WYDARZENIA
 Bezpłatne webinaryKonferencje, szkolenia, warsztaty

Zmianie władzy w Polsce, która miała miejsce po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych 15 października 2023 roku, towarzyszyła fala nadziei na wprowadzenie pilnych i radykalnych zmian.

Pomimo już 35 lat jakie upłynęły od historycznych przemian ustrojowych ciągle niezwykle istotnym problemem pozostaje poprawa  systemu nauki i szkolnictwa wyższego. Doświadczyliśmy w tym czasie szeregu prób reformowania tej sfery, z których, poza zwiększeniem dostępu do kształcenia na poziomie wyższym, niewiele dobrego wyniknęło. Podobnie też stało się z ostatnią taką próbą zwieńczoną zmianami ustawowymi przyjętymi w 2018 roku.  Co więcej, pakiet zmian nazywany Konstytucją dla Nauki a także Ustawą 2.0 czy reformą Gowina, stał się źródłem wielu poważnych, jednak, w naszej opinii, w zbyt niewielkim stopniu nagłaśnianych problemów, których negatywne skutki dopiero zaczynają się ujawniać. Jak to zwykle bywało w ramach wielu wcześniejszych zmian w polskim systemie edukacji i nauki, spora część założeń reformy była trafna a planowane rozwiązania dawały nadzieję na rzeczywisty postęp w tym permanentnie niedoinwestowanym obszarze. Dziś już powszechnie wiadomo, że nie tylko większość tych kosztownych zmian nie przyniosła spodziewanych efektów pozytywnych. Natomiast straty dla bardzo skromnego w porównaniu do innych państw UE budżetu polskiego szkolnictwa wyższego i nauki są znaczące, choć w wymiarze społecznym trudne do precyzyjnego określenia.

W naszym przekonaniu jednym z elementów tej nieudanej reformy nauki i szkolnictwa wyższego, który  nie spełnił pokładanych w nim nadziei jest powołanie organu o nazwie Rada Doskonałości Naukowej (dalej: RDN). Organ ten jako kontynuator działalności mającej swój rodowód w czasach słusznie minionych Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów miał, na co wskazuje jego górnolotna nazwa, dbać o najwyższy poziom kadr naukowych w Polsce. Określenie „doskonałość” w naturalny sposób zobowiązuje osoby zasiadające w gremium używającym tej nazwy, do reprezentowania najlepszych standardów nie tylko w zakresie osobistych osiągnięć naukowych, ale też kwestii etycznych i transparentności proceduralnej przy procesach awansów akademickich dla elit intelektualnych naszego państwa.

W tym artykule chcemy wskazać coraz częściej występujące i coraz powszechniej dostrzegane  negatywne zjawiska związane z działaniami RDN, by uświadomić zainteresowanym jakie niosą one niebezpieczeństwa. Chcielibyśmy także, poprzez przedstawione fakty dać asumpt to dyskusji w jaki sposób instytucja taka powinna dalej funkcjonować by odpowiadać społecznym oczekiwaniom związanym z jej nazwą. Poniżej przedstawione zostaną tylko niektóre kategorie problemów, dotyczące postępowań awansowych, które w naszym przekonaniu mają charakter szkodliwy, podważający społeczne zaufanie do działań RDN a tym samym do innych instytucji w obszarze nauki i szkolnictwa wyższego.

1. "Doskonała" przewlekłość w postępowaniach awansowych

Bardzo oczekiwaną zmianą w środowisku naukowym było wprowadzenie szybszej niż dotąd i transparentnej ścieżki awansu naukowego. Obecnie zgodnie z ustawą Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce postępowanie kończące się uchwałą na stopień doktora habilitowanego i postępowanie o nadanie tytułu profesora powinno być przeprowadzone w ciągu około 6 miesięcy.

Tymczasem jak wynika z informacji zamieszczonych na stronie https://radon.nauka.gov.pl obecnie (do lipca 2024 r.) mamy aż 642 niezakończone postępowania o nadanie tytułu, wszczętych od 2019 do 2023 r. w tym:

- 16 postępowań z roku 2019,
- 56 postępowań z roku 2020,
- 38 postępowań z roku 2021,
- 58 postępowań z roku 2022,
- 474 postępowania z roku 2023[1].

Równie niepokojąco przedstawia się sytuacja z postępowaniami o nadanie stopnia doktora habilitowanego. Od 2020 do 2023 r. na stronie znajdują się 394 niezakończone postępowania o nadanie stopnia, w tym:

- 6 postępowań z roku 2020,
- 8 postępowań z roku 2021,
- 11 postępowań z roku 2022,
- 369 postępowań z roku 2023[2].

Kto powinien ponieść odpowiedzialność za tak długotrwałe procedury oceny kandydatów? Dlaczego tylko kandydat ponosi negatywne konsekwencje przewlekłości postępowania, podczas gdy członkowie RDN, odpowiedzialni za te opóźnienia, nie są pociągani do odpowiedzialności?

Poziom długotrwałego stresu związany z utrzymującą się niepewnością w związku z osądem dotyczącym dorobku ich życia należy przecież przyrównać do efektów mobbingu lub stalkingu. Odpowiedź, że winny jest „system” wydaje się być oczywista, ale opresyjny system tworzą konkretni ludzie.

2. "Doskonała" tajność w działaniach RDN

Osoby ubiegające się o awans naukowy zazwyczaj są żywo zainteresowane, kiedy zostanie przedstawiona ich sprawa awansowa, jak przebiega procedowanie odwołań, jaka była dyskusja i wątpliwości dotyczące osiągnięć itd. Tymczasem dostęp do kompletnego protokołu z posiedzeń gremiów RDN jest „doskonale” utrudniony.

W sporządzanych, najczęściej ze sporym opóźnieniem, przez RDN uzasadnieniach do decyzji odmownych Wnioskodawcy dowiadują się o wynikach głosowań Zespołów odpowiadających obecnie określonym przez MNiSW dziedzinom naukowym. Jak jednak wiadomo w skład dziedzin naukowych wchodzi wiele zasadniczo różniących się pod względem  merytorycznym dyscyplin np. w dziedzinie „Nauki społeczne” jest aż 12 dyscyplin. Są to m.in. ekonomia i finanse, nauki socjologiczne, pedagogika, ale także prawo kanoniczne. Przy tak zróżnicowanych merytorycznie obszarach w ramach danej dziedziny naukowej bardzo istotne jest dla zapewnienia rzetelności decyzji wyrażonej głosowaniem, uczciwe, nie nacechowane stronniczością zreferowanie danej sprawy przez specjalistów w rozpatrywanej dyscyplinie. Głosowania w Zespołach, podobnie jak i przez Prezydium, są tajne więc ich uczestnicy uwolnieni są od ciężaru konieczności ewentualnego uzasadnienia swej decyzji.

Dążąc do zwiększenia przejrzystości działań RDN w kwestii awansów, Fundacja przekazała petycję wnosząc o udostępnianie protokołów z posiedzeń na stronie BIP RDN.

Treść petycji została odrzucona, a w odpowiedzi przewodniczący RDN, prof. B. Sitek podkreśla, że: „(…) w toku tych posiedzeń rozpatrywane są zarówno sprawy będące szczególnymi postępowaniami administracyjnymi, wszczynanymi z urzędu, ale także – i to w przeważającej mierze – na prywatny wniosek osób zainteresowanych uzyskaniem określonego rozstrzygnięta w indywidualnej i konkretnej sprawie, które prowadzone są w różnej instancji i trybie. Ponadto podczas przedmiotowych posiedzeń omawiane są również zagadnienia niedotyczące bezpośrednio prowadzonych przez Radę Doskonałości Naukowej postępowań[3].

Warto przypomnieć, że w ramach dostępu do informacji publicznej na bieżąco publikowane są protokoły z posiedzeń rad wydziałów czy rad dyscyplin naukowych na krajowych uczelniach, nie mające przecież takiej jak RDN rangi dla systemu nauki i szkolnictwa wyższego.

Należy też zaznaczyć, że skrótowe wykazy decyzji podejmowanych przez prezydium RDN są zamieszczane w BIP RDN z opóźnieniem często ponad 1 roku!

Kolejny jaskrawy przykład problemów z jawnością postępowania  prowadzonego przez RDN wiąże się z procedurą nadawania tytułu naukowego profesora. Nie sposób według nas zaakceptować stanu, w którym kandydat na profesora nie ma możliwości osobistego wyjaśnienia odpowiednim gremiom RDN (np. odpowiedniemu Zespołowi) szeregu kwestii, które stanowią podstawę braku akceptacji dla jego wniosku. Dotyczą one często zawartych w recenzjach zwykłych błędów, niestety również uwag ad personam upokarzających kandydata. Brak możliwości osobistego wyjaśnienia ewidentnych omyłek lub oczywistych nieprawd, których RDN nie dostrzega lub nie chce dostrzegać, pomimo wielokrotnych wyjaśnień we wnioskach odwoławczych jest głęboko upokarzający i frustrujący. Sytuacja ta występuje niestety również po prawomocnych wyrokach WSA korzystnych dla skarżących się na RDN.  Trudno taki stan zrozumieć, gdyż prawo do bezpośredniej „obrony” występuje zarówno w przypadku nadania stopni naukowych doktora i doktora habilitowanego i oczywiście w przypadku postępowań przed sądami.

Często stosowane „w środowisku” w odniesieniu do RDN a wcześniej do CK pojęcie „sąd kapturowy”, dobrze odzwierciedla wątpliwości natury nie tylko prawnej, ale i etycznej dotyczące niektórych podejmowanych przez te instytucje rozstrzygnięć.

3. "Doskonała" rzetelność w zapoznawaniu się z dowodami sprawach awansowych

Członkowie Rady Doskonałości Naukowej działają na posiedzeniach Zespołów oraz na posiedzeniach Prezydium RDN. Nieznaną w kontekście dostępu do informacji publicznej a kluczową w kontekście podejmowanych rozstrzygnięć stroną działalności RDN są ustalenia czynione w tzw. podzespołach wchodzących w skład Zespołów. Dlaczego wnioskodawca nie jest informowany, kto prowadzi jego sprawę na poszczególnych etapach postępowania, w tym kto przygotowuje uzasadnienia decyzji odmownych? Trudno uwierzyć by był to każdorazowo przewodniczący prof. Sitek, którego podpis widnieje pod decyzjami?

Jak pisze radca prawny Artur Woźniak, kierownik działu prawnego i rozwoju kadr naukowych RDN: „Prezydium Rady Doskonałości Naukowej na comiesięcznych posiedzeniach wydaje kilkadziesiąt, a niekiedy ponad 100 aktów administracyjnych, które wymagają sporządzenia i podpisania przed ich wysłaniem. Sporządzenie przedmiotowych aktów następuje bez zbędnej zwłoki”.

Zatem „rozpatrywanie” przebiega w błyskawicznym tempie. Nietrudno przy tym dostrzec, że za każdą z tych spraw kryją się albo życiowe sukcesy albo wielkie dramaty. Ile czasu przypada na jedną taką sprawę na zwoływanym zgodnie z podanym w BIP RDN harmonogramem 10 razy w roku posiedzeniu Prezydium – 2-3 minuty(?!), czyli tyle ile czasu potrzebne jest na złożenie podpisu na dokumentach, bez żadnego zapoznania się ze sprawą!

4. "Doskonałe" osiągnięcia członków RDN

Głównym celem RDN jest działanie na rzecz rozwoju kadr naukowych. Rada nadzoruje postępowania o nadanie stopnia doktora i doktora habilitowanego. Koordynuje również procedury związane z nadawaniem tytułu profesora. W tym ostatnim przypadku, ustawowym wymogiem stawianym kandydatom do tytułu naukowego profesora jest wybitność ich osiągnięć. Pomijając dowolność interpretacji pojęcia wybitności, podstawowa logika wskazuje, że osoby, które wydają osąd o tym czy osiągnięcia danej osoby są lub nie są wybitne, same powinny wykazać się, jak przystało na doskonałość naukową – super-wybitnością swego dorobku w obszarze specjalizacji ocenianego kandydata - przynajmniej na szczeblu krajowym.

Jednakże analiza faktycznego stanu rzeczy prowadzi do wniosków odbiegających od tego założenia. W szczególności, analiza osiągnięć członków Zespołów Nauk Humanistycznych i Społecznych opracowana przez naszą Fundację i opublikowana w artykule „Wartość dorobku naukowego kandydatów do RDN - nauki humanistyczne i społeczne” wskazuje, że wśród reprezentantów tych dwóch dziedzin są osoby nieposiadające osiągnięć naukowych.

Analizę opracowano na podstawie aplikacji Publish or Perish oraz baz Web of Science i Scopus, przy pomocy których wskazano indeks Hirscha dla każdego członka Zespołu Nauk Humanistycznych i Społecznych.

W Zespole Nauk Humanistycznych zasiada 27 członków, w tym:
– 5 osób (18,52%) jest nieidentyfikowanych nawet przez Google Scholar,
– 13 osób (48,15%) posiada indeks H mniejszy niż 10,
– 9 osób (33,33%) posiadają wyliczony w aplikacji PoP indeks Hirscha większy niż 10.

Tabela 1. Wyliczony indeks Hirscha dla osób zasiadających w Zespole Nauk Humanistycznych [stan na 20.09.2023 r.].

Lp.

Imię i nazwisko członka RDN

PoP

Scopus

WoS

1.

Piotr Śliwiński

b.d.

b.d.

b.d.

2.

Monika Golonka-Czajkowska

b.d.

b.d.

0

3.

Anna Łebkowska

b.d.

b.d.

1

4.

Krzysztof Trybuś

b.d.

1

0

5.

Michał Kara

b.d.

2

2

6.

Iwona Lindstedt

3

0

1

7.

Dariusz Brzostek

5

1

1

8.

Mirosława Hanusiewicz-Lavallee

5

0

1

9.

Anna Malewska-Szałygin

6

1

1

10.

Dariusz Pawelec

6

1

0

11.

Stanisław Rosik

6

b.d.

1

12.

Mariusz Wołos

6

b.d.

0

13.

Krzysztof Loska

7

1

b.d.

14.

Jacek Wojtysiak

7

1

0

15.

Małgorzata Omilanowska-Kiljańczyk

9

0

0

16.

Tomasz Rakowski

9

b.d.

0

17.

Tadeusz Szubka

9

2

2

18.

Jadwiga Waniakowa

9

1

0

19.

Cezary Kuklo

10

2

1

20.

Jerzy Piekalski

10

3

n. spr.

21.

Artur Rejter

10

1

0

22.

Małgorzata Sugiera

11

2

3

23.

Adam Dziadek

12

3

n. spr.

24.

Teresa Tomaszkiewicz

12

1

2

25.

Bartosz Kontny

13

3

n. spr.

26.

Andrzej Szahaj

19

b.d.

1

27.

Michał Buchowski

23

b.d.

3

Na szarym tle zaznaczono osoby z brakiem osiągnięć i bardzo niskim wskaźnikiem osiągnięć naukowych.

Analogiczna sytuacja jest obserwowana w przypadku Zespołu Nauk Społecznych. Analiza indeksu Hirscha osób wchodzących w skład tego gremium ujawnia podobne deficyty w zakresie osiągnięć naukowych i dorobku badawczego, co budzi uzasadnione wątpliwości co do adekwatności reprezentacji wybranych osób w strukturach Rady Doskonałości Naukowej.

W Zespole Nauk Społecznych zasiada 36 członków, w tym:

– 9 osób (25,00%) jest nieidentyfikowanych nawet przez Google Scholar,
– 5 osób (13,89%) posiada indeks H mniejszy niż 10,
– 22 osoby (61,11%) posiadają wyliczony w aplikacji PoP indeks Hirscha większy niż 10.

Tabela 1. Wyliczony indeks Hirscha dla osób zasiadających w Zespole Nauk Społecznych [stan na 20.09.2023 r.].

Lp.

Imię i nazwisko członka RDN

PoP

Scopus

WoS

1.

Marek Konopczyński

b.d.

b.d.

b.d.

2.

Zbigniew Janczewski

b.d.

b.d.

b.d.

3.

Jadwiga Woźniak-Kasperek

b.d.

b.d.

0

4.

Bogusław Jagusiak

b.d.

1

0

5.

Cezary Obracht-Prondzyński

b.d.

1

0

6.

Iwona Hofman

b.d.

b.d.

1

7.

Agnieszka Cybal-Michalska

b.d.

2

2

8.

Kaja Kaźmierska

b.d.

4

2

9.

Bogdan Zawadzki

b.d.

12

13

10.

Ambroży Skorupa

3

n.spr

n.spr

11.

Tadeusz Wallas

4

1

0

12.

Piotr Kroczek

6

b.d.

2

13.

Jolanta Itrich-Drabarek

8

1

b.d.

14.

Marek Wrzosek

8

b.d.

0

15.

Bronisław Sitek

9

1

1

16.

Arkadiusz Żukowski

10

0

1

17.

Marek Pietraś

10

b.d.

1

18.

Robert Kłosowicz

10

b.d.

b.d.

19.

Robert Grzeszczak

11

b.d.

0

20.

Kazimierz Wolny-Zmorzyński

15

n.spr

n.spr

21.

Krzysztof Baran

15

b.d.

b.d.

22.

Marzenna Weresa

16

4

n. spr.

23.

Wojciech Dyduch

17

4

3

24.

Szymon Cyfert

20

6

4

25.

Tomasz Kaczmarek

20

3

3

26.

Mariola Bidzan

23

15

n. spr.

27.

Bernard Wiśniewski

24

b.d.

b.d.

28.

Krzysztof Jajuga

25

4

n. spr.

29.

Katarzyna Szczepańska-Woszczyna

26

17

15

30.

Tomasz Szlendak

28

7

6

31.

Bogusław Śliwerski

30

0

b.d.

32.

Dariusz Doliński

32

17

n. spr.

33.

Tomasz Komornicki

33

11

n. spr.

34.

Marian Gorynia

37

10

n. spr.

35.

Paweł Swianiewicz

37

12

n. spr.

36.

Wojciech Czakon

41

18

17

Na szarym tle zaznaczono osoby z brakiem osiągnięć i bardzo niskim wskaźnikiem osiągnięć naukowych.

Z zażenowaniem należy stwierdzić, że w grupie osób ze stosunkowo niewielkim dorobkiem naukowym, przynajmniej, jeśli chodzi o jego wyrażenie tymi powszechnie wykorzystywanymi wskaźnikami, znajduje się również  Przewodniczący RDN – prof. Bronisław Sitek (!) Jako przewodniczący RDN, zgodnie ze statutem kierowanej przez siebie instytucji, podpisuje bowiem decyzje odmowne osobom,  których tak wyrażony dorobek bywa często znacznie lepiej oceniony.

Należy także zwrócić uwagę na członka Zespołu Nauk Społecznych prof. Bogusława Śliwerskiego, którego biografia naukowa zawiera epizod w postaci prawomocnego wyroku sądowego za naruszenie praw autorskich.

