O niezwykle trafnej w ponad temporalnej formule funkcjonującej w jurysdykcji wymowie w/w latyńskiej paremii oznaczającej, że absolutnie nikt nie może być sędzią we własnej sprawie w pełni zaświadcza butna arogancją i urzędalskiej pychy treść pisma z dnia 13.06.2025 r.
Polskiej Akademii Nauk sygnowana podpisem jej szefa Marka Konarzewskiego skierowanego do Fundacji Science Watch Polska w związku z jej wystąpieniem z dnia 11.04.2025 r. o zajęcie stosownego stanowiska w sprawie opracowanej fałszywej opinii opracowanej przez Komisję ds. Etyki w Nauce funkcjonującej w PAN.
Podkreślenia dat w/w pism jest koniecznym zabiegiem, aby uświadomić organom ścigania bezwzględną konieczność podjęcia stosownych działań wobec w/w M. Konarzewskiego w związku z premedytacyjnym naruszeniem przez niego treści art. 35 kpa:
Art.35. § 1. Organy administracji publicznej obowiązane są załatwiać sprawy bez zbędnej zwłoki.
2. Niezwłocznie powinny być załatwiane sprawy, które mogą być rozpatrzone w oparciu o dowody przedstawione przez stronę łącznie z żądaniem wszczęcia postępowania lub w oparciu o fakty i dowody powszechnie znane albo znane z urzędu organowi, przed którym toczy się postępowanie, bądź możliwe do ustalenia na podstawie danych, którymi rozporządza ten organ
3. Załatwienie sprawy wymagającej postępowania wyjaśniającego powinno nastąpić nie później niż w ciągu miesiąca, a sprawy szczególnie skomplikowanej nie później niż w ciągu dwóch miesięcy od dnia wszczęcia postępowania, zaś w postępowaniu odwoławczym w ciągu miesiąca od dnia otrzymania odwołania. § 3a.Załatwienie sprawy w postępowaniu uproszczonym powinno nastąpić niezwłocznie, nie później niż w terminie miesiąca od dnia wszczęcia postępowania.
Uchybiając z pełnym rozmysłem temu obligowi Marek Konarzewski naruszył świadomie treść art. 231 kk:
Art. 231
§1. Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Przywołując w tym miejscu kolejną latyńską paremię: audiatur et altera pars oznaczającą, że każdej ze stron przysługuje prawo do niczym nieograniczonej argumentacji poniżej przytaczamy dosłowne stanowiska stron tj zarówno Fundacji jak i PAN celem umożliwienia zorientowania się P.T. Czytelnikom o meritum problemu.
Gliwice 2025.04.11
dotyczy: opinii Zespołu ds. Etyki PAN
Stosownie do treści art. 5 ustawy z dnia 30.04.2010r tj. Dz. U. z 2020 r. poz. 1796. a także mając na uwadze treść pisma Prezesa PAN z dnia 2 bm skierowanego do Fundacji (w załączeniu) poniżej przekazuję meritum sprawy:
Dnia 17.06.2024 r. Zespół Oceniający Komisji do spraw Etyki przy Polskiej Akademii Nauk w składzie:
-
-
- Ks. prof. dr hab. Alfred Wierzbicki – Przewodniczący;
- Prof. dr hab. Osman Achmatowicz – członek;
- Prof. dr hab. Paweł Łukow – członek
-
przedstawił opinię KEwN.GP.004.15.2024 dotyczącą naruszenia praw autorskich Józefa Wieczorka przez Bogusława Śliwerskiego. Powyższa opinia została w tym dniu przyjęta przez Komisję do Spraw Etyki w Nauce przy Polskiej Akademii Nauk.
