WYDARZENIA
 Bezpłatne webinaryKonferencje, szkolenia, warsztaty

Dwa tygodnie temu  zaskarżyłem w całości wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 15.01.2025r sygn. akt VII SA/Wa 2393/24 wydany po rozpatrzeniu skargi na postanowienie Rady Doskonałości Naukowej z dnia 24.06.2024r nr DRKNK.404.7.2024   wnosząc o jego uchylenie oraz wydanie wyroku o treści ujętej w pierwotnej skardze.

Zapadłemu wyrokowi zarzuciłem:

  1. naruszenie prawa materialnego, które miało istotny wpływ na wynik sprawy tj. art. 134 § 1 p.p.s.a. w zw. z art. 133 § 1 p.p.s.a. poprzez brak adekwatnego rozpoznania zarzutów zawartych w skardze skarżącego. W szczególności powyższe zarzuty odnoszą się do błędnej wykładni i niewłaściwego zastosowania zarówno przez RDN jak i Sąd I instancji zakresu temporalnego odnoszącego się kwestii formalnej związanej z uzyskiwaniem tytułu profesora. Sąd I instancji w sposób absolutnie nieuprawniony przyznał RDN prawo do kreowania wykładni legalnej (autentycznej) przepisów w tym zakresie funkcjonujących tj. art.233.1 pkt 1 i 2 ustawy o szkolnictwie wyższym tj. Dz.U. 2024.1571.

RDN nie wykazał bowiem żadnej normy prawnej, czyli tzw. delegacji ustawowej uprawniającej ją do prawa interpretacji ex cathedra ustawy jako mającej w jej mniemaniu moc stanowienia i stosowania prawa. W swoich dotychczasowych wywodach podkreślałem kwestię teleologii oraz braku oczywistej wymaganej równości zarówno po stronie praw jak i obowiązków przez powoływanych na mocy różnych ustaw profesorów.  Dokonana przez RDN interpretacja, a nietrafnie zaakceptowana przez Sąd I instancji w sposób bowiem całkowity tę równowagę eliminuje.

Według powyższej interpretacji profesor tzw. „starej daty” nie obawiając się restrykcji w postaci pozbawienia posiadanego przez niego tytułu może nadal żadnych konsekwencji !!!!! dokonywać naruszeń (i to nawet wielekroć!!) cudzych praw autorskich (kolokwialnie zwane plagiatami), a „młody profesor” takiego komfortu jest pozbawiony. To  ewidentny paradoks pozostający w rażącej sprzeczności z konstytucyjną (vide: art. 32.1 Konstytucji RP) zasadą równości wobec prawa. Powyższego aspektu w sensie obowiązujących zasad logiki i należytego rozumowania absolutnie nie można zaaprobować tym bardziej, że Sąd I instancji nie przedstawił jakiejkolwiek argumentacji związanej z tematyką „równości” w kontekście jej braku. Równe traktowanie oraz niedyskryminacja należą do podstawowych pojęć, a jednocześnie zasad praw człowieka. Oznaczają one, że bez bardzo ważnego powodu dwóch osób będących w porównywalnej sytuacji nie można traktować odmiennie!!!! Nieuzasadnione różnicowanie czyjejś sytuacji albo praw jak to ma miejsce w niniejszej sprawie określane jest definicyjnie jako niedopuszczalna dyskryminacja. Dyskryminacja oznacza nierówne traktowanie, prawnie nieusprawiedliwione i nieuzasadnione obiektywnymi przyczynami. Każde takowe działanie stanowi naruszenie zasady równego traktowania i jest pogwałceniem podstawowych praw i wolności człowieka !!  Dyskryminacja jest zabroniona przez prawo. Zakazuje jej zarówno wewnętrzne prawo polskie, jak i prawo Unii Europejskiej. System ochrony praw człowieka w Unii Europejskiej, opiera się w dużej mierze na osiągnięciach ONZ i Rady Europy. Prawo każdej osoby do równości wobec prawa i ochrony przed dyskryminacją stanowi powszechne prawo, które jest uznane w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Kolokwialnie jakiejkolwiek osobie można przyznać przysłowiowego konia z rzędem, która analizując prawa i obowiązki w/w „starych” i „młodych” profesorów ujętych treścią niniejszej skargi nie dostrzeże wyraźnego ubogacenia swoistym przywilejem eschatologicznej bezkarności właśnie tę grupę „starszą”. 