Zgodnie z art. 231 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce prawomocne orzeczenie sądu stwierdzające fakt naruszenia praw autorskich przez osobę, której nadano tytuł profesora, skutkuje utratą tego tytułu.

Niestety, ani Rada Doskonałości Naukowej, ani Ministerstwo Nauki, ani Komisja do spraw etyki w nauce nie podjęły żadnych znaczących działań w odpowiedzi na prawomocny wyrok sądowy dotyczący B. Śliwerskiego. Co więcej, utrzymanie przez niego zarówno członkostwa w RDN, jak i tytułu profesora, sugeruje kompletne załamanie standardów etycznych w nauce i w tak prestiżowym gremium jakim powinna być Rada Doskonałości Naukowej.

5. "Doskonałe" losowania recenzentów

Pewną nowością wprowadzoną przez ustawę Gowina jest losowanie przez RDN recenzentów dorobku kandydatów do tytułu profesora.

Zgodnie z art. 240 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce ustawy odpowiedni Zespół w ramach RDN wskazuje kandydatów na recenzentów w liczbie stanowiącej co najmniej trzykrotność liczby recenzentów wyznaczanych przez RDN w danej sprawie.

Oznacza to, że 5 recenzentów powinno być wylosowanych spośród co najmniej 15 kandydatów. Ważne jest więc w tym kontekście, by członkowie RDN  reprezentujący daną dyscyplinę naukową wybrali „do losowania” kandydatów, którzy odpowiadają swymi zainteresowaniami i dorobkiem naukowym specjalności wnioskodawcy. I tu niestety, pomimo, że jest to kluczowe zadanie RDN mające wpływ na rzetelność postępowania o nadanie tytułu naukowego, pojawiają się  poważne problemy, które wystąpiły w praktyce. Można je przedstawić w formie następujących pytań:

  • Czy  w świetle zasad etyki dot. recenzowania w nauce oraz wymogów kodeksu postępowania administracyjnego dopuszczalna powinna być sytuacja wyboru jako kandydatów na recenzentów WYŁĄCZNIE takich osób, z których ŻADNA nie posiada dorobku w ramach specjalności (tzw. subdyscypliny) reprezentowanej przez wnioskodawcę? Czy nie jest to wręcz działanie prowokacyjne, odzwierciedlające brak jakichkolwiek barier etycznych?
  • Jakie kompetencje reprezentują „specjaliści” danej dyscypliny w ramach Zespołów RDN, skoro nie potrafią rzetelnie dobrać odpowiednich ekspertów do oceny wniosku profesorskiego?
  • Kto w RDN imiennie decyduje o wyborze kandydatów do puli losowania i dlaczego, pomimo że sądy (NSA i WSA) wielokrotnie w swych orzeczeniach wskazywały to jako delikt, wybierane są osoby, nie będące specjalistami w ramach specjalności, którą reprezentuje wnioskodawca, pomimo że specjalistów takich jest wielu w Polsce? Czy i tu brakuje mechanizmów odpowiedzialności dyscyplinarnej i jaki jest tego powód?
  • Wreszcie – czy osoby wylosowane jako recenzenci danego wniosku a nie posiadające dorobku w ramach specjalności reprezentowanej przez wnioskodawcę nie powinny odmówić recenzowania? W przypadku wniosków profesorskich jednym z wymogów formalnych jest przecież wspomniana wcześniej „wybitność” osiągnięć kandydata – na jakiej więc podstawie – choćby w odwołaniu do zasad etyki, mogą wyrokować o tej wybitności albo jej braku wyłącznie osoby, które nie mają żadnego dorobku w danej specjalności (subdyscyplinie) naukowej?

6. "Doskonałe" sporządzanie recenzji awansowych

Przedstawiciele RDN, ale także niektóre środowiska naukowe w Polsce sugerują, że wskazane byłoby objęcie recenzentów w postępowaniach naukowych immunitetem chroniącym ich przed atakami niezadowolonych z tych recenzji wnioskodawców. Jako argument za takim rozwiązaniem, trafiający do szerokiego grona osób niezorientowanych w problemie, przedstawia się tezę o „awanturowaniu się miernot” i braku komfortu recenzowania.

Osoby, które jednak doświadczyły konsekwencji recenzji ewidentnie nierzetelnych, niesprawiedliwych, w wielu fragmentach  kłamliwych rozumieją na czym polega problem. Polega on głównie na tym, że pomimo tego, iż informacje, które zawiera dana recenzja są w większości nieprawdziwe a jej wymowa wybitnie stronnicza to jest ona wykorzystywana w podjęciu decyzji negatywnej. W tym miejscu wskazane jest znalezienie odpowiedzi na pytanie:

Czy i jaka jest prawna odpowiedzialność recenzentów przedstawiających ewidentnie nieprawdziwy obraz dorobku wnioskodawcy za działania sprzeczne z zasadami etyki dotyczącymi rzetelności postępowania w nauce?

Nasuwa się w związku z tym kolejne pytanie - dlaczego kierownictwo (prezydium) RDN decyduje się podejmować negatywne decyzje awansowe, w sytuacji, w której wszystkie z opłaconych ze środków publicznych 5 recenzji wniosku ma konkluzję pozytywną albo tylko jedna na 5 jest negatywna, ale ewidentnie stronnicza, co wynika z niezaprzeczalnych faktów wykazanych w odwołaniu a często i w orzeczeniach sądu?  

Jaka jest odpowiedzialność prawna osób rozpatrujących odwołania, które nie biorą pod uwagę ewidentnych dowodów na nieprawdziwe opinie recenzentów i pomimo niepodważalnego udowodnienia kłamstw powielają je w „uzasadnieniach” decyzji odmownych? Do kogo i na podstawie jakich regulacji należy kierować skargi lub wnioski dotyczące takich osób?

Stoimy więc na stanowisku, że rzetelni recenzenci nie mają się czego obawiać pisząc swoje negatywne opinie na podstawie faktów, odwołując się do najnowszych osiągnięć naukowych i opierając się na niekwestionowanych zasadach etycznych. Im nie jest potrzebny immunitet. Oczekiwanie jego wprowadzenia pogłębia natomiast pesymistyczny obraz procesu dążenia do niezależnej od różnych układów i nacisków doskonałości naukowej.

7. "Doskonała" stronniczość we wnioskach o ponowne rozpatrzenie sprawy 

Jak wiadomo od decyzji Prezydium RDN przysługuje wnioskodawcom prawo wnioskowania o ponowne rozpatrzenie sprawy oraz najczęściej, jeśli wniosek taki nie zmienia decyzji odmownej, skarga na decyzję do sądu administracyjnego. We wnioskach odwoławczych skarżący wskazują ewidentne błędy i często wielokrotne posługiwanie się przez RDN nieprawdziwymi faktami mającymi zdyskredytować kandydata do awansu. Kto jednak rozpatruje te odwołania? Te same osoby, które „prowadziły” tę sprawę na jej wcześniejszych etapach. Są to trzej członkowie tzw. podzespołów reprezentujących daną dyscyplinę naukową w obrębie Zespołu (dziedziny). Przykładowo dla Zespołu V Nauk społecznych w RDN, który obejmuje 12 dyscyplin naukowych skład osobowy tych 12 podzespołów znaleźć można tutaj:  https://www.rdn.gov.pl/czlonkowie-zespolow-rdn-w-podziale-na-poszczegolne-dyscypliny.zespol-v-nauk-spolecznych.html). Nietrudno domyśleć się, że to te właśnie osoby jako wybitni specjaliści w danej dyscyplinie naukowej prowadzą sprawy konkretnych wnioskodawców i to one odpowiadają za jakość sporządzanych uzasadnień decyzji, w których występują  wskazywane przez skarżących się błędy i nieprawdziwe fakty. Czy można rzeczywiście oczekiwać, by te same osoby przyznały się do swych wcześniejszych błędów i zaniedbań? Czy nie sprawia to, że wszelkie odwołania stają się bezcelowe, bo sądzą je „sędziowie we własnych sprawach”? Dlaczego nie wyznacza się do prowadzenia postępowania odwoławczego innych osób niż ci sami co we wcześniejszych fazach 3 członkowie tzw. podzespołu reprezentującego daną dyscyplinę naukową w Zespole związanym z daną dziedziną naukową, którzy wcześniej negatywnie ocenili wniosek? Nie można też zapominać o problemie „ustawionych” decyzji awansowych. Chodzi przy tym  zarówno o kontrowersyjne decyzje pozytywne jak i bezkarne uporczywe blokowanie niektórych kandydatów. Są to sprawy powszechnie znane w różnorakich środowiskach naukowych, ale rzadko oficjalnie opisywane z uwagi na trudność jednoznacznego wykazania zmowy prowadzącej do krzywdzących rozstrzygnięć czy zwykłe a logicznie uzasadnione obawy przed  zemstą w warunkach bezkarności mszczących się.

ZAKOŃCZENIE

Siedem wyżej wymienionych obszarów problemowych to tylko niewielki wycinek mało pozytywnego wizerunku RDN obejmujący jedynie sferę nadawania stopni naukowych i tytułu naukowego. W innych statutowych obszarach działalności RDN, dostrzegane są inne choć często podobnej natury problemy przez coraz szersze grono zainteresowanych jej działalnością.  

Pragniemy wyraźnie podkreślić, że przedstawione w tym artykule problemy wiążą się z rzeczywistymi sytuacjami, z jakimi borykają się kandydaci do awansów naukowych. Dysponujemy oczywiście dowodami, w tym wyrokami sądowymi, które to potwierdzają! Ponadto z racji rosnącej świadomości prawnej i niestety rosnącej skali nieprawidłowości dowodów tych przybywa. Czy wobec tego ciągle należy udawać, że nic się nie stało? Czy może jednak tradycyjnie obawy obecnych i przyszłych kandydatów do awansów naukowych przed zemstą ze strony tego gremium w przypadku podjęcia walki o ich prawa i zwyczajne rzetelne traktowanie będą stanowiły solidny parasol ochronny pozwalający RDN w dalszym ciągu realizować strategię sądu kapturowego?

Władza absolutna demoralizuje absolutnie, pozbawiona wszelkich mechanizmów nadzoru władza niszczy system, którym zarządza.

Władzom RP i instytucjom powołanym do egzekwowania przestrzegania przez organy państwa praw obywatelskich powinno zależeć na jakości funkcjonowania poszczególnych instytucji nasze państwo reprezentujących. Nauka i szkolnictwo wyższe to wizytówka każdego państwa a doskonałość naukowa to kwintesencja etyki, uczciwości, rzetelności w dążeniu do prawdy.

Zachęcamy do wpisywania komentarzy pod artykułem przedstawiających inne niedoskonałości Rady Doskonałości Naukowej.

 dr Joanna Gruba
dr hab. Piotr Grudowski, prof. PG

[1] https://radon.nauka.gov.pl/dane/postepowania-awansowe?pageNumber=1&procedureKinds=3&statuses=1&domainDisciplines=DZ0105N&domainDisciplines=DZ0101N&domainDisciplines=DZ0102N&domainDisciplines=DZ0103N&domainDisciplines=DZ0104N&domainDisciplines=DZ0106N&domainDisciplines=DZ0107N&domainDisciplines=DZ0108N&pageSize=50&fieldName=initiationDate&sortOrder=ASC&initiationDateFrom=2019-01-01&initiationDateTo=2024-01-01 [dostęp 21.07.2024 r.].
[2] https://radon.nauka.gov.pl/dane/postepowania-awansowe?pageNumber=1&procedureKinds=2&statuses=1&domainDisciplines=DZ0105N&domainDisciplines=DZ0101N&domainDisciplines=DZ0102N&domainDisciplines=DZ0103N&domainDisciplines=DZ0104N&domainDisciplines=DZ0106N&domainDisciplines=DZ0107N&domainDisciplines=DZ0108N&domainDisciplines=DZ0109N&domainDisciplines=DZ0110N&pageSize=50&fieldName=initiationDate&sortOrder=ASC&initiationDateFrom=2020-01-01&initiationDateTo=2020-12-31 [dostęp 21.07.2024 r.]
[3] https://www.rdn.gov.pl/petycje.12-czerwca-2024-r.html [dostęp 21.07.2024 r.].

Dodaj komentarz

Komentarze   
+1 # Edmund 2024-10-30 21:30
DROGIE KOLEŻANKI I KOLEDZY, może nie zauważyliście tego mojego ostatniego wpisu na tym forum, zamieszczonego trochę poniżej. Oto ten wpis (powtarzam go raz jeszcze tutaj):

Drogie Koleżanki i Koledzy, bardzo kiepsko to wyszło. Tylko trzy głosy poparcia, to śmiechu warte.
TA MOJA INICJATYWA OKAZAŁA SIĘ KOMPLETNĄ KLAPĄ. Szkolnictwo wyższe w Polsce rozpoczęło nowy rok akademicki 2024/2025 jak zawsze, a może nawet gorzej. Kierunek jest jasny: jeszcze większy upadek.
Drogie Koleżanki i Koledzy, nie zachęcam was już do niczego. Po prostu nie jesteście w stanie wykrzesać z siebie niczego pozytywnego, oprócz narzekań na Ministra Dariusza Wieczorka, na RDN, na punktozę, na zjawisko "szału" publikacyjnego w "papierniach" itp., itd. I to wszytko na co Was stać.

UPRZEJMIE PROSZĘ O WASZE GŁOSY: aprobaty lub dezaprobaty. Czy się zgadzacie ze mną, czy jednak - Waszym zdaniem - jest inaczej? Z góry dziękuję za wyrażenie opinii.
Odpowiedz
+1 # Edmund 2024-10-30 21:19
PANIE MACIEJU D. KOSSOWSKI, dlaczego Pan NAGLE zamilkł? Dlaczego Pan zamilkł?

Nie zauważył Pan prośby (?), którą zamieściłem na tym forum - nieco poniżej - skierowanej do Pana. Oto ona:
Panie Macieju D. Kossowski, mam wrażenie, że Pan ze swoją Fundacją Serenissima Polonia: Przeszłość - Teraźniejszość - Przyszłość jednak stoi blisko tego Rządu, czyli również Pana Ministra Dariusza Wieczorka. A więc proszę nam odpowiedzieć na te pytania jw. Będziemy wdzięczni chociaż za "przecieki" z kręgów rządowych. Przecież przygotowują oni to dla nas!

Z góry dziękujemy.
Odpowiedz
+2 # Maciej D. Kossowski 2024-11-02 15:45
Szanowny Panie Edmundzie,
Wycofanie się z forum wynikało z uznania, że temat dyskusji wyczerpał się. Nie dostrzegłem dalszych merytorycznych wpisów. Dziś zajrzałem na stronę i wywołany odpowiadam. Faktycznie, przeoczyłem Pański pierwszy zapis. Zapewne rozczaruję Pana, ale fundacja nie jest związana ze sferami rządowymi w żaden sposób.
W kwestii tematu, to przecież oczywiste, że resort wie lepiej. Wielokrotnie (za kadencji ostatnich dwóch ministrów) zgłaszałem różne postulaty. Bodaj na jeden otrzymałem odpowiedź. W zasadzie pracownicy departamentu nie wysilili się nawet na kurtuazyjne podziękowanie za zainteresowanie problematyką. Więc czego można oczekiwać? Ogłoszenie konsultacji nie doprowadzi do uwzględnienia postulatów a jedynie wypłynie na uwierzytelnienie w mediach podjętych ustaleń. Jeżeli cokolwiek powstaje w zamkniętym gabinecie, to najwyżej można liczyć na kosmetyczne korekty. Jedyne sensowne dla nas rozwiązanie to powołanie resortowo-społecznej komisji do nowelizacji ustawy i wspólne wypracowanie rozwiązań. Jeśli do tego nie dojdzie pozostaje silny nacisk protestacyjny przy udziale środowiska akademickiego (np. studenci z NZS) i lobbing w środkach przekazu. Wtedy można będzie cokolwiek wywalczyć.
Dziękując za pamięć, pozdrawiam kordialnie
Odpowiedz
+1 # Edmund 2024-11-02 21:48
Szanowny Panie Macieju D. Kossowski,
Dziękuję za odpowiedź. Myślę, że do moich podziękowań dołączają się wszyscy, którzy tutaj na forum Science Watch Polska śledzą opublikowane artykuły, komentują, dyskutują i spierają się ze sobą o to, co by należało zrobić dla radykalnej poprawy stanu nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce. I myślę, że wartością, która powstała z tego wszystkiego jest powstanie czegoś na kształt NIEZALEŻNEGO think tanku. Do tej pory czegoś takiego - jeszcze - nie było. To co stworzyliśmy ma wielką wartość. Ale, jak Pan pisze, trzeba pójść dalej. Za ciosem, nie zatrzymywać się przed osiągnięciem wyznaczonego celu. Pewne konkretne propozycje Pan podaje. Trzeba z nich skorzystać w tym następnym kroku: przejścia od krytycznej analizy do konkretnych działań w kierunku widocznej poprawy.

Panie Macieju D. Kossowski, zgadzam się z Pana diagnozą i propozycjami działań, które by należało teraz podjąć, w 100 procentach.

Pozdrawiam serdecznie
Odpowiedz
+1 # Maciej D. Kossowski 2024-11-03 08:04
Podzielam Pańską opinię. To jest faktycznie niezależny think tank, którego zapewne nie byłoby, gdyby nie te forum otwarte dzięki Fundacji Science Watch Polska. Pani Joanna, za to co zdziałała powinna otrzymać, co najmniej medal Komisji Edukacji Narodowej. To jest wielka i niezwykle pożyteczna sprawa. Na razie wpisy nasze były dość ogólnikowe, sygnalizujące określone problemy. Z czasem to się uporządkuje. Kierunek jest dobry. Mam nadzieję, że komentarze z tego forum są też czytane w ministerstwie. Dobrze, aby były także wnikliwie analizowane. Propozycję resortu w sprawie konsultacji społecznych projektu uważam za daleko niewystarczającą. Tylko komisja mieszana resortowo-społeczna może przyczynić się do sensownej nowelizacji ustawy.
Odpowiedz
+1 # Edmund 2024-11-03 11:07
Panie Macieju D. Kossowski, mam tylko zastrzeżenia co do tego, co Pan napisał w ostatnim zdaniu: ... komisja mieszana resortowo-społeczna .. . Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego z Panem Ministrem Dariuszem Wieczorkiem i jego akolitami już się WYKAZAŁO. Na forach internetowych Science Watch Polska oraz innych, w prasie i telewizji opisano szeroki wachlarz zaniechań, pozoranctwa i/albo nieudolnych działań tego Ministerstwa. Przestali oni tym samym być POWAŻNYM partnerem dla naszego think tanku. Sami się wyeliminowali. Myślę, że NAJLEPSZYM sposobem (jak to już ktoś tutaj ostatnio zaproponował) będzie utworzenie stowarzyszenia społecznego przy naszym think tanku, które w ramach swojego programu działania przygotuje projekt daleko idącej nowelizacji Ustawy Konstytucja dla Nauki (przygotuje swój projekt autorski) i zgłosi go do dalszego procedowania BEZPOŚREDNIO w Sejmie.
Odpowiedz
+1 # Maciej D. Kossowski 2024-11-03 11:53
Zaproponowana droga jest właściwa. Popieram całkowicie propozycję nowelizacji społecznej ustawy. Tylko co dalej? Jakie mamy wpływy w Sejmie, aby została przyjęta? Obawiam się, że niewielkie lub żadne. A nawet, gdyby jakiś klub zechciał go przyjąć i zgłosić pod obrady, to przecież w ostateczności zadecyduje statystyka krzeseł. Wątpię, aby w obecnej sytuacji przeszedł inny projekt niż rządowy. Realia nie napawają optymizmem.
Odpowiedz
+1 # Edmund 2024-11-04 11:50
Może porównam sytuację, w której się znaleźliśmy, do sytuacji, w której znalazł się Marcin Luter w dniu 31 października 1517 roku. Ze swoimi 95. tezami nie poszedł na konsultacje do jakiegoś biskupa tylko po prostu przybił je na ścianie czy na drzwiach w przedsionku kościoła zamkowego w Wittenberdze, ABY WSZYSCY ZAINTERESOWANI JE POZNALI. Biskupi niemieccy i papież poznali te tezy, jak wszyscy już je znali.