Z ubolewaniem jednak oraz dezynwolturą należy jednoznacznie stwierdzić, że powyższa opinia została sporządzona w oparciu o twierdzenia oczywiście fałszywe. Należy ją zatem w konsekwencji uznać za oczywiście błędną i z tych względów stwierdzić jej nieważność oraz usunąć ją z obiegu prawnego. Sporządzić należy nową opinię w przedmiotowej sprawie opartą o fakty zgodne z prawdą, z uwzględnieniem uwarunkowań uwzględniających standardy obowiązujące w środowisku akademickim RP. Dlatego też Fundacja SWP wniosła o powołanie Zespołu Komisji Etyki w innym składzie celem wydania opinii, która oparta zostanie o fakty autentycznie prawdziwe, a nie o insynuacje czy też wydumane kłamstwa i która uwzględniać będzie standardy etyczne określone w Kodeksie Etycznym Polskiej Akademii Nauk: „Dobre Obyczaje w Nauce”.
Przedmiotowej opinii Fundacja przedstawiła następujące zarzuty:
1. Wstępne zdanie uzasadnienia przedmiotowej opinii w sposób oczywisty urąga prawdzie albowiem nie jest z prawdą zgodne w jego treści:
„Na opinii o prof. dr hab. Bogusławie Śliwerskim ciąży wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie VII Wydział Gospodarczy i Własności Intelektualnej z dnia 31 stycznia 2024 r., (sygn. akt VII AGa 1283/23) nakazujący zamieszczenie na prowadzonym przez niego blogu PEDAGOG przeprosin Pana dra Józefa Wieczorka za naruszenie autorskiego prawa osobistego przez brak wymienienia twórcy źródła rysunku pt. „Dr(h)abina akademicka” zamieszczonego na tymże blogu bez zgody autora”.
Zacytowany powyżej wywód mija się całkowicie z prawdą dlatego, że na opinii o prof. dr hab. Bogusławie Śliwerskim ciążą dwa wyroki, a nie jak błędnie stwierdził ww. Zespół Komisji Etyki wyłącznie jeden wyrok. W przedmiotowej sprawie oprócz bowiem w/w wyroku Sądu Apelacyjnego, wydany został również dnia 18.07.2023 r. wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie XXII Wydział Własności Intelektualnej sygn. akt XXII GW 523/21. ?
Powyższa informacja ma istotne znaczenie w sprawie oceny zachowania Bogusława Śliwerskiego, albowiem fakt istnienia dwóch wyroków potwierdzających naruszenie praw autorskich świadczy o tym, że B. Śliwerski, pomimo ewidentnego naruszenia prawa i zasad etycznych, wykazanych przez Sąd I instancji nie przejawił minimum cywilnej odwagi i skruchy, tj. nadal nie przyznawał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Nie godząc się z wyrokiem Sądu I instancji usiłował go zdyskredytować w drodze apelacji. Ten sposób postępowania ewidentnie dodatkowo obciąża etyczno-moralną B. Śliwerskiego, czego ww. członkowie Zespołu Komisji Etyki w ogóle nie uwzględnili, a jak można domniemać, fakt istnienia tego drugiego wyroku z premedytacją zataili.
2. Całkowicie fałszywe jest także pierwsza część drugiego zdania uzasadnienia przedmiotowej opinii: „Prof. Bogusław Śliwerski został ukarany za niestaranne z punktu widzenia prawa autorskiego posłużenie się cudzą własnością intelektualną…”
Podkreślić należy, że przedmiotowe wyroki sądowe wydane zostały przez sądy cywilne a nie karne. Żaden z tych wyroków sądowych nie nałożył na B. Śliwerskiego jakiejkolwiek kary. Sądowe wyroki nakazały B. Śliwerskiemu stosowną publikację jako zadośćuczynienie za naruszenie prawa autorskiego. Nadto Sąd I instancji zasądził od Pana B. Śliwerskiego na rzecz powoda zadośćuczynienie finansowe za doznaną krzywdę z powodu naruszenia prawa autorskiego, w wysokości 1.000,-zł. oraz zwrot kosztów postępowania przed tym Sądem w wysokości 1.600,-zł. Sąd Apelacyjny dodatkowo zasądził od B. Śliwerskiego na rzecz J. Wieczorka zwrot kosztów postępowania przed tym Sądem w wysokości 780,-zł.