Zarówno RDN jak i Sąd I instancji są jak widać z przyjętej przez nich interpretacji aprobantami orwellowskiej słynnej literackiej dychotomii odnoszącej się do konstatacji o funkcjonowaniu świń oraz równiejszych świń w kontekście populistycznej zasady, że wszystkie świnie są ponoć równe……… Nieodparcie także powyższe dywagacje zasadnie koherentnie odnoszą się  do funkcjonującego w przestrzeni publicznej oksymoronu związanego z „minusami dodatnimi” i vice versa „plusami ujemnymi”. To absolutnie nieaprobowalna i symptomatyczna nadinterpretacja zarówno RDN jak i Sądu I instancji. Brak merytorycznego rozpoznania w/w moich zarzutów  miał istotny wpływ na wynik sprawy, albowiem Sąd I instancji naruszył powyższe przepisy postępowania sądowo-administracyjnego i nie rozpoznał prawidłowo sprawy w wymaganym zakresie, co decydująco finalnie zaskutkowało  oddaleniem skargi.

  1. naruszenie przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 141 § 4 p.p.s.a. w zw. z art. 145 § 1 pkt 1 lit. a oraz c p.p.s.a. w zw. z art. 134 § 1 p.p.s.a. w zw. z art. 133 § 1 p.p.s.a. poprzez wadliwą konstrukcję uzasadnienia wyroku i brak jakiegokolwiek adekwatnego odniesienia się w uzasadnieniu wyroku do zarzutów zawartych w skardze.
  2. naruszenie przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 134 § 1 p.p.s.a, i nieskontrolowanie zaskarżonej decyzji poza granice zakreślone w skardze; naruszenie powyższych przepisów postępowania sądowo-administracyjnego przez Sąd miało istotny wpływ na wydany wyrok, albowiem Sąd nie powinien oddalać skargi, a powinien uchylić w całości zaskarżoną decyzję, w szczególności z uwagi na naruszenia przez organ przepisów postępowania, w tym art. 7, 8, 10, 77, 107 § 3 k.p.a.

 

Wyrokiem z dnia 15.01.2025r Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie sygn. akt VII SA/Wa 2393/24 oddalił skargę  na decyzję RDN z dnia 24.06.2024r nr DRKNK.404.7.2024.

