniach.
Wszystkie partie polityczne działające w Polsce.

ALE TO NIE WSZYSTKO. To, co teraz powiem, to moje drugie spostrzeżenie.

OBROŃCĄ SĄ (jak jeden mąż) NIEZALEŻNE OGÓLNOKRAJOWE PUBLIKATORY, jak "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita", "Gazeta Prawna", "Newsweek Polska", "Tygodnik Powszechny".

Skąd to wiem? Mam wielu kolegów, którzy próbowali z takimi rzeczami, jakie są opisywane na łamach Science Watch Polska dotrzeć do redaktorów ww. czasopism. ZAWSZE ich spotykało milczenie/odmowa.

Jaki stąd wniosek?

TE WSZYSTKIE WW. CZASOPISMA POPIERAJĄ SOC-REALISTYCZNY STYL ZARZĄDZANIA NAUKĄ I SZKOLNICTWEM WYŻSZYM W POLSCE, soc-realistyczny relikt, jakim jest RDN. A ponieważ docierają do szerokich warstw społeczeństwa, to ta (a nie inna narracja) jest cały czas "sączona" do głów prawie wszystkich obywateli w Polsce.

To oczywiście nie napawa optymizmem, a sugeruje, że taki soc-realistyczny relikt będzie sobie jeszcze długo w Polsce "pasożytował".
Odpowiedz
0 # Patryk A. 2024-11-26 21:52
Pytający KJK, to Ty jednak chcesz reformować RDN? Ja myślę, że jednak lepiej byłoby powołać do życia coś innego. To lepsze rozwiązanie.
Odpowiedz
4.png6.png1.png9.png5.png8.png7.png