Powszechnie jest wiadomym, że zasądzenie zadośćuczynienie jak też nakazanie zwrotu kosztów sądowych, nie stanowi kary. Wbrew temu ww. Zespół Komisji Etyki całkowicie błędnie wywiódł w swej opinii o nałożeniu jakiejś enigmatycznej kary? Twierdzenie zatem Zespołu Komisji Etyki, że „Prof. Bogusław Śliwerski został ukarany...” jest oczywiście fałszywe jest ewidentną fantasmagorią.
3. Kolejne twierdzenie ww. Zespołu Komisji Etyki, że: „Wyrok Sądu wskazuje, że naganny czyn Członka RDN nie miał znamion plagiatu, wobec czego nie można go kwalifikować jako rażące naruszenie zasad etyki w nauce” jest nie tylko fałszywe ale też wewnętrznie sprzeczne!!!
Śliwerski jako członek Rady Doskonałości Naukowej dopuścił się nie jednego nagannego czynu, ale czynów dwóch w różnych okresach czasu. Jak wywodzi opinia w/w Zespołu są to czyny naganne, to oczywistym jest, że w sposób ewidentny i bezsprzeczny naruszają one zasady moralno-etyczne. Konkludencyjny zatem wywód członków Zespołu Komisji Etyki, że czyny popełnione przez B. Śliwerskiego są naganne a jednocześnie „nie można ich kwalifikować jako … naruszenie zasad etyki …” może być traktowany wyłącznie w kategorii irrelewantności, a w konsekwencji absolutnie nieaprobowalnym. Dwukrotne naruszenie praw autorskich przez B. Śliwerskiego ma istotny wpływ na warunek posiadania nieposzlakowanej opinii i przestrzegania przez niego zasad etyki. Całkowicie błędnym jest wywód w/w Zespołu uznający, że naruszenie zasad etyki przez B. Śliwerskiego nie było rażące w niczym go nie uzasadniając. Bez względu jednak na to czy naruszenie zasad etycznych przez B. Śliwerskiego było rażące czy też nie rażące, to w kontekście jego faktycznego zaistnienia, jest wystarczającym argumentem do uznania, iż B. Śliwerski nie spełnia warunku posiadania opinii nieposzlakowanej, albowiem nie przestrzegał obowiązujących zasad etycznych.
Okoliczności przedmiotowej sprawy, tj. prowadzenie bloga o charakterze wychowawczym i dydaktycznym oraz fakt, że B. Śliwerski jest tytularnym profesorem, a więc osobą o ponadprzeciętnej wiedzy i inteligencji nie pozwala przyjąć, że dopuszczając się naruszanie praw autorskich cudzego dzieła autorskiego, nie zdawał sobie sprawy z tego, że daje negatywny przykład zachowania młodemu pokoleniu nie tylko polskiej inteligencji. Nie wyraził on bowiem jakiejkolwiek skruchy i nie zachował się godnie już po wyroku Sądu I instancji, lecz nadal upierał się, że nie naruszył prawa pomimo, że dowody ewidentnie wskazywały na jego winę, co również ma wpływ na jego postawę etyczno-moralną, a pomimo zaistnienia tego faktu ww. Zespół w ogóle nie uwzględnił.Wywód zaś tego Zespołu, że: „...czyn Członka RDN nie miał znamion plagiatu…” jest oczywiście fałszywe. Z uwagi na fakt, że w/w Zespół nie ujawnił jaką przyjął definicję pojęcia „plagiat” to należy oprzeć się na ogólnie przyjętym rozumieniu tego pojęcia. Według słownika języka polskiego, pojęcie „plagiat” oznacza min. „... naruszenie autorskich praw osobistych”.
Z treści w/w wyroków jednoznacznie wynika, że do naruszenia autorskich prawa osobistych w sposób oczywisty doszło, co oznacza, że znamiona wskazane w ww. definicji pojęcia „plagiatu” zostały wypełnione. Całkowicie więc niezrozumiałym jest fakt dlaczego i na jakiej podstawie prawnej i faktycznej Zespół Komisji Etyki przedstawił zupełnie inną tezę według której rzekomo: „czyn Członka RDN nie miał znamion plagiatu”?