Zapadły wyrok dotknięty jest alogicznym  w swojej treści oraz pisemnym jego uzasadnieniem, a także sprzecznym z funkcjonującą uniwersalnie konstytucyjną zasadą równouprawnienia dlatego winien zostać wyeliminowany z obrotu prawnego. Wydając wyrok Sąd I instancji naruszył przepisy postępowania oraz prawa materialnego, których uchybienie miało istotny wpływ na jego treść. Sąd nie odniósł się merytorycznie w swoim uzasadnieniu do każdego z zarzutów zawartych w skardze działając w sposób niepełny. Wręcz całkowicie podobnie zresztą jak RDN w swoim postępowaniu pominął kwestię wnikliwego rozeznania paradygmatu związanego treścią art.233.1 pkt 1 i 2 ustawy o szkolnictwie wyższym tj. Dz.U. 2024.1571. Wywiodłem, że B. Śliwerski dopuszczając się naruszenia cudzych praw autorskich utracił w sposób oczywisty conditio sine qua non przymiot posiadania nieposzlakowanej opinii albowiem dopuścił się występku, który winien go dyskwalifikować jako osobę, która ma nadal prawo być członkiem gremium RDN. Niestety  sprawca karygodnego występku tj. B. Śliwerski nie wykazał jakiejkolwiek konfuzji w tym zakresie i po wydanym dnia 31.01.2024r wyroku nie złożył w związku z tym oczekiwanej dymisji z grona członków RDN. Koteryjne wręcz stanowisko w tym aspekcie sprawy zostało podjęte także przez właściwie pełne gremium RDN z jego Przewodniczącym prof. W. Sitkiem na czele. Zamiast oczekiwanego ostracyzmu wobec sprawcy karygodnego czynu udzielono mu bezgranicznego poparcia. Nie bez kozery godnym podkreślenia w tym miejscu jest fakt, że szef RDN uwikłany jest matrymonialnie w kwestie plagiatowe (aczkolwiek aktualnie sprekludowane) swojej połowicy. Z dniem 01.02.2024r. B. Śliwerski ex lege utracił zatem możliwość legalnego funkcjonowania w gremium RDN jako jej członek. RDN stoi na stanowisku, że „nie zachodzą (rzekomo...) podstawy do wprowadzenia przez Przewodniczącego RDN do Zintegrowanego Systemu Informacji o Nauce i Szkolnictwie Wyższym POLon (stosownie do art. 343 ust. 3 tej ustawy) informacji o utracie przez B. Śliwerskiego tytułu profesora”.

Przewodniczący RDN nie wydał zatem stosownej informacji o utracie tytułu profesora przez naruszyciela cudzych praw autorskich jak również nie wprowadził takiej informacji do Zintegrowanego Systemu Informacji o Nauce i Szkolnictwie Wyższym POLon, który to oblig wynika z treści art. 343 ust. 3 ustawy pswn. Dopuścił się zatem w sposób oczywisty naruszenia treści art. 231 kk i powinien z tego tytułu ponieść stosowne konsekwencje. Stanowisko prezentowane przez RDN jak i Sąd I instancji jest oczywiście błędne, albowiem narusza zasadę równoważności tytułów profesora nadanych przed dniem 01.10.2018 r. oraz nadanych od tej daty. Stwierdzenie tego faktu nie wymaga żadnego postępowania ani wydawania postanowienia względnie decyzji RDN. Tego typu uchybienia  Sądu w konsekwencji winno w sposób oczywisty doprowadzić  do jego całkowitego unicestwienia. Uchybienia powyższe utrudnia kontrolę instancyjną i bezpośrednio godzą w art. 141 § 4 p.p.s.a., a także prawo do sądu zagwarantowane każdemu podmiotowi w art. 45 Konstytucji. W wyroku z 30 sierpnia 2006 r. Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził:

„Uzasadnienie orzeczenia, które nie pozwala na jednoznaczne ustalenie przesłanek, jakimi kierował się Sąd pierwszej instancji, podejmując zaskarżone orzeczenie, uznać należy za dotknięte wadą, która nie pozwala na kontrolę kasacyjną tego orzeczenia. Wada ta nie może być sanowana w postępowaniu kasacyjnym”.Natomiast w wyroku z dnia  5 grudnia 2006r. wyjaśniał, że:

„Tylko uzasadnienie spełniające określone ustawą warunki stwarza podstawę do przyjęcia, że będąca powinnością sądu administracyjnego kontrola działalności administracji publicznej pod względem jej zgodności z prawem rzeczywiście miała miejsce i że prowadzone przez ten sąd postępowanie odpowiadało przepisom prawa”.

Skonkludować  zatem słusznie należy, że powyższe sformułowania uzasadnienia Sądu I instancji jest nieprawidłowe. Zgodnie z wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego z 1 kwietnia 2008 r.:

„Przepis art. 134 § 1 p.p.s.a. nakłada na Sąd obowiązek zajęcia się sprawą co najmniej w zakresie, w jakim domaga się tego strona skarżąca, formułując konkretne zarzuty skargi. Brak związania Sądu I instancji zarzutami i wnioskami skargi nie może być rozumiany jako prawo Sądu do pominięcia kwestii podnoszonych przez stronę lub do wybiórczego potraktowania zarzutów poprzez rozpoznanie tylko niektórych z nich, przy jednoczesnym braku odniesienia się do pozostałych. Powinnością Sądu – niezależnie od przyjętego kierunku rozstrzygnięcia  jest rozważenie wszystkich zarzutów strony i dokonanie oceny ich zasadności na gruncie danej sprawy”.