Idąc z naszą (niekosmetyczną) nowelizacją Ustawy Konstytucja dla Nauki do Sejmu, tj. zgłaszając ją, że tak powiem, w przedsionku Parlamentu RP (formalnie jako petycję grupy społecznej) robimy mniej więcej to samo, co zrobił Marcin Luter, przybijając swoje tezy na drzwiach w przedsionku kościoła w Wittenberdze. W ten sposób wyrażamy jasno określony nasz WŁASNY SPRZECIW (naszej grupy społecznej) na to, co się dzieje w obszarach nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce. Mówimy WŁASNYM głosem w tych sprawach.

Tylko idąc tą drogą, możemy mieć sukces, tak jak sukcesem zakończyły się działania Marcina Lutra. Idźmy jego śladem. Polecam, nie zawiedziemy się: to przetarta ścieżka.
Odpowiedz
+2 # Teofil 2024-10-07 10:55
Dziwi mnie, że Premier Tusk na to pozwala, na takie trwonienie pieniędzy z kieszeni podatników. Przecież te pieniądze by było można przeznaczyć na wykupywanie terenów, które były kiedyś terenami zalewowymi. Na zalesianie Karkonoszy, Sudetów itp. Wtedy nie byłoby powodzi o skali, jaką mieliśmy niedawno na Śląsku. Mam wrażenie, że w tym Rządzie jest dużo nieudaczników i przypadkowych osób, które po prostu nie radzą sobie z wyzwaniami współczesności.
Odpowiedz
+2 # Janusz K. 2024-10-07 07:33
Też tak myślę, jak Edmund. Nie brać udziału w tych pozorowanych "społecznych konsultacjach MNiSzW ze środowiskiem". To nic więcej, a jedynie pozorowanie działań dla naprawy nauki w Polsce. To co robią, to czyste pozoranctwo.
Odpowiedz
+2 # Edmund 2024-10-06 09:10
Szanowni Państwo, w moim ostatnim wpisie na tym forum pożegnałem się z Państwem. Ale muszę to odwołać. A to po przeczytaniu informacji tutaj, na stronach Science Watch Polska, o mającym się odbyć webinarze:
Demokracja i autonomia na uczelni: czy Twoje zdanie naprawdę się liczy? wysłannika MNiSzW, Pani Zuzanny Hazubskiej.
Program webinaru:
Szkoły wyższe mają być ostoją demokracji i autonomii, ale czy członkowie wspólnot uczelni naprawdę mają wpływ na podejmowane decyzje i działania?
Czy to, co mówisz, ma szansę zmienić rzeczywistość, czy tylko wypełnia protokoły zebrań? Jak rozpoznać fasadową demokrację i co zrobić, gdy musimy zmierzyć się z fałszywym przywódcą?
Porozmawiajmy o tym, jak demokratyczne procesy na uczelni mogą (albo powinny) funkcjonować, jakie są realia, a jakie mity. Analizując konkretne rozwiązania statutowe i ustawowe mające zagwarantować równość i partycypację zastanowimy się, czy jest możliwe stworzenie skutecznych regulacji w tym zakresie, oraz jak powinno się budować kulturę organizacji sprzyjającą zaangażowaniu.
----------------------------------------------------
Proponuję zbojkotować tę inicjatywę MNiSzW. Może Państwo pamiętają: jeszcze niedawno Science Watch Polska informowało, że w ramach webinaru spotka się z Państwem (z nami) Pan wiceminister Maciej Gdula. Ale odwołał, w ostatniej chwili, swoje spotkanie z nami. STCHÓRZYŁ. A teraz wysłał Panią Zuzanny Hazubskiej, aby tę niewdzięczną robotę "odwaliła" za niego. Ze swoim pryncypałem, Panem Dariuszem Wieczorkiem uradzili zapewne, że najlepiej będzie zarządzać nauką i szkolnictwem wyższym poprzez pełnomocników. No to ich sobie powołali (chyba jest już ich ponad dziesięciu). Na koszt polskich podatników. Schemat jest podobny, jak za poprzednich rządów. Pan Gowin osobiście niewiele robił przy lansowanej przez siebie Konstytucji dla Nauki. Wydawał na prawo i lewo pieniądze podatników, które szły do kieszeni powołanych przez niego ekspertów i pełnomocników. A było tego dziesiątki milionów zł. I co z tego wyszło? Stan nauki i szkolnictwa wyższego jest jeszcze gorszy. Proponuję bojkotować niewypały i kosmetyczne zabiegi MNiSzW.

W świetle tego wszystkiego: Najlepiej jednak będzie, jak RDN zostanie postawiony w stan likwidacji, a Pan Minister Dariusz Wieczorek ze swoimi współpracownikami zostanie zdymisjonowany.
Odpowiedz
+3 # Piotr Grudowski 2024-09-19 07:01
Szanowni Państwo - bardzo nas cieszy, że wątek ten znajduje tylu zainteresowanych. Tylko poprzez solidne nagłośnienie tych spraw, wskazanie przykładów przekraczania fundamentalnych zasad etyki, sprawiedliwości i szacunku dla innego człowieka powierzającego ufnie swój los instytucji określonej przez prawo jako budującej doskonałość w nauce, będziemy WSPÓLNIE mogli cokolwiek zmienić. Bardzo dziękujemy!
Odpowiedz
+4 # Maciej D. Kossowski 2024-09-18 12:04
Inicjatywa Pana Edmunda niezwykle cenna, ale nic z tych starań nie wyjdzie, jeżeli nacisk nie będzie odpowiednio silny, bo środowisko swoje, a resort jak zwykle swoje.
Stan nauki polskiej jest faktycznie tragiczny. Patologie ujawniane są jedna za drugą. Poziom intelektualny znacznej grupy utytułowanych nie napawa optymizmem. Nie istnieje zastępowalność pokoleń wśród wybitnych naukowców. Odchodzą wielcy, lecz ich miejsce zajmują miernoty, a co gorsze czynią starania do zajęcia miejsca w różnych gremiach, często skutecznie. Wiadomo, jak to odbywa się w wypadku postępowań awansowych. Obowiązuje dobór negatywny. Totalny upadek cywilizacji we wszystkim. To nie tylko nauka, to także sztuka, literatura, kultura, filmografia. Nie ma wielkich malarzy, są za to pacykarze i performerzy. Nie ma wielkich literatów na miarę Wierzyńskiego czy Lechonia, ale była do niedawna Szymborska a obecnie jest Tokarczuk. Niczego dobrego nie można się spodziewać, ale na pewno warto próbować to zmieniać. Nowelizacja ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce jest niezbędna.
Kilka uwag na rzecz zmian w przedmiocie postępowań awansowych poniżej:
1. Oceniane powinny być wyłącznie osiągnięcia naukowe, należy znieść punkt stwierdzenia przesłanki wykazania się aktywnością w więcej niż jednej uczelni, instytucji naukowej lub kultury. W żaden sposób nie determinuje on poziomu osiągnięć. Można peregrynować po dziesiątkach instytucji bez znaczących rezultatów, jak też można dokonać odkryć będąc w jednym miejscu... i nie musi być to jakakolwiek instytucja.
2. Należy znieść przepis warunkujący nadanie stopnia dra hab. na podstawie monografii wydanej przez wydawnictwo z listy ministerialnej. Wartość osiągnięcia nie ocenia się na podstawie miejsca wydania, lecz treści. Jeżeli przy postępowaniach profesorskich nie ma tego rodzaju wymogu, to również nie powinno być w przypadku postępowań habilitacyjnych. Tak więc dzieła wydane własnym sumptem, jak też w wydawnictwach spoza listy powinny być równoprawne. Ocenie podlega bowiem treść publikacji, a nie wydawnictwo.
3. Odnośnie postępowań habilitacyjnych jeszcze jedna uwaga - zauważalna jest niezgodność pomiędzy wnioskiem kandydata wprowadzonym przez RDN w zakresie określenia osiągnięcia naukowego (liczba pojedyncza) a art. 219 ust. 2 ustawy, gdzie mowa jest o osiągnięciach naukowych (liczba mnoga), a więc co najmniej dwóch, spośród których tym jednym może być 1 monografia lub 1 cykl artykułów lub 1 osiągniecie projektowe. W tej sytuacji wskazanie jednego z trzech osiągnięć nie spełnia wymogu ustawowego i konieczne jest wskazanie, co najmniej jeszcze jednego. Taką niespójność potwierdzają dokumenty z przeprowadzonych i zatwierdzonych pozytywnie postępowań, opublikowane przez Rady Wydziałów.
W kwestii postępowań awansowych o nadanie tytułu profesora niezwykle istotny jest dobór recenzentów, ponieważ Prezydium RDN wydając decyzję w zasadzie opiera się wyłącznie na postulacie sformułowanym na posiedzeniu Zespołu, a ten formułuje go w oparciu o recenzje zewnętrzne. Między bajki można włożyć ich twierdzenia, że zapoznają się z pełną dokumentacją wniosku.
1. Dobór 15 recenzentów do losowania powinien być dokonany spośród specjalistów odpowiadających dyscyplinie zgłoszonej przez kandydata, w przeciwnym razie może dojść do kuriozalnych sytuacji, że dorobek chemika ocenia fizyk, leśnika - zootechnik, prawnika - pedagog, a historyka – językoznawca.
2. Przyjęcie zasady zaakceptowania przez wnioskodawcę 5 wylosowanych recenzentów, przed podjęciem się przez nich oceny, wyeliminowałoby sytuacje reklamacji recenzji negatywnych z powołaniem się kandydata na fakt niespełnienia warunków eksperckich przez recenzenta. Nagana recenzenta przez wnioskodawcę powinna być w pełni skuteczna a zatem akceptowalna. 3. Recenzenci powinni sporządzać opinie wyłącznie na obligatoryjnym formularzu wprowadzonym przez RDN, odrębnym dla kandydatów posiadających habilitację i dla kandydatów posiadających tylko stopień doktora. Opcjonalnie można byłoby zastosować jednolity formularz dla obu grup kandydatów pod warunkiem usunięcia z niego rubryki 2, dotyczącej stwierdzenia spełnienia lub braku spełnienia przesłanki, o której mowa w art. 227 ust. 1 (lub 2) ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Opiniowanie jej powinno pozostawać wyłącznie w gestii RDN. Podobnie opiniowanie spełnienia bądź braku spełnienia przesłanki uczestnictwa w pracach zespołów badawczych, odbycia staży i prowadzenia badań naukowych w uczelniach i instytucjach naukowych. Wystarczająca wydaje się ocena dokonana na podstawie dokumentów załączonych przez kandydatów w postępowaniu wstępnym, przed wyborem recenzentów, podczas posiedzenia zespołów. Formularz powinien być poprzedzony krótkim pouczeniem (max. na pół strony) dotyczącym jego sporządzenia (niewiele osób czyta rozwlekłe zalecenia), z zasadniczą informacją, że ocenie podlega wyłącznie dorobek naukowy kandydata, jego wartość i znaczenie dla nauki, przy czym ocena obejmuje cały dorobek kandydata, bez względu na czas jego powstania. W tej sytuacji należałoby się zastanowić, czy nie zasadnym byłoby wydłużenie recenzentom czasu na sporządzenie opinii np. do 4 lub 5 miesięcy. Dorobek kandydatów może być znaczny a publikacje obszerne, zwłaszcza w dziedzinie nauk humanistycznych i w ciągu 3 miesięcy rzetelne zapoznanie się z nim może okazać się niemożliwe, a tym bardziej zrecenzowanie go. Koniecznym jest zawarcie w zaleceniach RDN interpretacji znaczenia „wybitne osiągnięcie naukowe” oraz pojęcia „najwyższej jakości osiągnięć naukowych”, jak rozumiemy to pojęcie oraz jakie są jego właściwości. W moim odczuciu pojęcie wybitności oznacza poziom ponadprzeciętny w znaczeniu wyróżniający się, lepszy niż bardzo dobry, znakomity. Zaś „najwyższa jakość osiągnięć naukowych” nie wydaje się być stopniem wyższym „wybitności”. Semantycznie „jakość” oznacza cechę. Synonimy jakości to poziom, klasa, wartość, miara, format, wymiar, charakter, renoma. Wobec powyższego wypada uznać, że najwyższa jakość np. badań lub publikacji ich wyników polega na rzetelności, sumienności, skrupulatności, dogłębnej analizie, wielostronnej weryfikacji wcześniejszych opracowań i źródeł. Recenzenci mogą mieć jednak zdania odrębne odnośnie interpretacji pojęć, a dowolność interpretacji może poważnie zaważyć na ocenie i dlatego zdefiniowanie ich staje się niezbędne.
4.Szczególnie wnikliwie powinien RDN oceniać opinie recenzentów do wniosków kandydatów do tytułu profesora posiadających jedynie stopień doktora. Fakt skrajnie różniących się opinii w obrębie dwóch grup – recenzji poszczególnych osiągnięć kandydata niezwiązanych z postępowaniem awansowym (np. recenzje monografii, artykułow przyjętych do druku) a wydanych w postępowaniu o nadanie tytułu profesora, dowodzi milczącego przyzwolenia, a nawet zmowy środowiska profesorskiego, do nienadawania tytułu osobom nieposiadającym habilitacji. Tego rodzaju przekonanie i wynikająca z niego ocena, typowa dla działań korporacyjnych, skutkuje wydaniem opinii pisanych pod z góry założoną tezę – a mianowicie opinii kończących się negatywnymi konkluzjami, w których cały nacisk położony jest na uwypuklenie uchybień lub rzekomych błędów przy pominięciu walorów pozytywnych dorobku naukowego.
5. Ponieważ decyzja administracyjna jest rodzajem wyroku, który poważnie zaważa na dalszym życiu wnioskodawców, dlatego zasadnym wydaje się, przed jej sformułowaniem, umożliwienie kandydatowi ustosunkowanie się do opinii negatywnych recenzentów a także w razie potrzeby uzupełnienie materiału dowodowego w prowadzonym postępowaniu (skoro jest ono prowadzone w oparciu o przepisy kpa, to obowiązuje cały zakres tych przepisów, a nie ich wybiórcze zastosowanie).
6. Zainteresowanemu powinno przysługiwać prawo do obrony i krytyki a nawet nagany nierzetelnego recenzenta.
7.Wprowadzenie przez ustawodawcę i resort podziału na dyscypliny nie wydaje się zasadnym, tytuł powinien być nadawany w zakresie dziedziny, jak dawniej, co uprościłoby procedury i rozszerzyło uprawnienia.
Mam jeszcze szereg uwag, ale żeby nie przynudzać poprzestanę na tych najistotniejszych.

Na zakończenie proponuję utworzenie Czarnej listy nierzetelnych recenzentów, do której każdy zainteresowany mógłby zgłosić osoby pod warunkiem podpisania się imiennego i uzasadnienia, które byłoby upublicznione. Taka lista wpłynęłaby motywująco na podejmujących się wyłącznie z pobudek merkantylnych wykonania umowy o dzieło, które RDN akceptuje bezkrytycznie, bowiem opinie te są przyjmowane w dobrej wierze, jako wydane przez wybitnych profesorów i referowane na posiedzeniach zespołów, detrminując wynik głosowania. Lista taka ostrzegałaby przyszłych wnioskodawców wskazując im zakres dokonanych poprzednio naruszeń. Parafrazując mowy Katona, zakończę postulatem, że RDN w obecnej formule powinna być zniesiona a skład osobowy zespołów wymieniony.
Odpowiedz
+5 # Pentuer 2024-09-18 20:17
Niezłą Pan robotę zrobił. Jest na czym budować. Odnośnie punktu 1 to ma Pan rację, że naukę można zrobić wszędzie nawet samemu w szopie, ale wymóg stażu sprawia, że możemy ściągać doświadczenia z innych jednostek do naszych alma Mater. Znamy wszyscy przecież przypadki wchowu wsobnego, gdzie w jednostkach naukowych nikt nigdzie nie wyjeżdża i dlatego postępu grupy nie ma. Wyjazdy sprawiają, że przywozi się doświadczenie innych grup. Podróże kształcą. Geniusz może zrobić wszystko od zera, ale lepiej jest stanąć na ramionach olbrzymów. Proszę przemyśleć punkt pierwszy.
Dobry pomysł z możliwością krytyki recenzenta i czarną listą nieuczciwych recenzentów. Od razu powiem, że to nie przejdzie w RDN, bo ludzie doskonali krytykowani być nie mogą.
Odpowiedz
+3 # Edmund 2024-09-18 21:15
Drogi Panie, jak nie będzie RDN, to po prostu to, na co Pan wskazał, WSZYSTKO PRZEJDZIE. Problem (czy problemy), na które Pan wskazał po prostu znikną.
Odpowiedz
+4 # Maciej D. Kossowski 2024-09-19 04:47
Ależ oczywiście, absurdalne byłoby potępiane staży, są one niezwykle istotne o ile niezwiązane wyłącznie z turystyką. Wprawdzie podróże kształcą, ale tylko... wykształconego. Nie powinny być jednak warunkiem niezbędnym w ocenie dorobku. W drugiej kwestii - napisałem o RDN w obecnej formule. Organowi należy ustawowo zmienić zasady funkcjonowania, powołać organ nadzoru i komisję odpowiedzialności dyscyplinarnej a przy okazji zmienić tę niefortunną, żeby nie powiedzień idiotyczną nazwę, dajmy na to na KAN - Komisja Awansów Naukowych - nazwa ukuta na poczekaniu, nie wątpię, że Szacowni Czytelnicy zaproponują trafniejszą.
Odpowiedz
+3 # Edmund 2024-09-19 08:20
Odnośnie staży: zgadzam się z Panem w 100% z tym, co Pan napisał w tym komentarzu.