To twierdzenie jest oczywiście dokumentnie fałszywe. Wywody Zespołu Komisji Etyki są w sposób oczywisty bezpodstawne, nieuprawnione, pozbawione logiki oraz nieetyczne. Absolutnie nieaprobowalne jest wywód w/w Zespołu że jakoby B. Śliwerski: „...czynu naruszającego zasady obowiązujące pracownika naukowego nie popełnił intencjonalnie”. Stosownie zgodnie z Słownikiem Języka Polskiego zachowanie „intencjonalne” oznacza podejmowanie zamierzone działań w sposób świadomy. Wyroki sądowe stwierdziły, że B. Śliwerski (dwukrotnie) naruszył prawa autorskie świadomie, zatem przeciwne twierdzenie Zespołu jest oczywiście fałszywe i nie może być uznane za prawidłowe. Kolejne zdanie uzasadnienia Zespołu tj.: „Jego jednorazowy czyn jest następstwem niestaranności redakcyjnej” jest także całkowicie fałszywe, i to w podwójnym wymiarze. Wbrew bowiem twierdzeniu Zespołu nie był to jeden czyn ale były to czyny dwa. Jak to stwierdził Sąd jeden trwał „około 18 miesięcy” a drugi „około 14 miesięcy”. Czyny te były następstwem świadomego działania a nie jak stwierdził to Zespół: „niestaranności redakcyjnej”. Sąd wyraźnie orzekł, że: „zachowanie Pozwanego było zawinione. Pozwany działał z winy umyślnej…” Insynuowanie zatem, że czyn ten był w „następstwie niestaranności redakcyjnej” jest totalnym nieporozumieniem. O „niestaranności redakcyjnej” można by mówić wówczas, gdyby przedmiotowe dzieło autorskie, tj. obrazek byłby „wklejony” krzywo, tj. bokiem lub odwrotnie albo niestarannie zeskanowany, itp. W niniejszej sprawie B. Śliwerski zeskanował i umieścił na swoim blogu dzieło J. Wieczorka ze wszystkimi szczegółami, w sposób precyzyjny, bez żadnych zmian, a więc z wyjątkową wręcz, doskonałą starannością redakcyjną. Dlatego też czyny popełnione przez B. Śliwerskiego absolutnie nie mogą być uznane za będące „następstwem niestaranności redakcyjnej”.
Takie określenie czynów B. Śliwerskiego jest co najmniej totalnym nieporozumieniem, które nazwane być może jako „pozbawiony logiki bezsensowny bełkot”. Wysoce nagannym jest fakt, że taką, pozbawioną sensu i logiki ocenę czynów popełnionych przez B. Śliwerskiego wygenerował Zespół Komisji Etyki PAN !!!
Wywody tego Zespołu, że jakoby czyny B. Śliwerskiego są: „zaniedbaniem stosunkowo niewielkiej rangi, o czym również świadczy niewielki wymiar kary nałożonej przez Sąd” również są całkowicie bezpodstawne, nieuprawnione, absolutnie niezrozumiałe wręcz groteskowe!!!
O żadnej bowiem karze, (a więc o wielkiej ani o niewielkiej ani o żadnej innej), nałożonej przez Sąd mówić absolutnie nie można, bo żaden z ww. wyroków sądowych żadnej kary na B. Śliwerskiego jako sprawcę popełnionego czynu nie nałożył!!! Sądy te w swojej kognicji w ogóle nie rozpatrywały popełnionych przez B. Śliwerskiego czynów pod kątem odpowiedzialności karnej, albowiem były to sądy cywilne nie posiadające możliwości karania !!! Ponieważ Sądy nie nałożyły żadnej kary to porównywanie rangi zaniedbania w odniesieniu do wymiaru kary, której przecież sądy w ogóle nie wymierzyły pozbawione jest jakiejkolwiek logiki i z tego względu jest absolutnie nie do zaakceptowania.