 

Sąd nie uchylił zaskarżonego postanowienia również pomimo tego, że zawiera ono wadliwe uzasadnienie, w którym nie wyjaśniono dlaczego organ uznał, że posiada uprawnienie do interpretacji norm prawnych. Powyższa konstrukcja uzasadnienia wyroku również w istotny sposób narusza prawa skarżącego do obrony swoich praw. Podnieść także należy naruszenie przez Sąd I instancji art. 134 § 1 p.p.s.a. i nieskontrolowanie zaskarżonego postanowienia poza granice zakreślone w skardze, albowiem naruszenie powyższych przepisów postępowania sądowo-administracyjnego przez Sąd miało niewątpliwy wpływ na treść wyroku. Sąd nie powinien oddalać skargi, a odwrotnie powinien uchylić w całości zaskarżone postanowienie, w szczególności z uwagi na naruszenia przez organ  przepisów postępowania, w tym art. 7, 8, 10, 77, 107 § 3 k.p.a. 

Używając appendiksowej formuły skarżący podnosi fakt powątpiewania przez Sąd I instancji legitymacji czynnej skarżącego w niniejszym procesie co dodatkowo zarzuca RDN, że winien nie podjąć stosownego postępowania, a tym bardziej wydania określonych, a zaskarżonych postanowień. Akcentuję fakt, że moje działania w powyższym zakresie podyktowane były troską obywatelską o interes społeczny.

Przejawiał się on m.in. w tym, że wykazując poprzez błędną wykładnię znowelizowanej ustawy o szkolnictwie wyższym przez RDN i Sąd I instancji dopuszczono się komplementarnego unicestwienia narzędzia do walki z zataczającym coraz szersze kręgi w domenie akademickiej zjawiskiem plagiatyzmu.

Zasadnie odnosząc się do naruszonej przez RDN oraz Sąd I instancji zasady równości praw i obowiązków wszystkich obywateli przytoczyłem wielce znamienne orzeczenie  z dnia 29 września 1997r. sygn. akt K. 15/97 Trybunału Konstytucyjnego, który po rozpoznaniu 29 września 1997 r. na rozprawie sprawy z wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich z udziałem umocowanych przedstawicieli uczestników postępowania:

wnioskodawcy, Sejmu RP i Prokuratora Generalnego o stwierdzenie, że:
art. 44 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 5 lipca 1996 r. o służbie cywilnej (Dz.U. Nr 89, poz. 402) jest niezgodny z art. 67 ust. 2 oraz art. 78 ust. 1 i 2 przepisów konstytucyjnych utrzymanych w mocy na podstawie art. 77 Ustawy Konstytucyjnej z dnia 17 października 1992 r. o wzajemnych stosunkach między władzą ustawodawczą i wykonawczą Rzeczypospolitej Polskiej oraz o samorządzie terytorialnym (Dz.U. Nr 84, poz. 426 ze zm.) orzekł, że:

przepis art. 44 ust. 2 pkt 1 ustawy z dnia 5 lipca 1996 r. o służbie cywilnej (Dz.U. Nr 89, poz. 402) w zakresie, w jakim stwarza podstawę do rozwiązania stosunku pracy urzędnika służby cywilnej kobiety, bez jej zgody, wcześniej niż rozwiązania stosunku pracy z urzędnikiem służby cywilnej  mężczyzną jest niezgodny z art. 67 ust. 2 i art. 78 ust. 1 i 2 przepisów konstytucyjnych pozostawionych w mocy na podstawie art. 77 Ustawy Konstytucyjnej z dnia 17 października 1992 r. o wzajemnych stosunkach między władzą ustawodawczą i wykonawczą Rzeczypospolitej Polskiej oraz o samorządzie terytorialnym (Dz.U. Nr 84, poz. 426; zm.: z 1995 r. Nr 38, poz. 184, Nr 150, poz. 729; z 1996 r. Nr 106, poz. 488) przez to, że ustanowione w tym przepisie zróżnicowanie sytuacji prawnej kobiet i mężczyzn przybiera charakter dyskryminacji ze względu na płeć.