Ale zostawmy może, przynajmniej na razie, takie rzeczy (wymagania przy staraniach się o taki, czy też inny stopień naukowy itp.) na później. Trzeba się skoncentrować na trzech najważniejszych rzeczach, aby w ogóle nauka i szkolnictwo wyższe w Polsce miało JAKIEKOLWIEK SZANSE wyjścia z zapaści (widocznej w różnych aspektach) - którą na tym forum zdiagnozowaliśmy. Są to:
1. likwidacja RDN (z powołaniem innej agendy rządowej, np. Komisji Awansów Naukowych (KAN), jak Pan proponuje, z innymi zasadami funkcjonowania, nadzorem nad nią - a zakresem realizowanych zadań pokrywającym się mniej więcej z tymi, którymi zajmuje się teraz RDN MINUS BEZPOŚREDNIĄ INGERENCJĘ W PRZEWODY AWANSOWE (jak to ma miejsce teraz); tę Komisję umocowałbym przy (w) Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego (RGNiSW), jako jedną z jej komisji - to jest bez powoływania nowej instytucji (bo i po co?)),
2. likwidacja tytułu profesora (oczywiście NIE stanowiska profesora na uczelni),
3. przeniesienie pełnej odpowiedzialności za jakość stopni naukowych na poziom uczelni i instytucji naukowych posiadających uprawnienia do ich nadawania.

Powyższe należałoby "ubrać" w język prawniczy i przesłać do rozpatrzenia przez Sejm - jako wniosku o nowelizację ustawy "Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce".

Na koniec: PROSZĘ WSZYSTKICH, KTÓRYM TE SPRAWY LEŻĄ NA SERCU, O POPARCIE..
Odpowiedz
+2 # Maciej D. Kossowski 2024-09-19 11:02
Popieram z nieznaczymi uwagami, które proszę traktować jako subiektywne. Kwestie zasadnicze są priorytetowe, to oczywiste, lecz nie możemy pozostawić innych na potem, inaczej wytworzy się chaos i ciągle coś trzeba będzie zmieniać i poprawiać. Wszystko powinno być skorelowane. Jedno wynika z drugiego.
Punkt 1 zdecydowanie tak. Punkt 2 zdecydowanie nie, no bo cóż w to miejsce? Raczej optowałbym za likwidacją sztucznego tworu jakim jest właśnie profesor uczelniany i tej beznadziejnej formy zapisu: dr hab. XX, prof. UXXX. Wystarczy, że mamy dziwoląg kulturowy w postaci profesorów szkół średnich, albo doktorów bez doktoratów w postaci lekarzy medycyny (nota bene nikt z tym nie robi porządku, żeby usunąć z drzwi do gabinetów wprowadzających pacjentów w błąd oznaczeń dr XX, zamiast lek. med., no chyba że ma doktorat n. med. to co innego). Może zamiast prof. uczelnianego warto rozważyć przywrócenie docentury. Piękny termin, a to że z powodu marca 68 został w PRL-bis zniesiony, nie oznacza, żeby go nie przywrócić do łask. 3. Tak, lecz trzeba zastanowić się także, co w takim razie z naukowcami pracującymi poza uniwersytetami i PAN-em, bo też mają prawo do awansu.
Odpowiedz
+3 # Edmund 2024-09-19 20:30
Panie Macieju D. Kossowski, dziękuję za poparcie mojej propozycji. Szkoda, że to tylko jedna osoba.

Ad pkt. 2. A no nic. Po prostu nic w zamian. Tytuł profesora jest NIEPOTRZEBNY!! A teraz a propos pisowni: załóżmy, że Jan Kowalski zrobił doktorat i habilitację, to, jeżeli nie jest zatrudniony gdzieś na stanowisku profesora, to tytułuje się tak: dr hab. Jan Kowalski. A jeżeli jest gdzieś zatrudniony na stanowisku profesora, to trochę inaczej, a mianowicie: prof. dr hab. Jan Kowalski.. I tak jest przykładowo u naszych sąsiadów: w Niemczech, we Francji. Dołączmy do tego schematu.

A jaka byłaby korzyść z likwidacji tytułu profesora. OLBRZYMIA, bo wtedy skończyłyby się te wszystkie patologie związane postępowaniami o nadanie tytułu profesora, przywilejami przypisanymi do tego tytułu (finansowymi i innymi etc.) Czyli gdzieś o połowę mniej byśmy mieli patologii, o których mówimy na tym forum. A te związane z habilitacjami - jeżeli habilitacje będą prowadzone w trybie jak doktoraty, to znaczy w formule obron publicznych - będą występować w znacznie mniejszej ilości i będą mniej dokuczliwe.

Ad pkt. 3: No to idą ze swoim osiągnięciem doktoranckim lub habilitacyjnym do takiej uczelni czy instytucji naukowej, która posiada uprawnienia do nadawania stopnia doktora czy doktora habilitowanego. Dokładnie tak jest obecnie, czyli nic się tutaj nie zmienia.
Odpowiedz
+2 # Maciej D. Kossowski 2024-09-20 05:06
Panie Edumudzie,
z całym szacunkiem dla idei, ale jestem przekonany, że pkt 2 nie zostanie zmaterializowany. Byłby to ewenement w skali świata. Uważam, że tytuł profesora powinien pozostać, należy zmienić tylko formy i zasady jego nadawania. Spośród szczebli awanasowych jedynie zniesienie habilitacji ma szanse powodzenia.
Odpowiedz
+2 # Edmund 2024-09-20 08:15
Proszę Pana, można też tak zrobić, że znosi się habilitacje, a pozostaje tytuł profesora. MI GŁÓWNIE CHODZIŁO O TO, ŻEBY "SKRÓCIĆ" TĘ LISTĘ STOPNI NAUKOWYCH, ABY BYŁO CHOCIAŻ O OK. 50% MNIEJ PATOLOGII ZWIĄZANYCH Z POSTĘPOWANIAMI PROWADZĄCYMI DO ICH UZYSKANIA. Napisałem to wyraźnie.

Mój projekt nie uzyskał poparcia, oprócz jednej osoby, to znaczy Pana (a tak w ogóle, to my przecież nic nie znaczymy). Nowelizacje ustawy "Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce" będzie przeprowadzał dalej (jak zwykle, po cichu) WYŁĄCZNIE resort z RDN. Zostaje wszystko po staremu. W mojej ocenie ten wysiłek Science Watch Polska idzie na marne. Trochę się Państwo na tym forum i na sąsiednich stronach WWW wypłakali, ponarzekali, wyzłościli - I TO WSZYSTKO NA CO BYŁO PAŃSTWA STAĆ. Dociekliwy się z Państwem pożegnał, bo Państwa "nie lubi". Ja się teraz też z Państwem żegnam, ale z innego powodu: bo okazuje się, że tak naprawdę nic konkretnego nie chcemy osiągnąć.
Odpowiedz
+3 # Maciej D. Kossowski 2024-09-20 10:22
Panie Edmundzie,
więcej wiary i optymizmu. Forum jest ważne w dyskusji nad zgłoszonymi propozycjami, nad ustaleniem linii i zakresem działań. Część została wyartykułowana, warto więc to zebrać w punkty i poddać dyskusji pod nowym tematem z zakresu nowelizacji ustawy w całości lub tylko postępowań awansowych, a po wspólnym i ostatecznym ustaleniu treści zamieścić propozycję w sieci jako apel środowiska z możliwością poparcia podpisem imiennym. Resort nie powinien takiego wystąpienia pozostawić bez odzewu i może chociaż niektóre postulaty zostałyby zrealizowane.
Odpowiedz
+2 # Maciej D. Kossowski 2024-09-20 08:11
Nasunęła mi się jeszcze jedna uwaga: z Zespołów Naukowych RDN (póki jeszcze ten organ istnieje) oceniających wnioski profesorskie powinni zostać wyłączeni tytularni profesorowie uczelniani, jako że faktycznie są nimi tylko na terenie uczelni, nie są profesorami Rady (zresztą nie istnieje taki tytuł), a tym bardziej "belwederskimi".
Odpowiedz
+3 # Maciej D. Kossowski 2024-09-19 05:02
addenda:
co do Czarnej Listy Recenzentów to nie w RDN ani w resorcie, bo to nie przejdzie, tylko przy jakiejś fundacji, może SWP albo innej, czy też na niezależnej stronie www o domenie zarejestrowanej poza Polską, aby nikt nie mógł usunąć dokonanych wpisów. Od wielu lat istnieje czarna lista sędziów, a recenzenci też wydają osąd, często zapominając w którym kręgu umieścił Dante niesprawiedliwych sędziów, więc warto im to przypomnieć za życia
Odpowiedz
+3 # Edmund 2024-09-19 08:22
Dokładnie tak. Tak to powinno być realizowane, ta sprawa. Zgadzam się Panem w tej kwestii w 100%.
Odpowiedz
+3 # Edmund 2024-09-18 21:01
Pan próbuje, takie odnoszę wrażenie, ratować istnienie RDN. Proszę zauważyć jednak - w świetle raportu Science Watch Polska i wszystkich tych komentarzy na tym forum i na sąsiednich stronach WWW - że RDN NIE JEST JUŻ DO URATOWANIA. Pan próbuje "podać pomocną dłoń" RDN, aby "wyciągnąć ją z tego bagna, w które - na swoje własne życzenie - wpadła". Ale TO NIE MA ABSOLUTNIE SENSU, bo po prostu się nie uda. Jedyne, co Rząd (ten czy inny), Sejm i Senat najlepszego mogą zrobić, to tę instytucję po prostu zlikwidować. Trzeba to im uzmysłowić (podobnie, jak sędziowie artykułują swoje opinie o KRS i neo-KRS, policjanci o niskich zarobkach itd., itp.)
Odpowiedz
+2 # Edmund 2024-10-13 18:28
Panie Macieju D. Kossowski piszę w nawiązaniu do podanej przez Pana (obszernej) listy propozycji zmian w regułach postępowania RDN w postępowaniach awansowych, gdyż gdzieś ostatnio czytałem, że Pan minister NiSzW, Dariusz Wieczorek, złożył w KPRM swoją propozycję nowelizacji Ustawy o Nauce i Szkolnictwie Wyższym. Opracował ją ze swoimi urzędnikami.

Czy Panu może coś wiadomo, co on zaproponował, jeżeli chodzi o RDN? Czy jakieś punkty z Pana programu uwzględnił? A może chce coś powołać w miejsce RDN?
Odpowiedz
+1 # Edmund 2024-10-28 09:01
Panie Macieju D. Kossowski, mam wrażenie, że Pan ze swoją Fundacją Serenissima Polonia: Przeszłość - Teraźniejszość - Przyszłość jednak stoi blisko tego Rządu, czyli również Pana Ministra Dariusza Wieczorka. A więc proszę nam odpowiedzieć na te pytania jw. Będziemy wdzięczni chociaż za "przecieki" z kręgów rządowych. Przecież przygotowują oni to dla nas!
Odpowiedz
+4 # Edmund 2024-09-16 07:27
Z tego raportu, raportów na sąsiednich stronach WWW Science Watch Polska oraz bardzo wielu komentarzy Państwa do tych raportów wyłania się raczej dosyć PONURY stan nauki i szkolnictwa wyższego w Polsce. Brak rzeczywistych sukcesów, coraz więcej patologii (różnego rodzaju), fatalny sposób zarządzania tymi dziedzinami przez odpowiedzialny za nie resort. Jednym słowem "jazda bez trzymanki w dół". Taki jest obecny stan, a miało być lepiej. Żeby było lepiej wprowadzano reformę Pani Kudryckiej, i tę drugą, Pana Gowina. Nie pomogło - to znaczy, że zakończyły się one niepowodzeniem.

Nasze zwrócenie uwagi obecnie RZĄDZĄCYM na powyższe fakty "odbiło się, jak groch o ścianę". Jaki wniosek stąd powinniśmy wyciągnąć? Myślę, że my, tj. ludzie widzący te wszystkie negatywne rzeczy, skupieni wokół Science Watch Polska, powinniśmy WZIĄĆ SPRAWY NIEZBĘDNYCH ZMIAN w ustawie "Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce" W SWOJE RĘCE - dla dobra naszego Kraju.

Kto jest za? Ja jestem gotów do inauguracji roku akademickiego 2024/2025, tj. do 1. października 2024, przygotować pierwszą nowelizację ww. ustawy "Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce". Byśmy ją ogłosili właśnie na inaugurację nowego roku akademickiego. To jest moja propozycja.
Odpowiedz
+4 # Edmund 2024-09-16 13:02
Drogie Koleżanki i Koledzy, czekam z niecierpliwością na Wasz odzew w tej sprawie. Jest już 16 wrzesień, czyli do 1. października pozostało niewiele czasu. A ja go trochę potrzebuję na porządne opracowanie tej proponowanej nowelizacji.

... ALE, OCZYWIŚCIE, BEZ WASZEGO POZYTYWNEGO ODZEWU NIC NIE BĘDZIE.
Odpowiedz
+1 # Edmund 2024-10-28 08:39
Drogie Koleżanki i Koledzy, bardzo kiepsko to wyszło. Tylko trzy głosy poparcia, to śmiechu warte. TA MOJA INICJATYWA OKAZAŁA SIĘ KOMPLETNĄ KLAPĄ. Szkolnictwo wyższe w Polsce rozpoczęło nowy rok akademicki 2024/2025 jak zawsze, a może nawet gorzej. Kierunek jest jasny: jeszcze większy upadek.

Drogie Koleżanki i Koledzy, nie zachęcam was już do niczego. Po prostu nie jesteście w stanie wykrzesać z siebie niczego pozytywnego, oprócz narzekań na Ministra Dariusza Wieczorka, na RDN, na punktozę, na zjawisko "szału" publikacyjnego w "papierniach" itp., itd. I to wszytko na co Was stać.
Odpowiedz
+5 # Edmund 2024-09-06 12:02
Pan Maciej D. Kossowski - dziękuję za wyjaśnienie.. A przy okazji podzielę się z Państwem następującym spostrzeżeniem: Bohaterowie ostatnich dwóch afer (z lipnymi dyplomami MBA wydawanymi przez Collegium Humanum w Warszawie i lipnymi certyfikatami wydawanymi przez Wyższą Szkołę Humanitas w Sosnowcu), Panowie Paweł Czarnecki i Michał Kaczmarczyk, zrobili swoje stopnie naukowe i tytuł w zawrotnym tempie. Jak się czyta ich notki biograficzne, np. w Wikipedii, to odnosi się wrażenie, że to muszą być geniusze robiący wielkie naukowe rzeczy już w wieku młodzieńczym (jak Einstein). I tu, teraz, takie upadki!.. Przecież musieli być przez kogoś promowani. Przez polski system zarządzania nauką i szkolnictwem wyższym. Przez ludzi w RDN. Przez finansowe promowanie młodych przez Państwo Polskie.. I cóż z tego wyszło. Tylko SKANDALE. To ja się zastanawiam, czy ta polityka zarządzających nauką i szkolnictwem wyższym w Polsce po 1945 roku to też nie skandal? Przynajmniej zastanówmy się nad tym.
Odpowiedz
+4 # Anonim 2024-09-06 10:05
Pan Maciej D. Kossowski w ZNAKOMITY sposób uzupełnił swoim komentarzem raport Fundacji Science Watch Polska.

W świetle tego i raportu Science Watch Polska ponawiam raz jeszcze moją propozycję skierowaną do Rządzących: "... A jeżeli chodzi o RDN, to może jeszcze raz przypomnę, co by, moim zdaniem, należało zrobić (tak rzetelnie, po wojskowemu). A mianowicie:
"Wystarczająco dużo zarzutów, aby rozwiązać tę agendę rządową. Polecam obecnie rządzącym przypomnienie sobie historii z 36 Specjalnym Pułkiem Lotnictwa Transportowego. Nie wykonywał swoich zadań należycie, to go rozwiązano. I w to miejsce powołano coś innego, funkcjonującego na zupełnie innych (zdrowszych) zasadach. Wydaje się mi, że tutaj nie ma innego wyjścia, jak zadziałać podobnie. Po wojskowemu. Zdymisjonować kierownictwo RDN, rozwiązać RDN i w to miejsce powołać agendę rządową w innym kształcie, opartą o inne zasady funkcjonowania. Życzę powodzenia."