Należy natomiast zauważyć, że naruszenie praw autorskich jest przestępstwem, za które grozi odpowiedzialność karna w postaci grzywny, ograniczenia wolności a nawet pozbawienia wolności do lat 3. Nie ulega zatem żadnych wątpliwości, że naruszenie praw autorskich jest poważnym deliktem dyscyplinarnym i to o wysokim stopniu szkodliwości społecznej. Od roku 2023 popełnienie takiego czynu, przez osobę posiadającą tytuł profesora, powoduje utratę tego tytułu. Oczywistym więc jest, że w tym kontekście, czyny popełnione przez B. Śliwerskiego były nieetyczne i to w stopniu ekstremalnie wysokim. Wywód w/w Zespołu, że rzekomo „Pan Bogusław Śliwerski spełnia warunek posiadania nieposzlakowanej opinii i przestrzegania zasad etyki naukowej” jest nie tylko hipokryzją, która nie powinna się zdarzyć ale też olbrzymim skandalem etyczno-moralnym. Członkiem Rady Doskonałości Naukowej, tj. naczelnego organu państwa, mającego istotny wpływ na nadawanie stopni i tytułów naukowych w Polsce, z oczywistych względów, absolutnie nie powinna być osoba, wobec której Sąd w prawomocnym wyroku stwierdził świadome naruszenie praw autorskich i to dwukrotnie. Rekapitulując, Fundacja SWP zasadnie wnioskuje jak na wstępie.
Ponadto domagamy się wytoczenia postępowań dyscyplinarnych wobec Przewodniczącego i członków Zespołu
Wyrażamy zaniepokojenie faktem wytworzenia przez Komisję Etyki przy PAN ewidentnie fałszywej, pozbawionej logiki, a więc nierzetelnej, nieetycznej wręcz skandalicznej opinii, która może być potraktowana jedynie jako ewidentny przykład degeneracji i patologii środowiska akademickiego RP.
zał. pismo PAN
dr Joanna Gruba
Prezes Fundacji SWP
A contrario odpowiedź PAN:
PREZES MAREK KONARZEWSKI
Profesor, członek korespondent PAN
Data Warszawa 13 czerwca 2025 r.
Znak sprawy BO.050.13.2025
Pani dr JOANNA GRUBA
Prezes Fundacji Science Watch Polska
Szanowna Pani, w odpowiedzi na Pani pismo z dnia 11 kwietnia 2025 r., niniejszym wyjaśniam, że Pani skarga z dnia 11 marca 2025 r. na opinię KEwN.GP.004.15.2024 Komisji do Spraw Etyki w Nauce przy Polskiej Akademii Nauk oraz wniosek o usunięcie z obiegu prawnego tej opinii oraz uchwały Nr 3/2024 Komisji do spraw Etyki w Nauce z dnia 17.06.2024 r. przyjmującej tę opinię, a także o wytoczenie postępowań dyscyplinarnych wobec Przewodniczącego i członków Zespołu, zostały przekazane prof. dr hab. Andrzejowi Górskiemu, Przewodniczącemu Komisji do spraw Etyki w Nauce pismem z dnia 16 kwietnia 2025 r.
W odpowiedzi na powyższe, pismem z dnia 28 maja 2025 r., prof. dr hab. Andrzej Górski, Przewodniczący Komisji do spraw Etyki w Nauce poinformował, iż Komisja do spraw Etyki w Nauce, po ponownym, wnikliwym (???!!!) przeanalizowaniu sprawy, podtrzymuje swoją opinię, nie znajdując podstaw do jej zmiany.
Zatem na tym sprawę uważam za zakończoną.
Z wyrazami szacunku
Marek Konarzewski
Jednoznaczna wymowa o skandalicznej treści pisma PAN to wręcz klasyczne exemplum autodestrukcji i auto kompromitacji zarówno tej ponoć szanowanej dotychczas instytucji związanej z domeną akademicką jak też samego jej szefa.
Sygnując powyższe pismo w pełni całkowicie bezrefleksyjnie zaaprobował on bowiem ponoć skuteczną w wielu wypadkach przestępczą metodę stosowaną absolucyjnie przez złodzieja złapanego na tzw. gorącym uczynku który dowodził, że złodziejska ręka absolutnie nie należy ponoć do niego.
Identycznie postąpił szef PAN-u prezentując w/w wywody ponoć wysoce moralnego prof. dr hab. Andrzeja Górskiego, Przewodniczącego Komisji do spraw Etyki w Nauce który poinformował, że: Komisja do spraw Etyki w Nauce, po ponownym, (ponoć) wnikliwym przeanalizowaniu sprawy, podtrzymuje swoją opinię, nie znajdując podstaw do jej zmiany!!!!!