Nie wdając się w tym miejscu zbędne werbalne dywagacje w poruszonym wyżej aspekcie sprawy odnoszącym się do prawnej nierówności obywateli RP, czyli dyskryminacji zasadnie można skonkludować, że Sejmowi jako uprawnionemu ustawodawcy absolutnie nie przyświecała teleologiczna kwestia poprzez nowację ustawy o szkolnictwie wyższym dokonywania dychotomicznego podziału na „starych” i „nowych” profesorów.

Fundamentalnym celem jej nowelizacji była właśnie skuteczna walka z podmywającym fundamenty domeny akademickiej zjawiskiem rosnącego w zatrważającym tempie i niestety tolerowanego plagiatyzmu. Wyłącznie w tymże celu ustawodawca dokonał tej nowelizacji, aby wykreować skuteczne instrumentarium umożliwiające skuteczną walkę z tym zjawiskiem. Odmienne potraktowanie tego problemu (bez względu na estymę jakichkolwiek podmiotów jakimi się mogą one cieszyć) musi pozostawać wyłącznie w irrelewantnych kategoriach. Równość winna pozostawać w sposób klasycznie identyczny i autentyczny a nie pozostawać zdeformowaną i funkcjonować w oksymorycznej sferze.

Repetycyjnie należy stwierdzić, że wywody Sądu  instancji wywodzące, że: „zaskarżone postanowienie odpowiada prawu” pozostaje oczywiście błędne i nie może się ostać. Żaden organ RDN tj. Prezydium, żaden z jej Zespołów jak również jej Przewodniczący nie posiadają i nigdy nie posiadały legitymacji prawnej do prowadzenia postępowania do wydawania decyzji czy też postanowień w sprawach utraty tytułów naukowych profesora.

Utrata tytułu profesora osób naruszających prawo autorskie zgodnie z art. 231 ustawy pswn, następuje bowiem z mocy prawa. Całkowicie zbędnym jest zatem jakiekolwiek postanowienie względnie decyzja tj. RDN,  Prezydenta RP nadającego tytuły profesora  ani żadnego innego organu.  Ponieważ RDN nie posiadała legitymacji prawnej do rozpatrywania przedmiotowej sprawy, a w konsekwencji nie miała prawa do wydania przedmiotowych postanowień oznacza zatem to, że wydane przez tę Radę postanowienia w sprawie utraty tytułu profesora przez  B. Śliwerskiego nie powinny w ogóle być przez nią wydane. W konsekwencji zaskarżone postanowienia są alegalne; powinny być unieważnione i usunięte z obiegu prawnego.

WSA rozpatrujący przedmiotową sprawę powinien zatem stwierdzić, że przedmiotowe postanowienia wydane zostały przez nieuprawniony organ, tj. z naruszeniem prawa. I dlatego Sąd powinien stwierdzić nieważność zarówno postępowania RDN w sprawie utraty tytułu profesora przez B. Śliwerskiego jak też wydanych przez ten organ  postanowienia  z dnia 24.06. 2024 r.  Jedynym organem uprawnionym w sprawie utraty tytułu profesora przez B. Śliwerskiego jest Przewodniczący RDN. Posiada on jednak uprawnienie jedynie do odnotowania utraty tytułu profesora w rejestrze POLon prowadzonym przez MNiSW, jednakże tego obligu do dnia dzisiejszego  nie wykonał !!!!!!