Jeszcze mała dygresja na koniec: Wolę na razie pozostać Anonimem, bo doświadczyłem zemsty ze strony rządzących nauką i szkolnictwem wyższym w Polsce. Wiem na czym to polega, a ja pracuję i mam rodzinę.
Odpowiedz
+4 # Edmund 2024-09-06 09:31
Prośba do Pana Czytelnika: proszę o szersze wyłożenie treści Pańskich pytań, by chyba wszyscy tutaj, na tym forum, mamy problemy z ich pełnym zrozumieniem. Zadaje je Pan też jakiemuś Kanclerzowi. Kogo ma Pan na myśli mówiąc Kanclerz? Z góry dziękuję i chyba nie tylko ja za wyjaśnienia.
Odpowiedz
+4 # Maciej D. Kossowski 2024-09-06 10:16
W zamian Pana Czytelnika wyjaśniam Panu Edmundowi, że chodzi o nawiązanie do niżej podpisanego. Pan Czytelnik posłużył się w zwrocie do mnie nieco ironicznie (jak to odbieram) stanowiskiem piastowanym przeze mnie w Fundacji Serenissima Polonia: Przeszłość - Teraźniejszość - Przyszłość, które zamieściłem pod imieniem. Cóż, taką przyjęto zasadę w statucie - nie pełnię w niej funkcji prezesa, a funkcja "sekretarza" nie bardzo odpowiadała z nazwy ustanowiającym Fundację. Mógł się zwrócić po imieniu, ale jego wola, niech mu będzie.
Odpowiedz
+7 # Maciej D. Kossowski 2024-09-05 14:36
Gremium RDN prowadzi postępowanie w oparciu o te przepisy kpa, które dlań odpowiadają, nie uwzględnia całości kodeksu. Dobór 15 recenzentów do losowania 5 następuje z pominięciem dyscypliny, o jaką występuje kandydat, jedynym kryterium jest posiadania tytułu profesora. Powstaje kuriozum tego rodzaju, że leśnik może oceniać dorobek naukowy weterynarza, literaturoznawca - historyka sztuki a archeolog mediewista - historyka kultury XVII wieku. RDN zawiera umowy o dzieło z recenzentami, a ci przeważnie tworzą "na kolanie", uznając 4 strony maszynopisu za wystarczający wysiłek za honorarium ok. 3 tys. zł, nie uwzględniają całości materiału dowodowego załączonego do wniosku, często też, jak to w światku polskiej nauki bywa, odnoszą się zawistnie do tych kandydatów, którzy dokonali odkryć naukowych, bo sami takowych nie uzyskali. Z własnego doświadczenia zaświadczam, że jeden z profesorów expressis scriptis oznajmił, że przyznanie kandydatowi tytułu profesora byłoby b. szkodliwe, bo uzyskałby on możliwość receznowania wniosków profesorskich. Tenże profesor sprawuje naczelną funkcję w PAU. Niewątpliwie chodzi o wnioski grantowe i o obawę wytknięcia w nich uchybień. Owszem piszą oni, publikują, ale w dużej mierze nic z tego nie wynika (zwłaszcza nauki humanistyczne). Albo odtwórczo powielają ustalenia, albo przekładają z jednego języka na drugi to, co już wypowiedziano gdzie indziej. Nierzetelność, lekceważenie dorobku osób trzecich, powierzchowność, nieobiektywność, stronniczość, zawiść to podstawowe cechy uwidaczniające się w większości negatywnych recenzji. Prezydium RDN i zespoły tematyczne przyjmują te paszkwile bezkrytycznie i jeszcze mają czelność upublicznianie ich na platformie ROD-on przed zakończeniem postępowania administracyjnego, co nosi znamiona udostępnienia akt sprawy osobom trzecim. Ujawnienie publiczne treści recenzji i nazwisk recenzentów przed wydaniem ostatecznej decyzji w sprawie może wywierać ujemny skutek dla wnioskodawcy w dalszym biegu postępowania, np. w przypadku zwrotu opinii recenzyjnych recenzentom celem ich poprawienia bądź powołania nowych recenzentów. Teoretycznie, bo w praktyce Prezydium tego raczej nie stosuje. Zarówno negatywne jak też pozytywne recenzje sugerują gotowe rozwiązania. Poza tym recenzenci nie są stroną postępowania i nie powinni znać imion innych recenzentów i treści wydanych opinii, aby nie dochodziło do sytuacji uzgadniania stanowisk. Recenzja ma walor dokumentu zaufania publicznego i posiada status informacji publicznej. Dowolna osoba czytająca recenzję domniemywa prawdziwości zawartych w niej treści. Opublikowanie na ogólnodostępnej platformie recenzji dezinformujących czytelnika o karierze i dorobku naukowym kandydata, bez możliwości ustosunkowania się przezeń do nich i wobec ich niesprostowania przez RDN, narusza dobra osobiste, zniesławia jego dorobek i stanowi poświadczenie nieprawdy. Dlatego nie można dopuścić, o co zabiega w resorcie Prezydium RDN, aby ustanowiony został immunitet dla recenzentów. Powinni oni odpowiadać cywilnie oraz karnie za ewidentne poświadczanie nieprawdy, podobnie jak organ za akceptację i rozpowszechnianie tego rodzaju recenzji, tym bardziej, że opłaca on recenzentów zawierając z nimi umowę o dzieło. Nierzetelność recenzji podważa uznanie umowy za wykonaną. Konieczne jest ustanowienie niezależnego nadzoru nad Prezydium RDN począwszy od wyborów aż po nadzór nad przebiegiem postępowań. Kastowość gremium jest dostrzegalna. Były przewodniczący został wiceprzewodniczącym, a wiceprzewodniczący przewodniczącym. Toż to wymiana iście jak Putin z Miedwiediewem. Przewlekłość to kolejna kwestia. Prezydium ustanowiło sobie przerwę wakacyjną od czerwca do września (ostatnie posiedzenie przed wakacjami 24 czerwca, po wakacjach 30 września), podobnie Zespół I Nauk Humanistycznych - 6 czerwca - 5 września. Uposażenie zaś pobierają przez okres przerwy za nic nierobienie na koszt podatnika. Kandydaci zaś zmuszeni są czekać. Czas jest wartością ekonomiczną i nieodnawialną, a jego strata stanowi największy uszczerbek w życiu człowieka. Tylko, że owych profesorów mało to obchodzi. Dbają tylko o własny interes. Rozwój nauki polskiej, otwarcie drzwi do zwiększenia osiągnięć kandydatów jest drugorzędne, albo nieistotne, artykułowane frazesami podczas wystąpień publicznych. Ważne, aby utrzymać się jak najdłużej na stanowisku. Tych zastrzeżeń jest znacznie więcej, ale i te uprawniają do orzeczenia, że RDN w dotychczasowym składzie i organizacji powinna zostać rozwiązana, przynosi bowiem więcej szkody niż pożytku. Jestem przekonany, że wiele osób podziela moje stanowisko, dlatego podpisuję się z imienia i nazwiska. Jestem bowiem niezależnym pracownikiem nauki i żaden rektor ani dyrektor nie pogrozi mi palcem.
Maciej D. Kossowski (kanclerz Fundacji Serenissima Polonia: Przeszłość - Teraźniejszość - Przyszłość) [w fazie rejestracji w KRS].
Odpowiedz
-1 # Czytelnik 2024-09-06 07:05
Czy Pan Kanclerz, poza subiektywną oceną czynności związanych z udostępnianiem recenzji sporządzanych w postępowaniach w sprawie nadania tytułu profesora, zna przepisy normujące te czynności? Czy Pan Kanclerz dysponuje dokumentem, względnie inną weryfikowalną informacją, na temat postulatu RDN dotyczącego tzw. immunitetu dla recenzentów, kierowanego do ministerstwa w ramach zapowiedzianej nowelizacji ustawy? Czy jest to być może próba wprowadzania innych osób w błąd?
Odpowiedz
+5 # Maciej D. Kossowski 2024-09-06 09:39
Szanownemu Panu Czytelnikowi w odpowiedzi z zaakcentowaniem jej jednorazowego charakteru (z uwagi na nieangażowanie własnego czasu w forach dyskusyjnych):
tak, zna przepisy które to normują, co nie oznacza, że przez to nie wyrządzają te przepisy szkody wnioskodawcom. W moim przekonaniu, jeżeli opinie o dorobku naukowym (celowo nie używam słowa recenzje, bo częstokroć nie mają z nimi nic wspólnego) są upublicznione, to zgodnie z etyką wysłuchania obu stron, powinno być także dopuszczone do opublikowania stanowisko strony zainteresowanej (wnioskodawcy). Chodzi oczywiście o tych, którzy uzyskali negatywne opinie, tak aby czytelnik mógł wyrobić własne zdanie w oparciu o argumenty obu stron. W kwestii tzw. immunitetu dla recenzentów zamieszczam cytat b. przewodniczącego RDN: "Rada Doskonałości Naukowej stara się w ministerstwie, aby recenzentom przyznać coś w rodzaju immunitetu. Chodzi o to, aby fakt napisania negatywnej czy tylko niepochlebnej recenzji nie mógł być podstawą do oskarżenia w sądzie." opublikowany na Forum Akademickim pod linkiem: miesiecznik.forumakademickie.pl/.../... a także wielokrotnie wypowiadany podczas tzw. szkoleń w postępowaniach awansowych. Zapewniam Pana Czytelnika, że nie jest moim zwyczajem wprowadzanie kogokolwiek w błąd. Podaję fakty i dziękuję za zainteresowanie.
Odpowiedz
-1 # Czytelnik 2024-09-06 11:32
Szanowny Panie,

dziękuję uprzejmie za komentarz. Warto być precyzyjnym w wypowiedziach publicznych. Niewątpliwie nie zawsze to, co uznajemy za słuszne i zasadne, znajduje pokrycie w obowiązujących przepisach prawa. Znając przepisy normujące czynności dotyczące udostępniania recenzji, na pewno Pan wie, że nie umożliwiają one w omawianym zakresie udostępniania innych dokumentów, niż w nich określone. Wskazując na postulaty zmian w ustawie, jak sądzę, warto także odnosić się do tych, które są aktualnie zgłaszane przez organ. Na zakończenie pozwolę sobie wyrazić opinię, z którą mam nadzieję, że się Pan zgodzi, że warto jest wskazywać na konieczność dokonania zmian w obowiązujących przepisach, jeżeli uznajemy je za wadliwe lub niewystarczające, a nie wprost lub pośrednio obwiniać podmioty, które są zobowiązane do ich stosowania i nie mają możliwość w określonych przypadkach innego postępowania.
Odpowiedz
+5 # Maciej D. Kossowski 2024-09-06 20:16
Czyżby Pan Czytelnik reprezentował rzeczony Organ lub w inny sposób był z nim związany? Tak czy owak obowiązujące przepisy mogą wiązać ręce, choć nie do końca. Jeżeli Organowi zwraca się uwagę i wyszczególnia konkretne uchybienia w opinii recenzenta, to szacowne gremium powinno pochylić się nad zgłoszeniem, rozważyć obiektywnie argumenty i w sytuacji przyznania racji zwrócić się do recenzenta o uzupełnienie / korektę / rozszerzenie, czy ponowne sporządzenie opinii a nawet uznać ją za niewykonaną zgodnie z przedmiotem umowy i powołać na to miejsce innego recenzenta wstrzymując płatność naganionemu, nie zaś poprzestawać na zeskanowaniu dokumentu i zamieszczeniu pliku na platformie ROD-on. Upowszechnienie dokumentów nie powinno być wybiórcze. Doktorantowi i habilitantowi przysługuje prawo do obrony, wnioskującemu o nadanie tytułu profesora odmawia się tego prawa. Tylko pełna transparentność postępowania, a więc upublicznienie kompletu dokumentów, a nie wyłącznie wniosku przewodniego i opinii recenzetów, a zwłaszcza autoreferatu i wykazu dorobku naukowego wnioskodawcy wpłynęłoby motywująco na recenzentów, dając zainteresowanym osobom trzecim możliwość oceny rzetelności sporządzonych opinii. Poddanie ich pod ogólnospołeczny osąd środowiska naukowego wpłynęłoby motywująco, choć może jest to zbyt idealistyczna opinia. Reasumując - są dwie opcje propozycji do nowej ustawy - albo upubliczniamy wszystko, albo nic. Pierwszą uważam za lepsze rozwiązanie, zwłaszcza w sytuacji procedowania wniosków profesorskich.
Odpowiedz
-1 # Czytelink 2024-09-07 17:32
Szanowny Panie,

nie reprezentuję rzeczonego organu, jedankże wiem, jakie są obowiązujaće przepisy oraz praktyka, w tym wynikające z orzecznictwa sądów administracyjnych. Jak sądzę, wyrażamy podobne przekonanie, że podstawę stanowi zmiana przepisów.
Odpowiedz
+5 # Edmund 2024-08-31 09:46
Ostatnie wydarzenia, ostatnie działania rządzących w zakresie uniknięcia "naprostowania" praworządności w Polsce nie napawają optymizmem. Można się zapytać, jaki to ma związek ze sprawą zapaści w RDN i naszymi tutaj komentarzami na ten temat? A no taki, że zapewne z tą sprawą rządzący też nic nie zrobią. Pozostanie tak, jak było do tej pory, tj. za czasów rządów PZPR, a ostatnio rządów PiS.

Znowu górą są takie opinie, jak wyrażone tutaj (na tym forum) przez Panią Agatę84, czy też Pana Dociekliwego. Zatem powiem tak: to jest przygnębiające, a zarazem zatrważające.
Odpowiedz
+5 # Anonim 2024-08-31 09:29
Pozwolę się znowu przypomnieć ze swoim komentarzem - W KONTEKŚCIE OSTATNIEGO TZW. BŁĘDU PANA PREMIERA TUSKA (JA BYM TO RACZEJ NAZWAŁ WIELKĄ WPADKĄ, KTÓRA BĘDZIE GO KOSZTOWAĆ UTRATĄ ZAUFANIA WIELU WYBORCÓW).

Z doniesień prasowych i z ust samego Premiera wynika, że to ostatnie jego posunięcie (tj. uznanie tzw. neo-sędziów za sędziów) wynikło z tego, że jego ministrowie w Kancelarii Premiera i jego doradcy w tej Kancelarii go w to z premedytacją "wrobili". Czyli Pan Premier ma w swojej Kancelarii tzw. PIĄTĄ KOLUMNĘ! Ta piąta kolumna ma koloryt partii PiS, co powoduje, że ten Rząd nabiera takiego właśnie kolorytu.

W wojsku i polityce wiedzą, co się robi z tzw. piątą kolumną... A jeżeli chodzi o RDN, to może jeszcze raz przypomnę, co by, moim zdaniem, należało zrobić (tak rzetelnie, po wojskowemu). A mianowicie:
"Wystarczająco dużo zarzutów, aby rozwiązać tę agendę rządową. Polecam obecnie rządzącym przypomnienie sobie historii z 36 Specjalnym Pułkiem Lotnictwa Transportowego. Nie wykonywał swoich zadań należycie, to go rozwiązano. I w to miejsce powołano coś innego, funkcjonującego na zupełnie innych (zdrowszych) zasadach. Wydaje się mi, że tutaj nie ma innego wyjścia, jak zadziałać podobnie. Po wojskowemu. Zdymisjonować kierownictwo RDN, rozwiązać RDN i w to miejsce powołać agendę rządową w innym kształcie, opartą o inne zasady funkcjonowania. Życzę powodzenia."