Istne w kosmicznym wydaniu klasyczne horrendum, curiosum wydanego przez obu w/w wytłumaczenia przyczyn nieuznania zarzutów Fundacji za zasadne. Żadnej, ale to żadnej konkretnej przyczyny nie przedstawił A. Górski, którą można by było uznać za zasadną w związku z jego negatywną konkluzją jaką przedstawił szefowi PAN, a ten ją całkowicie bezkrytycznie powielił. Kłania się z szyderczym uśmiechem w tymże miejscu słynny komediowy reżyser Stanisław Bareja z jego wywodem: nie mamy Pana płaszcza; i co nam Pan zrobi….?? Żadnej polemiki !!!! Zero argumentacji; nawet fantasmagoryjnej.
Absolutnie nie raczył czymkolwiek uzasadnić swojego apriorycznego stanowiska A. Górski, którego szef PAN-u uznał za nieposzlakowanego ałtorytetu guru, wręcz proroka, który deistycznie uprawniony jest do kreowania wszelakich prawd objawionych, aksjomatów, a nawet niczym niepodważalnych dogmatów; religijnych nie wyłączając. Jest po prostu taki zdolny……. raczej do wszystkiego. Skoro takowy mędrzec jak A. Górski oznajmił powyższe ex cathedra …. to takowa jest prawda !!!
Gdyby zatem A. Górski oznajmił, że ziemia jest płaska; absolutnie nie wywodząc dlaczego tak uważa; to M. Konarzewski po prostu ślepo by mu w te brednie uwierzył….. bowiem wierzy takowemu ałtorytetowi. BRAVO WY !!!!!
Podkreślić należy, że zdumiewać może naiwność, jak również niski stopień percepcji ogarniającej nas rzeczywistości przez szefa PAN, który fideistycznie zawierzył A. Górskiemu, że ten dopatrzy się negatywnych zachowań w Zespole Etyki jemu bezpośrednio podlegającym. Czysty absurd zaświadczający o stanie umysłu, wręcz go dokumentnie dekonspirujący.
W/w alokowani są na świeczniku domeny akademickiej i z tego tytułu korzystają z niezwykle wysokich apanaży finansowanych z podatków wszystkich obywateli RP. To najwyższa pora, aby w związku z takimi ich zachowaniami pozbawić te persony zajmowanych przez nich dotychczas stanowisk; jak się okazuje niezbyt trafnie im powierzonych.
Zarówno A. Górski jak i M. Konarzewski winni ponieść stosowne konsekwencje związane z ich poplecznikowskimi działaniami Zespołu ds. Etyki, który dopuścił się ewidentnego sfałszowania opinii w sprawie B. Śliwerskiego.
Rekapitulując przywołajmy w tym miejscu antyczną, latyńską paremię: Roma locuta; causa finita… oznaczającą wprost, w sposób absolutnie bezdyskusyjny, że co Rzym oświadczył to po prostu wyłącznie w takiej formie wszystkich obowiązuje!
Konarzewski w sposób wręcz paralelny do w/w paremii naiwniacko uznał, że skoro w takowy sposób do meritum sprawy odniósł się A. Górski to w sposób oczywisty musi być to prawda objawiona, a zatem prawda w swej najkrystalicznej postaci. Czyli fałsz to prawda, względnie odwrotnie….. jaki problem; ważne jest aby to obwieścił ałtorytet pokroju A. Górskiego.
Czy wszyćko jasne?
Zasadnym zatem było przywołać tytułową w/w latyńską paremię umożliwiając P.T. Czytelnikom zaprezentowanie w publikowanych przez nich komentarzach swojego obiektywnego, a nie wysoce subiektywnego jak PAN stanowiska w sprawie. To bowiem opinia publiczna jest najbardziej uprawnionym, obiektywnym podmiotem, aby wydać swoimi komentarzami jednoznaczny wyrok.
r.pr. Andrzej Wołoszyn