RDN, a także WSA przyznając dysonansowo mojej osobie status strony w przedmiotowym  nielegalnym postępowaniu (którego nie miał prawa prowadzić) to jednak uznał, że: „zaistniały inne uzasadnione przyczyny skutkujące odmową wszczęcia postępowania”.

Jednakże twierdzenie RDN, że  „inną uzasadnioną przyczyną”, o której mowa w art. 61a § 1 k.p.a. skutkującą odmową wszczęcia postępowania jest okoliczność, iż prof. dr hab. Bogusław Śliwerski  nie otrzymał tytułu profesora na podstawie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, a zatem nawet orzeczenie wobec w/wym naruszenie praw autorskich (co raz jeszcze należy podkreślić, jest w sprawie bezsporne) nie może skutkować pozbawieniem tytułu profesora” jest oczywiście błędne.

Fakt, że B. Śliwerskiemu tytuł profesora nadany został  na podstawie ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce z roku 27.07.2005r. absolutnie nie oznacza, że art. 231 ust. 1 ustawy pswn z 2018 r. tj Dz. U. z 2024r poz. 1571,1871,1897 przedmiotowego przypadku ponoć nie obejmuje.

Wbrew wywodom RDN i WSA w tymże miejscu nie mają absolutnie żadnego znaczenia przesłanki do nadania tytułu profesora na podstawie „nowej” obowiązującej ustawy oraz jakiekolwiek inne przesłanki do nadania tytułu profesora wcześniejszych ustaw i przepisów, a odnoszące się do odebrania tego tytułu. Wskazany przez Sąd fakt, że ustawodawca: „...odwołuje się wprost do art. 227ust. 1 albo 2 ustawy na podstawie którego nadano tytuł profesora”, nie ma żadnego znaczenia z uwagi na oczywisty fakt, że prawo przyjęło równoważność tytułów profesora nadanych na podstawie wszystkich uregulowań prawnych w tym zakresie. W konsekwencji  oznacza to, że ustawa z 2018 r., w zakresie nadawania tytułów profesora uznaje wszystkie tytuły profesora za równoważne bez względu na warunki jakie należało spełnić dla nadania tytułu profesora.

Tytuły profesora nadane na podstawie ustawy z 2018 r. są równoważne z tytułami profesora nadanymi na podstawie nie tylko wszystkich poprzednich ustaw regulujących nadawanie tytułów profesora, ale też wszystkich umów międzynarodowych o uznawalności tytułów profesora, tj. wielostronnej Konwencji Praskiej o uznawalności wykształcenia, stopni i tytułów naukowych jak również wszystkich bilateralnych, tj. dwustronnych umów międzynarodowych z wieloma państwami w tym zakresie.

Ponieważ tytuły profesora nadane według ustawy pswn z 2018 r. są równoważne tytułom profesora nadanym i uznanym według przepisów wcześniejszych, to zarówno wszystkie przywileje przysługujące osobom, którym nadano tytuł profesora według tej ustawy jak również wszelkie konsekwencje, w tym utrata tytułu profesora w przypadku naruszenia praw autorskich dotyczą w takim samym stopniu wszystkich profesorów, a więc w równym stopniu tych, którym nadano tytuł profesora na podstawie ustawy z 2018 r. tak samo jak wszystkich tych, którzy uzyskali tytuł profesora przed 2018 r.

W demokratycznym państwie prawa w którym obowiązuje zakaz dyskryminacji z jakiejkolwiek przyczyny, zagwarantowany nie tylko art. 32 konstytucji RP ale też art. 14 Europejskiej konwencji praw człowieka i podstawowych wolności, nie może istnieć taka sytuacja, gdy za taki sam czyn (popełnienie plagiatu ) niektóre osoby będą traciły tytuł profesora a inne nie jedynie  dlatego, że tytuł taki nadany im został przed wejściem w życie przepisów ustawy z 2018 r.

Wykreowana byłaby  przecież dyskryminacja  bezpośrednia, w zależności od daty nadania tytułu profesora, co absolutnie jest działaniem niedopuszczalnym.