A Pan prof. Bronisław Sitek powinien być zdymisjonowany jeszcze dzisiaj (wystarczy jedno zdanie w piśmie o dymisji i podpis pod nim ministra Rządu Premiera Donalda Tuska).
Odpowiedz
+5 # Edmund 2024-08-14 14:32
Pani Agato84, dopiero teraz zauważyłem Pani komentarz do mojego komentarza z zapytaniem: "Chyba, że Pani jest innego zdania? .....". Chyba go poprzednio nie było. Dziękuję, chociaż powiem, że jakoś dziwnie Pani odpowiedziała.
W nawiązaniu do jego treści:
1. Nie słyszałem od koleżanek i kolegów w moim środowisku, że Pan Wroński popełnił plagiat. A gdyby go rzeczywiście popełnił, to by na pewno wiedzieli. Może Pan Wroński nie jest "aniołkiem", może nie zawsze jest rzetelnym dziennikarzem, ale żeby miał popełnić plagiat? Nieprawdopodobne. Czy Pani nie idzie tutaj za daleko?
2. Natomiast, jeżeli chodzi o czyn noszący znamiona czynu karalnego, w który jest zamieszany Pan Bronisław Sitek i nie tylko on, to wiem z wiarygodnego źródła, że sprawa została zgłoszona służbom podległym Panu Ministrowi Adamowi Bodnarowi. I te służby się nią zajmują. Na tym kończy się moja wiedza. Jeżeli Pani chce się dowiedzieć więcej, to proszę pisać do Ministerstwa Sprawiedliwości. Notabene zachęcam do tego również Pana Dociekliwego. Jak się Państwo dowiedzą więcej o tej sprawie w Ministerstwie, to proszę podzielić się z nami wszystkimi tutaj uzyskaną wiedzą. Na pewno wszyscy na tym forum jesteśmy zainteresowani tym, czego się Państwo dowiedzą.
Odpowiedz
+2 # Edmund 2024-09-13 09:08
Ad. 1 z mojego poprzedniego komentarza. Dowiedziałem się teraz z komentarzy na sąsiedniej stronie WWW Science Watch Polska, że za Panem Markiem Wrońskim ciągnie taka przeszłość, jak Pani opisała. Zatem tutaj miała Pani rację.
Odpowiedz
+5 # Ania1 2024-08-14 12:48
Anonim coś podpowiedział rządzącym, co by mogli zrobić, aby uzdrowić sytuację w nauce i szkolnictwie wyższym. Ale nie słychać, aby chcieli skorzystać z tej propozycji.
Ja bym miała inną propozycję, może skorzystają z niej. A na czym ona by miała polegać? A no na tym, aby kontrolę nad działalnością RDN przekazać Panu Ministrowi Sławomirowi Nitrasowi, Ministrowi Sportu i Turystyki. On będzie wiedział, jak uzdrowić zarządzanie nauką i szkolnictwem wyższym, bo stawia prawidłowe diagnozy.
Jeżeli chodzi o polski sport to wypowiedział się dzisiaj tak:
"A jednak! Minister sportu — Sławomir Nitras — nie zwleka długo i już rozpoczyna rozliczenia po igrzyskach olimpijskich. W środę 14 sierpnia na konferencji prasowej ogłosił, że ma wrażenie, że środowisko sportowe w naszym kraju podzielone jest na dwie kasty. — Ta, która rządzi i ta, która organizuje. A na końcu są sportowcy — przekazał. A to nie wszystko."
W nauce polskiej i szkolnictwie wyższym też są trzy kategorie: ci co rządzą (RDN), kadra organizująca i wykonująca, i cała reszta (to, np. pracownicy techniczni, administracja). Pan Sławomir Nitras będzie wiedział, jak to przeorganizować i lepiej ułożyć, aby "nie dawać plamy".
Odpowiedz
+3 # Anonim 2024-08-11 21:09
Może się przypomnę. Swój komentarz zamieściłem na samym początku. Raport Science Watch Polska o "grzechach" w działalności RDN przeczytałem z uwagą. Przekonał on mnie w 100%. Dlatego napisałem wtedy to, co napisałem. A mianowicie:
"Wystarczająco dużo zarzutów, aby rozwiązać tę agendę rządową. Polecam obecnie rządzącym przypomnienie sobie historii z 36 Specjalnym Pułkiem Lotnictwa Transportowego. Nie wykonywał swoich zadań należycie, to go rozwiązano. I w to miejsce powołano coś innego, funkcjonującego na zupełnie innych (zdrowszych) zasadach. Wydaje się mi, że tutaj nie ma innego wyjścia, jak zadziałać podobnie. Po wojskowemu. Zdymisjonować kierownictwo RDN, rozwiązać RDN i w to miejsce powołać agendę rządową w innym kształcie, opartą o inne zasady funkcjonowania. Życzę powodzenia."
Śledzę wypowiedzi na tym forum. Potwierdzają one w pełni to, że najlepszym rozwiązaniem problemu będzie skorzystanie z mojej propozycji.
Odpowiedz
+3 # Edmund 2024-08-11 19:56
Szanowny Panie Dociekliwy, skoro Pan mnie pożegnał, bo "nie lubi mnie Pan i denerwują Pana moje wypowiedzi", to trudno. Moja osoba w tym wszystkim nie ma kompletnie żadnego znaczenia (a parę "nieładnych" rzeczy Pan o mnie napisał w swoim pożegnalnym komentarzu - wybaczam to Panu i nie czuję urazy). My wszyscy komentujemy tutaj, na tym forum, działalność RDN przedstawioną w raporcie Science Watch Polska - jako wolni obywatele tego Kraju - i wolno nam to robić. Robimy to, bo zależy nam na poprawie jakości nauki polskiej i szkolnictwa wyższego w tym Kraju (Pan zapomniał już o aferze Collegium Humanum??) A mnie się wydawało, jak czytałem ten Pański poprzedni komentarz, że Pan chce sprowadzić ten nasz dyskurs publiczny na tym forum w "coś w rodzaju śledztwa prokuratorskiego", w którym Edmund ma Panu dostarczyć tysiąca i więcej informacji, bo ma Pan wątpliwości. Odpowiadać na tysiąc i więcej pytań od Pana. I niech to zrobi szybciutko. Chyba to jakieś nieporozumienie??
Odpowiedz
+3 # Dociekliwy 2024-08-11 13:33
Panie Edmundzie, jeśli moje bezstronne, rozsądne i logiczne podejście jest dla Pana "wprowadzaniem ZAMĘTU", to znaczy, że "Zniesmaczona" ma całkowitą rację i jedynym Pana celem jest mącenie, szarganie i zniesławianie wszystkich (poza sobą i paru pana kolegami/koleżankami) naokoło. Oczywiście właśnie również mnie Pan oskarża o wprowadzenie zamętu, samemu nazywając "faktami" manipulacje danymi, skoro nie potrafił Pan ustosunkować się do prostych pytań i wyjaśnienia wątpliwości, na które zwróciłem uwagę. A cóż to za argument, że "nie wiem, czy dotarły już do Pani informacje o tym, że Przewodniczący RDN, Pan Bronisław Sitek jest zamieszany w działania RDN, które są karalne"? Może jakieś konkrety a nie właśnie "bełkot", jak to określiła "Zniesmaczona"? Czy nie zdaje sobie Pan sprawy, że każdy mógłby napisać "Pan X to złodziej", niczym tego nie popierając? Żadnymi konkretnymi i sprawdzonymi informacjami, a uznając za fakt, że "X jest złodziejem". Przecież to by było bezczelne pomówienie. Czy na prawdę Pan tego nie widzi? Nie, nie bronię prof. Sitka ani nikogo. Chciałbym tylko przeczytać konkretne zarzuty i dowody, przeciwko niemu czy innym, bo tak samo, jak ohydnym pomówieniem byłoby stwierdzenie, że "X jest złodziejem", nie przedstawiając na to żadnych konkretnych dowodów, to tak samo to działa w przypadku każdej innej osoby. Wbrew temu co Pan pisze, raport - jak Pan nazywa ten test - NIE pokazuje, że RDN jest etycznym i moralnym bankrutem. To co pokazuje ten raport i komentarze do niego, to to, że jego autorzy (pod warunkiem, że nie odpowiedzą na moje pytania) i Pan reprezentujecie wyjątkowo niski poziom moralny, manipulując danymi i nazywając faktami swoje własne, przekłamane interpretacje, przy okazji oczerniając mnóstwo osób. Z etyką w nauce nie ma to nic wspólnego - albo inaczej, jest drastycznym złamaniem zasad etyki! Powiem więcej - skoro takie osoby chcą się zabierać za "naprawianie" nauki w Polsce, to.... RDN nie tylko powinna być utrzymana, ale wręcz przeciwnie, albo powinna być wzmocniona o dodatkowe kompetencje albo powinno się powołać inny, nowy organ, który mógłby skutecznie eliminować na nauki takie osoby jak Pan. Nie proponuje Pan nic poza "spuszczeniem bomby" i rozbiciem wszystkiego na postawie wyssanych z palca lub zmanipulowanych danych - nazywając je faktami. Nie wiem jaki model zarzadzania nauką widziałby Pan, ale z tego co Pani pisze, to wygląda na to, że model oparty o oszczerstwa i eliminację wszystkich, którzy ośmielą się mieć inne zdanie niż Pan, a nawet wątpliwości... bo każdą logiczną wątpliwość nazywa Pan "wprowadzaniem zamętu". Moim zdaniem, jest to wstrętne i podłe. No i tylko nie mogę wyjść z podziwu, że ktoś taki zarzuca innym "moralne bankructwo". To jest na prawdę niesłychane... To posunięta do granic możliwości hipokryzja! Kończę na tym naszą dyskusję, bo skoro nie chce Pan dyskutować merytorycznie i w oparciu o prawdziwe FAKTY, tylko pluć jadem naokoło nazywając "faktami" własne wydumane manipulacje i oszczerstwa, operując "hejtem" na prawo i lewo, to nie ma między nami pola do dyskusji. Tli mi się tylko nadzieja, że jeśli nie RDN to ktoś inny będzie w stanie wyeliminować takie osoby z nauki, które to właśnie są faktyczną przyczyną problemów, a nie habilitacje, profesury czy jakiekolwiek procedury. Procedury można zmieniać - ludzi, których głównym celem jest szerzenie nienawiści, obrzucanie innych obelgami i zniesławianie, trzeba z nauki eliminować z najwyższą stanowczością. Nauka, poza zdobywaniem wiedzy, powinna się bowiem cechować właśnie najwyższymi standardami etycznymi, zatem totalne tego przeciwieństwo powinno być jak najskuteczniej eliminowane. I żeby było jasne - ja nie bronię ani RDN, ani żadnej konkretnej osoby. Pewnie są jakieś błędy, które należy poprawić. Ale metodą na poprawienie nie może być "hejt", manipulacja danymi, "mieszanie z błotem", oszczerstwa i pałanie krwawą zemstą za.... nie wiadomo w zasadzie co.. i tego typu działania. To jest działanie poniżej godności, nieetyczne i niedopuszczalne, szczególnie w nauce. ŻEGNAM.
Odpowiedz
+3 # Edmund 2024-08-10 22:31
Szanowny Panie Dociekliwy, naprawdę napisał Pan dużo, ale naprawdę chyba niepotrzebnie. Wydaje się mi, przepraszam, jeżeli Pana tym urażę, co za chwilę napiszę, że jedynym celem Pańskiej wypowiedzi jest wprowadzenie ZAMĘTU do naszej tutaj dyskusji nad (stwierdzonym już) opłakanym stanem zarządzania nauką i szkolnictwem wyższym w Polsce. Na którego to czele (tj. zarządzania) stoi RDN i jej Przewodniczący ze swoimi najbliższymi Współpracownikami. Raport pokazuje, że RDN jest etycznym i moralnym bankrutem. Nadaje się jedynie do likwidacji.
Szanowny Panie Dociekliwy, spróbujmy sprawdzić Pańskie intencje i Pańską dobrą wolę. Do Pani Agaty 84 w tym poniższym tekście:
"Pani Agato84, proszę nie odnosić tego wszystkiego tak osobiście do siebie, to znaczy do Pani wyników osiągniętych w nauce. Słusznie Pani pisze: "A fakty są takie, że najsłabszym ogniwem większości organizacji są ludzie." Nie wiem, czy dotarły już do Pani informacje o tym, że Przewodniczący RDN, Pan Bronisław Sitek jest zamieszany w działania RDN, które są karalne (w świetle obowiązującego KPK)? Do mnie już dotarły, huczy już o tym wśród pracowników nauki i szkolnictwa wyższego. I jeżeli tak jest, co mu ponoć udowodniono, to musi odejść. Chyba, że Pani jest innego zdania? Ja jestem takiego zdania, że powinno być zero tolerancji w RDN dla takich czynów. I koniec, kropka."
skierowałem zapytanie. Do tej pory nie uzyskaliśmy na nie od Niej odpowiedzi. Proszę dać nam swoją odpowiedź na to pytanie. Z góry dziękujemy.
Odpowiedz
+2 # Agata84 2024-08-11 12:57
Nie odpisałam, bo podobnie jak Dociekliwy znam tylko sprawę żony prof.Sitka a to nie to samo...Dodatkowo opisał to p. Wroński, który jest znany z hejtu i nierzetelnych artykułów (nie wszystkich) ale dużej części. Dodatkowo z tego co do mnie dotarło sam popełnił plagiat!
Dlatego jeśli ta dyskusja ma do czegoś doprowadzić to naprawdę tr?ymajmy się logiki i faktów.
A z Pana wypowiedzi:jedynym celem Pańskiej wypowiedzi jest wprowadzenie ZAMĘTU do naszej tutaj dyskusji nad (stwierdzonym już) opłakanym stanem zarządzania nauką i szkolnictwem wyższym w Polsce. Na którego to czele (tj. zarządzania) stoi RDN i jej Przewodniczący ze swoimi najbliższymi Współpracownikami. Raport pokazuje, że RDN jest etycznym i moralnym bankrutem. Nadaje się jedynie do likwidacji.
Kto stwierdził: autorzy tekstu-( naukowo przynajmniej wg. wskaźników-słabi), pan Edmunt, który każdą wypowiedź okrasza porównaniami z czuba?, inni? Janek, Jarek, Jacek, Profesorka Mirosław?
8 (słownie osiem!!!) osób o nieznanym (oprócz autorów artykułu) dorobku naukowym chcę likwidacji RDN, bo są źli.
Argument na miarę "prawdziwej naukowej dysputy" naprawdę...
Odpowiedz
+3 # Jacek K. 2024-08-12 09:38
Tak właśnie ten układ wygląda i działa. Pani Agata84 jako jedna z wybitnych badaczek przyczyniających się w znacznym stopniu do rozwoju świata w skali globalnej, łaja w emocjonalny i stanowczy sposób nieznane sobie (jak sądzę?) ale z góry naznaczone przez nią piętnem denności naukowej osoby, które wskazały rzeczywiste problemy występujące w świątyni wiedzy i etyki jaką jest RDN. Nieważne są dla niej wyroki sądów czy, jak wskazali występujący jako jedyni w tym gronie pod swoim nazwiskiem autorzy opracowania, inne udokumentowane fakty. Ani p. Agata84 ani inni obrońcy po prostu nie widzą tych dowodów albo uznają je za nieważne. Za to ostro karcą podłość tych jakże małych i podłych istot o zerowych wskaźnikach, że ośmielają się zwrócić uwagę na felery w działaniach opłacanego z naszych podatków organie publicznym. No bo jak to być może? Z definicji (nazwy) instytucja ta nie powinna podlegać żadnej krytyce i zmianom.
Mam nadzieję, że patogenny system regulacji jaki dla Rdn-u świadomie lub częściowo świadomie wymoszczono, nieuchronnie zostanie znacząco skorygowany mimo heroicznego oporu i inwektyw ze strony pań "Agat84" :) ale i zapewne mocno zaciskających piąstki bezpośrednich beneficjentów.
Odpowiedz
+1 # Agata84 2024-08-12 14:21
Oj Oj Oj...
Naprawdę...tak Pan to odebrał? W kilku komentarzach pisałam? Że nie bronię RDN i że nie jest super! Pisałam też żeby zaproponować jakąś alternatywę. A tu nic...tylko rozwalmy, zniszczmy, wsadźmy do więzienia wszystkich. A potem się zobaczy...I naprawdę WSZYSCY w RDN to tacy wredni i źli ludzie...I nie wiem gdzie napisałam, że jestem wybitna i przyczyniam się do rozwoju globalnego świata.. to już wymysł...albo zazdrość, ż dam nie mam to drugiego ściągnę do swojego poziomu...
Nie Jacku K. nie jestem super badaczem, jestem dobra...bo pracuje i lubię naukę.. tyle. I co mam się zrzec profesury, którą powtarzam dostalamvez znajomości kogokolwiek w RDN, żebyście się lepiej poczuli? Jak są tacy wybitni to może za granicę na uczelnię? Tam rozumiem docenią.
A i jeszcze jedno: jak ktoś nie daje rady to nie musi pracować naukowo. To nie jest zawód dla wszystkich. A najgorsza w tym jest zawiść, że ktoś jest lepszy, więcej osiągnął? Nie wiem jak napisać bo i tak przeinaczycie...
Gdybym była na miejscu tych wszystkich dobrych naukowców z RDN to bym się obraziła, że wrzucacie wszystkich do jednego worka.
A wyroki: pokażcie dowody A mie tylko wypisujecie.
Szkoda czasu, tutaj jest tylko bezproduktywny hejt bez chęci zmiany. Tylko burzyć i niszczyć.
Dlatego też się pożegnam. I pójdę pracować naukowo...I Wam też radzę, bo inaczej na pewno nie dostaniecie awansu. Czy to przez RDN czy to przez Wasze zmienione układy. Bo żeby awansować to oprócz plucia jadem trzeba mieć dorobek i renomę. Tak w przypadku profesury najlepiej miedzynarodową.
Bo chyba zależy nam na DOBREJ NAUCE a nie byle jakiej.
Odpowiedz
+1 # Dociekliwy 2024-08-10 20:19
Szanowni Państwo, po zapoznaniu się z treścią powyższego pisma/artykułu oraz toczącą się dyskusją, chciałbym zapytać autorów tego tekstu jak również niektórych dyskutantów, szczególnie tych bardzo krytycznych (jak na przykład panowie "Edmund" i "Janek" - piszę w cudzysłowie, bo nie wiem czy to autentyczne imiona czy pseudonimy) czy: (A) nie podoba się Państwu RDN jako instytucja, czy (B) działalność członków RDN? Z tekstu nie jest to zupełnie jasne, bo raz krytykowany jest system nadawania stopni i tytułów naukowych w Polsce oraz istnienie instytucji nadzorującej procedury oraz wykonującej niektóre z nich (opiniowanie wniosków o tytuł profesora), a innym z kolei razem wygląda na to, że uważacie, że członkowie RDN to jedna wielka klika, której główna działalność to gnębienie naukowców... Coś zatem jest niejasne. No i teraz: jeśli wersja (A) jest prawdziwa, to krytyka jest bardzo mało precyzyjna, bo na zasadzie "wszystko jest źle i już". To jest wyjątkowo mało konstruktywne. Również podane argumenty, to niestety w wielu miejscach wyglądają jak manipulowanie danymi. Na przykład podanie liczby toczących się spraw: punt 1 ("Doskonała" przewlekłość) - podane liczby z ostatniego cytowanego roku, to zapewne po prostu toczące się sprawy. Patrząc na materiały zawarte choćby na stronach RDN oraz dostępne w materiałach ze szkoleń RDN, rozumieć należy, że są to sprawy bieżące, niedawno złożone wnioski, bo tyle ich spływa (jak to wynika ze wspomnianych materiałów); natomiast sprawy z poprzednich lat, to zapewne sprawy odwołań, również tych, które wracają po wyrokach sądów administracyjnych (a wiadomo, że w sądach te sprawy toczą się miesiącami a czasami i latami), a przecież każda sprawa to ciągle ta sama sprawa - to wynika jasno z przepisów. Czy ktoś może sprawdził, czy nie jest przypadkiem tak jak to powyżej opisałem i czy ten zarzut nie jest po prostu manipulacją? Nie wiem - tylko pytam, czy ktoś to sprawdził przed opublikowaniem. Bo jeśli tak, to warto to podać, a jeśli nie to jest to nierzetelna informacja. Drugi przykład: "Doskonała" rzetelność w zapoznawaniu się z dowodami - statystyka jest niby oczywista: 2-3 minuty statystycznie na sprawę. Ala patrząc na protokoły z posiedzeń prezydium RDN (są dostępne, przynajmniej niektóre - przyznam, że nie sprawdzałem czy wszystkie), to można zobaczyć, że w liczbie rozpatrywanych spraw są m.in. losowania recenzentów. Rozumiem, że propozycje recenzentów są omawiane wśród specjalistów na posiedzeniach reprezentantów dziedzin naukowych, a na posiedzeniach prezydium tylko jest losowanie (albo było, bo patrzyłem na protokoły z wcześniejszych lat, ale dane też są do 2023). Losowanie trwa kilka sekund, zatem te obliczenia czasu przeznaczonego na jedną sprawę jest jednak znacznie więcej. Jak mniemam, członkowie RDN mogą (wręcz powinni) zapoznawać się wcześniej z materiałami, a nie dowiadują się o wszystkim tylko na posiedzeniu. Czy to zostało sprawdzone? Jeśli tak - warto to było podać, jeśli nie - to znowu możliwa nierzetelność (nie chcę mówić, że celowa manipulacja, bo nie mam dowodów). Ale dajmy już spokój szczegółom. Wróćmy do zasadniczego pytania, czy nie podoba się RDN jako instytucja? Jeśli tak, to trzeba zaproponować coś innego. Niestety z całej opisanej krytyki wyłania się obraz taki, że krytycy chcieliby aby zlikwidować habiltacje i tytuł profesora (i to rozumiem, niezależnie czy się z tym zgadzam czy nie, bo są różne "za" i "przeciw"), ale o nadaniu stopnia doktora oraz powołaniu na stanowisko (np. profesora na uczelni) powinien decydować jeden człowiek (nie wiem kto, dziekan? rektor?), którego w razie negatywnej decyzji można by pociągnąć do odpowiedzialności karnej, a najlepiej z karą więzienia włącznie (wiem, może przesadzam, ale z tonu tych wypowiedzi mam wrażenie, że niewiele przesadziłem). Czy tak? Czy nie ma być żadnej innej kontroli nad nadawaniem stopni i zatrudnianiem na stanowiskach na uczelniach? Według mnie to absurd, ale... największy problem to tak na prawdę brak przedstawienia jakieś konkretnej i logicznej alternatywy - sama ciężka krytyka. Tylko że nawet zniszczenie tego systemu nic nie pomoże, jeśli nie mamy nic lepszego do zaproponowania. Co więc proponujecie? Ale może nie trzeba nic proponować, jeśli opcja (B) jest prawdziwa, czyli że nie tyle nie podoba się RDN, co jego członkowie i członkinie. Ale jeśli tak, to.... z tej krytyki wygląda na to, że wszyscy działają totalnie źle. Na prawdę? Przecież tam w RDN jest sto kilkadziesiąt osób! Wszyscy są oszustami i członkami jakiejś mafii? Wszyscy, których różne środowiska (reprezentujące różne dyscypliny) wybrały w wyborach? Przepraszam, ale to brzmi co najmniej paranoidalnie... No bo nawet jeśli by tak było, to co? Wszyscy dr hab. i prof. w kraju zmówili się, żeby wybrać samych "mafiozów" do RDN? Czy o brzmi poważnie? Ale załóżmy, że tak by nawet było, to wtedy.... jakikolwiek system nie będzie działać, bo wyglądałoby na to, że mamy w kraju ponad 99% oszustów naukowych i kilkoro sprawiedliwych w osobach autorów omawianego tekstu oraz wspomnianych krytycznych dyskutantów? Na prawdę??? No ale jeśli uważacie państwo, że nie wszyscy członkowie RDN są nierzetelni, tylko część, to może warto podać jakieś konkrety? W tekście widzę tylko zarzuty do prof. Sitka i prof. Śliwerskiego, aczkolwiek też bardzo mało sprecyzowane (po szybkim przeszukaniu Internetu widzę tylko informacje o konkretnych zarzutach zapożyczeń tekstów w stosunku do żony prof. Sitka, autorstwa red. M. Wrońskiego, ale to jakoś jakby nie to samo....). To znowu sprawia, że wiarygodność podawanych "faktów" jest mocno wątpliwa. No bo każdy może powiedzieć, że "Iksiński jest nierzetelny i należy do kliki", tylko że to są puste oskarżenia, a nie fakty, a jeśli by się okazały nieprawdziwe, to można je nawet zaklasyfikować jako oszczerstwa (co swoją drogą jest karalne - posługując się taką samą nomenklaturą jak krytyczni dyskutanci). Nie, nie - nic nie insynuuję, tylko spokojnie i z boku patrzę na tę dyskusję i wyłania mi się obraz wzajemnych pretensji (wzajemnych, bo widzę, że na przykład "Zniesmaczona" jest w opozycji do autorów tekstu i krytycznych dyskutantów), ale jako że dyskutujemy o sprawach naukowych, to podejdźmy do sprawy w sposób naukowy, czyli: (1) Konkretnie co albo kto się nie podoba? (2) Jakie są KONKRETNE zarzuty (a nie manipulowanie liczbami nazywane "faktami" - pamiętajmy, że w nauce manipulacje danymi, mimo że prawdziwymi danymi, ale przedstawianymi bez całości problemu albo z intencyjnym pomijaniem innych danych, jest nazywaniem "fabrykowaniem" lub "manipulacją" i skutkuje na przykład usunięciem (retrakcją) artykułu - jednym z najpoważniejszych przewinień w nauce). Zachowajmy profesjonalizm naukowy, bez stosowania populizmu, bo to już dobrze znamy z innych dziedzin życia. Ja nie opowiadam się póki co po żadnej stronie, szczególnie że właśnie nie wiem dokładnie o co chodzi, a sprawy są na prawdę ważne dla nauki, więc mam wielką prośbę do autorów i dyskutantów o sprecyzowanie: czy nie podoba się wam po prostu system (w tym istnienie RDN), czy też nie podobają się wam członkowie RDN, a jeśli tak to którzy i dlaczego, albo wszyscy i dlaczego (mało prawdopodobne, ale.... może tak właśnie uważacie, tylko powiedzcie dlaczego, a nie że "członkowie RDN są źli", bo tak można można by powiedzieć, że np. "mieszkańcy miasta X są źli bo widzieliśmy, że jeden z nich brzydko się zachował". Trochę długi tekst mi wyszedł, ale chciałem pokazać dokładnie o co mi chodzi, a omawiane sprawy są jednymi z ważniejszych dla polskiej nauki, więc warto o nich dyskutować, tyle że precyzyjnie i bez przekłamań.
Odpowiedz
+5 # Janek 2024-08-09 20:26
Andrzej M. napisał, że "Mierzenie poziomu naukowego członków Rady Doskonałości wskaźnikami indeksów jest absurdalne." Nie wiem, jak inni, ale ja to odbieram jako zgłoszenie postulatu o uwolnienie członków RDN od rygorów, którym poddani są pozostali pracownicy nauki i szkolnictwa wyższego ("świat" bez punktozy dla RDN) i zwolnienie RDN od konieczności przestrzegania prawa obowiązującego w Polsce (np. RDN może dokonać czynów de facto karalnych bez ponoszenia z tego powodu jakichkolwiek konsekwencji). Panie Andrzeju M., PRZECIEŻ JUŻ TO MAMY. Zatem może nie postulat o wprowadzenie tego jw., ale rozumiem, że CHCIAŁBY PAN, ABY TO STATUS QUO UTRZYMAĆ. A co na to społeczeństwo? Chyba nie poprze tego, bo coraz lepiej zdaje sobie sprawę, że jest oszukiwane. Lepiej nie będzie, będzie gorzej. Społeczeństwo w czasach PRL zdało sobie w końcu sprawę, że mięso i wędliny pojawią się na do tej pory pustych półkach w sklepach mięsnych, jak podziękuje się za rządzenie formacji politycznej rządzącej w Polsce od 1945 roku. I podziękowało, i jest lepiej. Mięsa w sklepach jest teraz w bród, przez wszystkie dni w roku. Wniosek stąd prosty: RDN nie nadaje się do zarządzania nauką i szkolnictwem wyższym.
Panie Andrzeju M., to co Pan napisał w drugiej części swojej wypowiedzi, to KORONNY argument, aby zrezygnować z tytułu profesora tzw. belwederskiego w Polsce. Wystarczą stanowiska profesorów na uczelniach i instytucjach naukowych poza nimi. Takie też wypowiedzi padły na tym forum.
Odpowiedz
+3 # Edmund 2024-08-09 18:33
Pani Agato84, proszę nie odnosić tego wszystkiego tak osobiście do siebie, to znaczy do Pani wyników osiągniętych w nauce. Słusznie Pani pisze: "A fakty są takie, że najsłabszym ogniwem większości organizacji są ludzie." Nie wiem, czy dotarły już do Pani informacje o tym, że Przewodniczący RDN, Pan Bronisław Sitek jest zamieszany w działania RDN, które są karalne (w świetle obowiązującego KPK)? Do mnie już dotarły, huczy już o tym wśród pracowników nauki i szkolnictwa wyższego. I jeżeli tak jest, co mu ponoć udowodniono, to musi odejść. Chyba, że Pani jest innego zdania? Ja jestem takiego zdania, że powinno być zero tolerancji w RDN dla takich czynów. I koniec, kropka.
Odpowiedz
+1 # Edmund 2024-08-08 22:04
Pani Agato84, nie wydaje mi się, że "szkaluję wszystkich naokoło". Podaję fakty i odnoszę się do faktów. Nie da się ich zakrzyczeć, zignorować, zaprzeczać im naokoło. Są, jakie są. A że są niewygodne dla wielu (nigdzie przecież nie powiedziałem, że dla wszystkich), to już inna sprawa. Są niewygodne dla RDN i kierującego tą instytucją Pana prof. Bronisława Sitka.
Odpowiedz
-1 # Agata84 2024-08-09 16:24
A ja odnoszę wrażenie, że potępia Pan wszystkich, którzy coś osiągnęli w nauce...czy w CK czy w RDN...
A fakty są takie, że najsłabszym ogniwem większości organizacji są ludzie...ale nie można generalizować. Ja poczułam się winna, że mi "się poszczęściło"...
Odpowiedz
-2 # Andrzej M. 2024-08-08 17:30
Mierzenie poziomu naukowego członków Rady Doskonałości wskaźnikami indeksów jest absurdalne. Pośród zaznaczonych w naukach humanistycznych jako kiepscy są dwie osoby cieszące się powszechnym uznaniem za dokonania naukowe, za to jedna z osób najwyżej punktowanych jest po prostu hochsztaplerem. Tyle jeśli chodzi o wymowę indeksów.
Po drugie, sądząc po sobie - trudno znaleźć 15 kompetentnych do oceny mojego wniosku profesorów belwederskich. Siłą rzeczy spośród nich będą niekompetentni. Maszyna losująca wybiera na ślepo. Są takie subdyscypliny, w których profesorów belwederskich jest 5-6. Taka jest nieprzemyślana ustawa. Osobną sprawą jest przyjmowanie recenzji wniosków odległych od własnych kompetencji, ale kto się oprze łatwemu zarobkowi, zwłaszcza jeśli się napisze recenzję pozytywną.
Odpowiedz
+4 # Przemysław 2024-08-08 12:46
W cywilizowanym świecie profesor to tylko stanowisko, a żeby samodzielnie pracować naukowo wystarczy stopień doktora.