Utrata tytułów profesora dotyczy wszystkich plagiatorów  bez względu na datę nadania tych tytułów, co wynika nie tylko z faktu równoważności wszystkich tytułów profesora, ale też z art. 32 Konstytucji RP. Z wyżej wymienionych względów, możliwość naruszenia praw autorskich  bez narażania się na utratę tytułu profesora przez osoby, którym nadano tytuł profesora przed wejściem w życie ustawy z 2018 r., a jednocześnie utrata tytułu profesora przez osoby, którym nadano tytuł profesora po wejściu w życie tej ustawy jest nie do przyjęcia.

W pełni urągającym zasadom logiki, poprawnego wnioskowania, zasadom współżycia społecznego i sprawiedliwości społecznej jest pogląd, iż osoby, którym nadano tytuł profesora po wejściu w życie ustawy z 2018 r. powinni być dyskryminowane względem osób, którym nadano tytuł profesora przed wejściem w życie tej ustawy.

Sąd I instancji stwierdził, że:„...wykładnia przepisów w zakresie ich stosowania należy do podstawowych obowiązków organów władzy publicznej”, to a contrario niezrozumiałym jest fakt dlaczego tenże sam Sąd  nie uznaje prawidłowej wykładni art. 231 ust 1 przedmiotowej ustawy i fałszywie wywodzi, że data nadania tytuł profesora ma fundamentalne znaczenie w kwestii utraty tytułu profesora nadanego plagiatorom. Zdumiewającym jest fakt, że WSA nie dostrzegł w stanowisku RDN dyskryminacji profesorów tytularnych w zależności od daty nadania tych tytułów.  Jest także absolutnie niezrozumiałe, wręcz bulwersujące.

To swoiste curiosum !!!!

Aprobujące przyjęcie takiego stanowiska umożliwiałoby naruszanie praw autorskich oraz składanie  przez osoby, którym nadano tytuł profesora przed wejściem w życie ustawy z 2018 r. bez konsekwencji utraty tytułu profesora, w odróżnieniu od osób, którym nadano tytuły profesora na podstawie przepisów ustawy po 2018 r, którzy tytuły profesora by tracili. I to pomimo faktu, że wszystkie tytuły profesora, tj. nadane na podstawie tej ustawy a także przed wejściem jej w życie są de iure  równoważne. Gdyby tak istotnie było to przecież tytuły te nie byłyby równoważne. Należy także dodatkowo zwrócić stosowną uwagę na fakt, że 2 spośród 3 członków składu orzekającego w I instancji tj. SWSA M. Montowski i W. Śledzik pełni aktualnie również funkcje akademickie. Pozostaje oczywistą oczywistością fakt, że w tej sytuacji z uwagi na stosowną kognicję RDN nad przebiegiem karier dydaktycznych tj. związanych z habilitacją oraz opiniowaniem kandydatur na tytuły profesorskie w niniejszym procesie zaistniał konflikt interesów mających wpływ na oczekiwany obiektywizm sędziowski. Procedura sądowa przewiduje w tym zakresie zastosowanie instytucji iudex suspectus, która jednak nie została symptomatycznie w procesie zrealizowana.

Koniecznym jednak jest w tym miejscu odniesienie się do całkowicie absurdalnych o kuriozalnej wymowie dywagacji B. Śliwerskiego w kontekście synonimizacji pojęcia plagiatu oraz inicjałów. Jego wręcz bzdetne dywagacje odnoszące się synonimicznie do pojęcia „plagiatu” nie mogą posiadać jakiegokolwiek znaczenia i należy je alokować w irrelewantnych kategoriach.

Poniżej  kwestionuję ich logikę, a konsekwencji walor zasadności.