Tymczasem w Polsce jakby suwerennie (wstyd) syci (dokarmiani przez państwo i UE) niewolnicy tworzą bzdury, o które przez niemal pół wieku musimy się niepotrzebnie potykać.
W latach 80-tych śmialiśmy się z czytelników czasopisma Kraj Rad", a dzisiaj w post-peerelowskim skansenie nauki mamy właśnie nie co innego, jak wymarzony najwidoczniej przez tych wyśmiewanych kraj rad.
Odpowiedz
+1 # Edmund 2024-08-08 09:36
ONET donosi:
Polscy siatkarze w finale, Donald Tusk w euforii. "Jeeeesttt!!!"
"Jeeeest! Czekaliśmy na to prawie pół wieku!" — cieszył się po wygranej polskich siatkarzy na igrzyskach w Paryżu Donald Tusk. Polacy awansowali do finału paryskich zmagań. W sobotę powalczymy o złoty medal!

Parafrazując: "Nieee maaa reakcji Rządu na opisane w tym raporcie wybryki RDN, czekamy na to już od 1945 roku (tj. roku wprowadzenia socjalistycznych zasad zarządzania nauką i szkolnictwem wyższym w Polsce). - My jesteśmy bardzo smutni, ale będziemy walczyć do "upadłego" (jak nasi siatkarze, niech żyją!!!) o wprowadzenie priorytetu moralno-etycznego do zarządzania nauką i szkolnictwem wyższym w naszym kochanym Kraju!"
Odpowiedz
-1 # agata84 2024-08-08 16:00
Brawo!!!! Właśnie ten priorytet moralno-etyczny powinien być na pierwszym miejscu, co może ukróciłoby szkalowanie wszystkich na około (co robi właśnie Pan Edmund bardzo skutecznie)!
Odpowiedz
-1 # Zniesmaczona 2024-08-08 16:01
Natomiast oczywiście czy będzie RDN, czy było CK, czy będzie cokolwiek innego albo zupełnie nic na to miejsce - może niech uczelnie same nadają stopnie i tytułu - wszystko jedno!! Bo najważniejsze aby utrzymywać wysokie wymagania do stopni i tytułów, a nie nadawać za cokolwiek, gdy ktoś tylko zechce. Bo to doprowadzi do katastrofy. Natomiast oceniać to muszą osoby z autorytetem i nie powinno ich się szkalować za to, że ośmielą się odmówić nadania stopnia/tytułu ze względu na skromne osiągnięcia. I TYLE
Odpowiedz
+2 # Edmund 2024-08-08 08:02
Padły tutaj głosy, że dla RDN nie ma żadnej alternatywy. Że nie można jej zastąpić, bo nie ma czym. W tym kontekście chciałbym powiedzieć, a chyba nie wszyscy o tym wiedzą, że w czasie gdy Pan Gowin pracował ze swoimi zespołami nad swoją reformą nauki i szkolnictwa wyższego, powstała alternatywna koncepcja sposobu zarządzania nauką w Polsce (jest opracowana w szczegółach). Niestety zakłada ona likwidację RDN w obecnej postaci (w to miejsce powstałaby zupełnie inna agenda rządowa)... Ale, jak widać, nie wszystkim byłoby to w smak.
Odpowiedz
+2 # Edmund 2024-08-07 20:44
Panie Marcinkkk, chciałbym zwrócić uwagę na błąd metodologiczny, który popełnił Pan w swoim komentarzu. Utożsamił Pan całą polską naukę z tą jej częścią, która posiada stopnie doktora habilitowanego lub też profesora (tylko ta grupa wybiera członków RDN). Reszta składu osobowego nauki polskiej jest zależna od tej ww. grupy rządzącej (nauką), i to w sposób przypominający stosunki podległości feudalnej. A ta reszta też należy do nauki polskiej... Odzwierciedla to dawne Państwo Polskie. Była w nim szlachta i byli chłopi, wszyscy składający się na jedno państwo. Ale to były naprawdę różne grupy społeczne, mające niewiele ze sobą wspólnego, poza przynależnością do tego samego państwa... Jak widać z dyskusji na tym forum, niektórym się to podoba. Obecnemu Rządowi też. Pan Bronisław Sitek, gwarant układu jw., na którym ciąży tyle zarzutów, wciąż pełni funkcję Przewodniczącego RDN.
Odpowiedz
-4 # Marcinkkk 2024-08-07 18:20
Skład RDN jest wybierany w wyborach powszechnych przez wszystkich przedstawicieli danej dyscypliny. Stanowi więc odzwierciedlenie nauki polskiej, takiej jaka one jest.
Odpowiedz
+2 # Do Zniesmaczonej-A.P 2024-08-07 06:12
P. Zniesmaczona broni układu jak niepodległości będąc jego beneficjentem/tką. Może warto jednak zachować nieco pokory i odnieść się do przedstawionych w opracowaniu faktów?
Członkowie RDN mają "...rozstrzygać w sprawach merytorycznych". Czy tak jest naprawdę w Zespołach obejmujących kilkanaście dyscyplin, często od sasa do lasa? Niestety w wielu przypadkach trzej znani "specjaliści" z dyscyplin jako główni rozgrywający w aspekcie merytorycznym, prowadzą swoje gierki i decydują o być albo nie być kandydata. Są oni uważani jako jedyni teoretycznie-merytorycznie przygotowani w zespole, który generalnie i anonimowo podejmuje sugerowane przez nich rozstrzygniecie trafiające do podobnej działającej w trybie turbo młynka w prezydium.
Zniesmaczona pisze też, że ...jeśli ktoś z pracowników biura popełnił błąd to można go przecież ukarać... - żenada! To zapewne urzędnicy biura podejmują decyzje komu dać hab. lub prof.! Niech maluczcy odpowiadają a boskich nie tykać. Skąd my to znamy?! Tak właśnie rozumuje się w tym kolektywie - jesteśmy anonimowi, utajnieni, nie do ruszenia i ogólnie rzecz biorąc fajnie jest mieć taką władzę... Na tym polega problem, że RDN, choć, jak się naiwnym wydaje, nie powinien być prywatnym folwarkiem, to jednak robi co chce doskonale rozmydlając odpowiedzialność. Jak już wiele osób zauważyło cynizm i poczucie bezkarności "doskonałych":) wzmacniają właśnie tajne głosowania - z jakiej racji tak się dzieje? Sędziowie, do których można jakoś porównać osoby decydujące o "wyrokach" w RD, występują jednak pod swoim imieniem i nazwiskiem. Podobnie recenzenci dorobku - można ich skarżyć w procesach cywilnych - czego się generalnie nie robi bo niesłusznie uważa się, że byłby to wyrok śmierci na skarżącym. A anonimowi członkowie RD - hulaj dusza - co mi zrobią!?
Kolejna sprawa - p. Zniesmaczona radzi, by przeprowadzić autorefleksję nad własną mizerną kandydaturą - rada iście doskonała i jakże trafna. Zapewne nikt z wnioskujących tego nie czyni. Poza tym Zniesmaczona nie zna osób z ...naprawdę znakomitymi osiągnięciami..., które nie otrzymałyby stopnia. A ja znam i to sporo... Wystarczy w Internecie troszkę pogrzebać i porównać kto i czego się dopracował i za co otrzymał stopień/tytuł a kto w tej samej dyscyplinie za znacznie więcej nie otrzymał. Kryteria takie, jak ocena czy dorobek jest wybitny, pozostawiają nieograniczone praktycznie pole do bezkarnego sankcjonowania negatywnych rozstrzygnięć. I to jest kolejny znaczący kamyczek...
I to co rozkłada na łopatki - ...od tego są procedury odwoławcze... Kto wg Zniesmaczonej rozpatruje odwołania w RDN? Otóż ci sami, którzy stworzyli podstawę odwołania! Czy tak nie jest? To iście kwintesencja sprawiedliwości w RD. Pozostaje jedynie WSA/NSA, którego wyroki są także "rozpatrywane" przez te same osoby. I tu pojawia się kpa o którym nie mam wg Zniesmaczonej pojęcia...
Odpowiedz
+1 # Zniesmaczona 2024-08-07 10:40
Trochę mnie to ubawiło...
Nie jestem beneficjentką układu...złożyłam dokumenty awansowe nie znając tam nikogo, recenzentów dostałam "bardzo obok" mojej tematyki badawczej. I kurczę: dobrze ocenili...no cud normalnie...Ale dla autorów jestem z kliki...przykre to...
A dalej...jestem już profesorem od dłuższego czasu i nie dostałam żadnej recenzji do zrobienia...czyli klika czy nie klika? Trudno. Nie rozpaczam. Ale tak sobie myślę czy warto aż takie wiadro pomyj wylewać na cały RDN? I obrażać porządnych, dobrych i uczciwych naukowców, którzy chcą dobrze dla polskiej nauki?
Rozumiem, że autor/ka tekstu uważa, że najlepszym systemem byłoby nadawanie stopni i tytułów naukowych bez żadnej oceny - kto złoży wnioske ten dostaje stopień lub tytuł? No bo co proponuje w zamian? Oczywiście narracja jest taka, że wszyscy recenznci są nieobiektywni, złośliwi i tylko czychajacy do czego by tu się przyczepić, a wszyscy członkowie RDN na niczym się nie znają i złośliwie głosują przeciwko znakomitym wnioskom. Czy ktoś tu nie popada w paranoję? Spiskowa teoria dziejów? Czy miałoby być tak, że decyzję miałyby zapadać jednoosobowo, czyli ktoś wydawałby wyrok jak w sądzie? Nie mówię, że wszystko działa super idealnie, na pewno można wiele rzeczy poprawić, ale potępianie wszystkiego w czambuł, nie proponując w zamian nic sensownego, jest po prostu działaniem destrukcyjnym, a z drugiej strony obrażającym i wszystkich rzetelnych recenzentów i wszystkich rzetelnych członków RDN. Łatwo jest powiedzieć "wszystko jest złe", ale zaproponujcie coś innego, lepszego, wtedy będzie można sensownie dyskutować, a nie obrażać i potępiać wszystkich!
Odpowiedz
+3 # Jacek K. 2024-08-07 12:32
Ci co dostali to co chcieli są przeszczęśliwi i zadowoleni ze status quo. Naturalne, że w większości nie będą nawet próbowali krytykować instytucji, która ich łaskawie obdarzyła. Rozumiem, że podoba się pani i tak być powinno, np. że odwołania od decyzji rozpatrują te same osoby w rdn, które je sprowokowały o czym pisał/a poprzednik, czy też że osoba "podsądna" nie ma szansy na pokazanie się, osobiste wyjaśnienia źle zrozumianych lub nieprawdziwych informacji przed tymi ludźmi. O już tylko te dwa przykłady miażdżą system rozstrzygania spraw w tym gronie. Proszę skojarzyć z doktryną w wymiarze sprawiedliwości.
Czy sprawy awansów akademickich nie mogłyby być prowadzone tak jak na całym cywilizowanym świecie w renomowanych uczelniach/instytutach (niekoniecznie tych macierzystych) przy pełnej jawności, otwartości na argumenty, licząc się z oficjalnym a nie wyrażonym w plotkach zdaniem środowiska z którego kandydujący pochodzi. Po co płacić takiemu utajniającemu wszystko niby - sądowi skoro jego ocena jest obarczona tyloma wadami i zagrożeniami? Niech pani raczy zrozumieć innych, którzy może nie mieli tyle szczęścia co pani a jest ich proszę uwierzyć spora grupa .
Odpowiedz
+1 # Zniesmaczona 2024-08-07 12:48
Oczywiście, że rozumiem.
Ale nie jestem przeszczęśliwa, bo zasłużyłam na ten awans. Kosztowali mnie to lata pracy, wyjazdów, kursów, konferencji i staży zagranicznych, często po kilka miesięcy. Sporą część badań finansowałem sama, bo nie jestem też z kliki w NCN i nie dostawałam grantów.
Wszystko od a do z zrobiłam sama. I na swojej uczelni byłam pyskata.
Ale jednak ktoś docenił dorobek.
Jakie to wskaźniki mają te wybitne, pokrzywdzone osoby: Hirsz, IF, staże, współpracęe zagraniczne.
Nie mogę uwierzyć, że ktoś WYBITNY nie przeszedł ze zwykłej złośliwości.Raczej nie miał wystarczających argumentów żeby się odwołać.
Żeby nie być gołosłowną podaje swoje wskaźniki według web of science: Hirsz-20, IF: 125, punktu ministerialne ponad 2000.
I mnie się udało RDN przekonać.
Odpowiedz
+2 # Zniesmaczona 2024-08-07 12:49
Oczywiście system można zmienić, być może obecny nie jest idealny. Tylko dlaczego oskarżać o nieuczciwość wszystkich członków RDN, skoro działają w sytemie takim jaki stworzyła ustawa i inaczej po prostu nie mogą? Może zdarzają się od czasu do czasu jakieś nieprawidłowości, tylko to jakby powiedzieć, że wszyscy Polacy są złodziejami, bo co jakiś czas w tym kraju zdarzają się kradzieże! Może zamiast wylewania pomyj na całą instytucję i wszystkich ich członków, co powoduje wielkie zniesmaczenie u wielu osób (takich jak ja), to zaproponować zmianę systemu - chociażby na taki jak we wspomianym przez pana/panią wpisie i przekonywać, że jest on dobry, zamist obrażania wszystkich na około i w ten sposób skłócania środowiska?
Odpowiedz
+1 # Edmund 2024-08-07 05:45
O, widzę ciekawą opinię o moich wpisach. No cóż, każdy ma prawo myśleć po swojemu.
Odpowiedz
+3 # Do Zniesmaczonej... 2024-08-06 15:59
Nikt chyba nie myśli, że RDN ma samych wrogów. Pani/Pan "Zniesmaczona" jak można sądzić do tych wrogów nie należy bo fakty określa bełkotem. A to co przedstawiono w opracowaniu to tylko mały fragment opisu żałosnych praktyk tej zbędnej, szkodliwej instytucji. Zniesmaczeni RDN-em są oczywiście nie ci, którym udało się trafić z różnych względów na przychylność sędziów-członków. Nie są nimi także dyżurni recenzenci dorabiający sobie dzięki otrzymywanym regularnie zleceniom. A czy Zniesmaczona może przedstawić przykład ukarania kogoś z RDN za zwykłe niedopełnienie obowiązków urzędniczych (kpa) lub choćby recenzenta, który poprzez zwykłe kłamstwa skrzywdził osobę opiniowaną i przez to pozbawił ją szansy na awans? Zapewne nie! - bo przecież nie ma takich sytuacji! Te sytuacje, ci konkretni ludzie, te ludzkie dramaty jednak WYSTEPUJĄ i to wcale nie sporadycznie!
Odpowiedz
+1 # Zniesmaczona 2024-08-06 18:53
Widać, że piszący(a) ten tekst nie ma pojęcia o kpa. Członkowie RDN nie są urzędnikami państwowymi - jeśli ktoś z pracowników biura RDN popełnił rażący błąd, to można go ukarać. Członkowie RDN są wybierani w demokratycznych wyborach jako przedstawiciele naukowców, którzy mają rozstrzygać w sprawach merytorycznych. Oczywiście procedury kpa obowiązują, ale głosowanie "za" albo "przeciw" w sprawie wniosku o stopień lub tytuł naukowy to wyrażenie swojej opinii i nie może być traktowane jako błąd, za który można być ukaranym. Oczywiście osoby z niewystarczającymi osiągnięciami tak by chciały, bo przecież one nie są winne tylko "niesprawiedliwi recenzenci i członkowie RDN", bo negatywnie ocenili taki doborek. A może przydałaby się chwila refleksji nad własnymi osiągnięciami? Może nie są one takie znakomite. Szczerze mówiąc, to nie znam przypadku aby przy na prawdę znakomitych osiągnięciach ktoś nie uzyskał stopnia/tytułu (obiektywnie patrząc, a nie uważając, że "moje są najlepsze i kto sądzi inaczej to trzeba go ukarać"). Oczywiście zawsze może się zdarzyć pomyłka, ale od tego są procedury odwoławcze aby można było to sprawdzić. Nie mogę się natomiast zgodzić, że takie pomyłki nie występują sporadycznie. Rzecz jasna mogą się zdarzyć, ale w większości przypadków odmowy nadania stopnia lub tytuły wynikają wprost z miernej jakośi osiągnięć naukowych kandydatów. Powiem wręcz przeciwnie - nadawanie stopni naukowych za mierne osiągnięcia grozi dewaluzacją tych stopi, a uprawnienia akademickie będą otrzymywać osoby, które absoultnie na to nie zasługują. Co więcej, będą przekonane, że są znakmitymi naukowcami skoro otrzymały stopnie i kształcą jeszcze słabszych doktorów, nie mówiąc już że uzyskują uprawnienia do recenzowania.... co jest już bardzo groźne dla poziomu nauki w kraju. Oczywiście, że RDN nie jest święta i zapewne zdarzają się błędy - jak wszędzie gdzie coś się robi - ale jest ta instytucja pewnym strażnikiem jakości (choć niestety nie aż tak mocnym jak powinna), bo inaczej poziom nadawanych stopni naukowych zapewne byłby już totalnie żenujący.
Odpowiedz
+1 # Zniesmaczona 2024-08-06 18:54
A jak komuś się nie podoba skład RDN, to mógł inaczej zagłosować w wyborach... To przecież środowisko naukowe wybrało wszystkich członków RDN!
Odpowiedz
+1 # Edmund 2024-08-05 08:16
Widać nic się nie dzieje. Czekamy na natychmiastową dymisję prof. Bronisław Sitka z funkcji przewodniczącego RDN. A tu nic... A na Olimpiadzie dużo się dzieje, to znaczy, co chwila Pan redaktor Babiarz donosi o odpadnięciu polskiego, polskich zawodników z rywalizacji w tej, czy innej dyscyplinie. No oczywiście nie ma się z czego cieszyć... Jeden z redaktorów, Pan Jakub Zborowski powiedział głośno, gdzie leży tego przyczyna:
ONET donosi:
Szokujące wyznanie podczas igrzysk. "18 lat czekałem, by to powiedzieć"
– Ja też jestem ofiarą przemocy psychicznej w polskiej szermierce. Chciałem, by wszyscy to usłyszeli – mówi w niezwykle przejmującej, do bólu szczerej rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Jakub Zborowski, który podczas niedzielnej transmisji w Eurosporcie sam wyprowadził potężny atak w zarządzających szermierką w Polsce. Nazwał to "kolesiostwem i układem". Ze szczegółami opowiada nam o mechanizmie łamiącym ambicje i kariery młodych ludzi. – Trener, który się nade mną znęcał, gdy byłem młodzieżowcem, teraz jest w zarządzie związku – mówi Zborowski.

Warto przeczytać. Kolesiostwo i układ. TO SAMO W RADZIE DOSKONAŁOŚCI NAUKOWEJ.
Odpowiedz
+1 # Zniesmaczona 2024-08-06 14:05
Oskarżanie na podstawie braku znajomości całokształtu sytuacji jest to prostu głupie. Mam nadzieję, że Pan Edmund nie zajmuje się nauką, bo jeśli tak, to wyciąganie przez niego wniosków tylko na zasadzie skojarzeń byłoby karygodne i stawiałoby prowadzone przez niego pseudo-badania w gronie bełkotu, którego niestety pełno i w tym artykule i w komentarzach Pana Edmunda.
Odpowiedz
+2 # Edmund 2024-08-01 14:01
Przepraszam, że się odzywam dzisiaj jeszcze raz. Ale nic na to nie poradzę. Czuję się znowu "wywołany do tablicy" - przez te szybkie zwroty akcji w sprawie redaktora Przemysława Babiarza. Zwroty akcji są rzeczywiście zawrotne, tempo prawdziwie olimpijskie. Przed chwilą przeczytałem:
ONET donosi:
"TVP podjęła ostateczną decyzję w sprawie Przemysława Babiarza. Jest komunikat
Przemysław Babiarz został w czwartek przywrócony przez TVP do relacjonowania igrzysk olimpijskich w Paryżu. Decyzję w tej sprawie podjął dyrektor Telewizji Polskiej w likwidacji Tomasz Sygut na wniosek dyrektora TVP Sport Jakuba Kwiatkowskiego. Państwowy nadawca zawiesił w sobotę komentatora za słowa na ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich."

Może ktoś z władzy przeczyta to, co teraz tutaj piszę i doprowadzi do natychmiastowego zwrotu akcji w sprawie odwołania kierownictwa Rady Doskonałości Naukowej z Panem Bronisławem Sitkiem na czele. Mój kolega swego czasu napisał pismo do Pana Bartłomieja Sienkiewicza, człowieka do specjalnych zadań nowej władzy, który w sposób skuteczny postawił starą TVP w stan likwidacji. Właśnie dlatego pisał do niego (a nie do kogoś innego) i prosił, aby na posiedzeniu Rady Ministrów przedłożył wniosek jw. Mam zgodę mojego kolegi na upublicznienie treści tego pisma. Oto one:
-------------
DO:

Pan Minister
Bartłomiej Sienkiewicz
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
ul. Krakowskie Przedmieście 15
00-071 Warszawa


Dotyczy: ponowiony wniosek o spowodowanie dymisji obecnego (starego) kierownictwa Rady Doskonałości Naukowej oraz prośba o poparcie tego wniosku na posiedzeniu Rady Ministrów


Szanowny Panie Ministrze,

W nawiązaniu do pisma nr DN-WAN.051.23.2022.SP z dnia 9.12.202 r. (patrz plik: Odpowiedź na wniosek o odwołanie Przewodniczącego Rady Doskonałości Naukowej.pdf – w załączeniu), informującego mnie o odmowie dymisji Pana prof. dr hab. Grzegorza Węgrzyna z funkcji Przewodniczącego Rady Doskonałości Naukowej (RDN), niniejszym ponawiam ten wniosek o jego odwołanie przez Radę Ministrów. Jednocześnie proszę Pana Ministra o poparcie tegoż wniosku na posiedzeniu Rady Ministrów.

Ponadto mój ponowiony wniosek rozszerzam o odwołanie także obecnego Przewodniczącego RDN, Pana prof. dr hab. Bronisława Sitka, który w poprzedniej kadencji RDN pełnił funkcję jej Sekretarza. (Przy okazji zwracam uwagę na znamienny fakt, że Pan prof. dr hab. Bronisław Sitek został powołany na Przewodniczącego RDN przez Pana Ministra Czarnka 27.10.2023 r. (patrz plik: Prof_Sitek_powolanie.docx – w załączeniu), to znaczy znacznie przed powołaniem nowego rządu 13.12.2023 r.; nowa kadencja RDN rozpoczynała się 1.01.2024 r.)

Do mojego wniosku (podania) dołączam – jako załączniki – dwa ww. pisma i pismo nr 3047-5.Ko.406.2022 z dnia 7.04.2022 r. z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu (patrz plik: z_prok_1.pdf ). (Nie było dalszego ciągu tej sprawy. Wpadła „do dziury”.) Dołączam tutaj także – jako załączniki – wszystkie pisma w formie e-maili (razem osiem), które przesłałem Panu w dniu 14.02.2024 r. na adres: .

Z poważaniem
podpis nieczytelny
NN


Załączniki
Jak wymieniono w tekście wniosku powyżej.
------------------------------------------------------
Mój kolega otrzymał pismo z Kancelarii Premiera o odmowie poparcia powyższego wniosku.

MOŻE DZISIAJ NASTĄPI "OLIMPIJSKI" ZWROT AKCJI I TEN WNIOSEK ZOSTANIE, JEDNAK, ROZPATRZONY POZYTYWNIE? Życzę ja, i nie tylko ja, odwagi rządzącym zmiany opinii w tej sprawie, tak jak mieli ją dzisiaj w sprawie Pana redaktora Przemysława Babiarza i dopuścili go do komentowania IO w Paryżu.
Odpowiedz
+4 # Edmund 2024-08-01 09:18
Jeszcze jedna refleksja. To, co napisano w powyższym raporcie pt. "Siedem grzechów głównych w RDN czyli niedoskonałości w Radzie Doskonałości" i na stronie WWW: blogjw.wordpress.com/ w tekście zatytułowanym "Przeciwko akceptacji etyki nikczemnego postępowania. Sprawa "doskonałego" profesora - Bogusława Śliwerskiego" odbieram jako akty rozpaczy... I bardzo, a bardzo dziwi mnie, że rządzący to zbywają milczeniem!! Ku przestrodze: polecam piosenkę Jacka Kaczmarskiego pod adresem WWW: www.youtube.com/watch?v=pe6mqxaclyI - pokazuje do czego prowadzi upadek moralno-etyczny tych stojących na czele społeczeństwa.
Odpowiedz
0 # Edmund 2024-08-01 08:52
Zastanawiam się, czy to nie jest jakaś hipokryzja? Wczoraj 1 mld. złotych na Policję, żeby się im lepiej pracowało. Dzisiaj dowiadujemy się, że Rząd przeznacza 100 mln. złotych na rozbudowę Muzeum Powstania Warszawskiego, aby podnieść ducha bohaterstwa wśród dzieci i młodzieży. Szczytne cele, trudno zaprzeczać. Ale, czy nie zapomniano o innych pilnych celach? Np. podniesieniu jakości usług medycznych, podniesieniu stanu moralno-etycznego w nauce i szkolnictwie wyższym w Polsce. Wydaje się mi, że zapomniano. I to trąci hipokryzją. W szczególności, że podniesienie stanu moralno-etycznego w nauce i szkolnictwie wyższym w Polsce można dokonać bez żadnych nakładów pieniężnych. Wystarczy jeszcze dzisiaj zdymisjonować Pana Bronisława Sitka ze stanowiska Przewodniczącego RDN, a reszta - w kierunku naprawy - potoczy się sama.
Odpowiedz
-1 # Edmund 2024-07-31 10:18
ONET donosi: W sprawie zawieszonego komentatora sportowego Przemysława Babiarza wypowiedział się premier. "W sumie nie wiadomo, co było głupsze: komentarz pana Babiarza czy decyzja jego przełożonych. W obu przypadkach olimpijski poziom" — napisał na X Donald Tusk.

A tu olimpijski poziom milczenia!! Wstyd.
Odpowiedz
-1 # Edmund 2024-07-30 16:08
Przemysław Babiarz "sprzeniewierzył się misji" i cała Polska o tym mówi. Prof. Bronisław Sitek, patrz powyższy raport, doprowadził do całkowitej zapaści moralno-etycznej Radę Doskonałości Naukowej - i nie tylko moralno-etycznej. I nic się nie dzieje. Prasa, media, państwowe instytucje kontrolujące działalność RDN milczą. Stawiam zatem pytanie, kto czyta SCIENCE WATCH POLSKA?
Odpowiedz
-4 # Jarek 2024-07-27 11:34
Z wpisu Pani Profesorki należy wnosić, że sama "się w tym babrała", aby doprowadzić naukę polską do zgnilizny. BO, JAK INACZEJ MOGŁABY UZYSKAĆ TYTUŁ PROFESORA W POLSCE? Musiała to robić, tj. robiła to "na własne życzenie", aby osiągnąć cel, jakim były kolejne awanse w karierze naukowej aż do osiągnięcia tytułu profesora. Nie miała w tym oporów.. Zwracam uwagę, w tym kontekście, że ci którzy mieli jakieś opory, to po prostu WYGINĘLI PO DRODZE.. Więc to nieprawda, że "całe środowisko ogarnęła ta zgnilizna". Chyba, że, tak jak to jest w narracji RDN, te naukowe "miernoty", które "zginęły po drodze" albo po drodze je wyeliminowano - już nie należą do środowiska. Czyli środowisko w rozumieniu Pani Profesorki należy rozumieć jako kastę tych, którym CK lub RDN nadały tytuły profesorskie. I według Pani Profesorki w tym środowisku zgnilizna osiągnęła niebotycznych rozmiarów. Słuszny wniosek.. Co zatem należy zrobić, aby wzmiankowaną zgniliznę usunąć? Trzeba po prostu sięgnąć po SKUTECZNY środek. A tym środkiem będzie zniesienie tytułu profesora w Polsce. Wystarczy jednozdaniowa uchwała Sejmu RP! Proszę zauważyć, że zniesienie tytułu profesora implikuje, automatycznie, samorozwiązanie się RDN (składającej się z profesorów). (Oczywiście pozostanie profesor jako stanowisko na uczelni, tak jak jest to np. w Niemczech, czy USA; mogą być jego dwa czy trzy rodzaje).
Odpowiedz
+1 # Profesorka 2024-08-11 02:36
Proszę czytać ze zrozumieniem i nie nadinterpretowywac.
Odpowiedz
+2 # Janek 2024-07-27 10:25
Panie Wiesławie, niech Pan się chwilę zastanowi... Twierdząc, że "skreśleni przez punktozę dydaktycy mają lepsze osiągnięcia i dorobek" przeczy Pan wynikom badań podanych w raporcie Pani Joanny Gruba i Pana Piotra Grudowskiego. Już wykazuję Panu to. Weźmy "naczelnego" dydaktyka w składzie RDN, Pana Bogusława Śliwerskiego. Według danych podanych w ww. raporcie, patrz: pkt. 4, poz. 31, indeks Hirscha Pana Bogusława Śliwerskiego (według bazy Scopus) wynosi DOKŁADNIE ZERO. Czyli NIE MA ON ŻADNYCH OSIĄGNIĘĆ.. Panie Wiesławie, z tego wynika, ni mniej, ni więcej tylko to, że RDN rządzi się innymi kryteriami niż Pan sądzi. Można zostać w Polsce tzw. profesorem belwederskim BEZ ŻADNEGO DOROBKU. Zresztą po II wojnie światowej tak zawsze w Polsce było. Np. zaraz po wojnie na pewnej akademii medycznej był profesor (tj. gościu z tytułem profesora), który nie skończył żadnych studiów medycznych - i wszyscy o tym wiedzieli!!
Odpowiedz
-1 # Janek 2024-07-31 08:25
Panie Wiesławie, czekamy na odpowiedź od Pana. No, jak to jest z RDN i tą punktozą?
Odpowiedz
+7 # Profesorka 2024-07-26 09:22
Obraz zgnilizny nauki, toczącej środowisko od środka - ale na własne życzenie. Grupa władców absolutnych o przekonaniu swojej "doskonałości" i "wybitności" łamie ludziom kariery, wybierana bez refleksji. Oczywiście, nie można uogólniać, ale podobno wyjątki potwierdzają regułę...
Odpowiedz
+7 # Anonim 2024-07-23 09:33
Wystarczająco dużo zarzutów, aby rozwiązać tę agendę rządową. Polecam obecnie rządzącym przypomnienie sobie historii z 36 Specjalnym Pułkiem Lotnictwa Transportowego. Nie wykonywał swoich zadań należycie, to go rozwiązano. I w to miejsce powołano coś innego, funkcjonującego na zupełnie innych (zdrowszych) zasadach. Wydaje się mi, że tutaj nie ma innego wyjścia, jak zadziałać podobnie. Po wojskowemu. Zdymisjonować kierownictwo RDN, rozwiązać RDN i w to miejsce powołać agendę rządową w innym kształcie, opartą o inne zasady funkcjonowania. Życzę powodzenia.
Odpowiedz
+4 # Wiesław 2024-07-23 08:44
Oto obraz niepokalanych rycerzy doskonałości naukowej. Skreśleni przez punktozę dydaktycy mają lepsze osiągnięcia i dorobek. Wystarczy sprawdzić wiodące biblioteki zagraniczne BL , BSB, LoC itd.
Odpowiedz
4.png6.png1.png9.png7.png9.png9.png