Pojęcie anonimu absolutnie nie jest związane z pseudonimem, a w konsekwencji  anonimizacja  nie oznacza  pseudononimizacji. Absolutnie niedopuszczalnym jest  wobec tego stosowanie obu tych pojęć zamiennie albowiem nie posiadają one takiego samego identycznego znaczenia. Teza jaką zaprezentował Sąd Apelacyjny w procesie cywilnym o sygn. akt: VII AGa 1283/23, a który przyjęła Prokuratura Okręgowa w postępowaniu sygn. 3017-8.Dsn.212.24,4136-4.Ds.621.24, że

„...rozpowszechniony rysunek „Dr(h)ab.ina.akademicka” został opatrzony inicjałami Józefa Wieczorka – JW, które mogą być traktowane jako pseudonim autora” jest całkowicie błędna.

Wywód stwierdzający, że inicjały mogą być traktowane jako pseudonim autora jest sprzeczna z zasadami języka polskiego i pozbawiony jest logiki. Inicjały nie mogą absolutnie być traktowanie jako pseudonim autora. Pojęcie „pseudonim” nie jest bowiem synonimem pojęcia „anonim”. Zaś „pseudonimizacja” nie jest tym samym co „anonimizacja”. Po dokonanej anonimizacji nie jest możliwe ustalenie danych osoby anonimizowanej. Pseuodonimizacja jest procesem całkowicie odmiennym wobec anonimizacji. Jest to bowiem sposób ukrycia danych, które umożliwia ustalenie danych osobowych przy wykorzystaniu dodatkowych informacji.Tego typu anonimizacja dokonywana przez sądy sprowadza się właśnie na usunięciu imion i nazwisk pozostawiając jedynie pierwsze litery imion i nazwisk, a dodając kropki po tych literach.

Przykładowo dążąc do uniemożliwienia identyfikacji osoby B. Śliwerskiego Sąd Okręgowy w Warszawie usunął jego imię i nazwisko, pozostawiając jedynie inicjały, tj. pierwsze litery imienia i nazwiska z kropkami po tych literach. Sąd dokonując anonimizacji poprzez usunięcie wszystkich oprócz pierwszych liter imienia i nazwiska B. Śliwerskiego uczynił tak celowo, ażeby nie było możliwe ustalenie jego danych osobowych. Nie jest zatem zrozumiałym  powód dlaczego gdy B. Śliwerski rozpowszechniając ilustrację drabiny J. Wieczorka opatrzył ten rysunek inicjałami  Józefa Wieczorka to według Sądu uczynił to po to, aby identyfikacja Józefa Wieczorka możliwa była. W przypadku natomiast, gdy Sąd uczynił identyczną czynność tzn. opatrzył wyrok sądowy inicjałami B. Śliwerskiego, to uczynił to po to aby jego identyfikacja nie była możliwa? Zbędną koniecznością jest fakt posiadania (czy też jego braku) prawniczego wykształcenia, aby zauważyć w tym zakresie ewidentną dyskryminację w postępowaniu sądu. Według bowiem sądu zastosowanie inicjałów przez niego w przypadku B. Śliwerskiego było po to dokonane aby uniemożliwić jego identyfikację, a zastosowanie inicjałów osoby J. Wieczorka, przez  B. Śliwerskiego było wprost przeciwne, aby umożliwić jego identyfikację. Kompletny absurd i fantasmagoria. Zauważając powyższe stanowisko  można zasadnie odnieść  się etycznej filozofii sienkiewiczowskiego Kalego tj. „Jak Kali ukraś krowę to jest dobry uczynek, ale jak Kalemu ukraść krowę to jest zły uczynek”.

Koherentne wyjaśnienie wzmiankowanego problemu niejednoznaczności pojęć anonimizacja i pseudonimizacja zauważyć można w obowiązujących przepisach prawa oraz w literaturze tematu. Proces pseudonimizacji definiowany jest jako przetwarzanie danych osobowych w taki sposób, aby nie było możliwe zidentyfikowanie do kogo te dane należą, bez dostępu do innych informacji przechowywanych bezpiecznie w innym miejscu. Anonimizacja natomiast polega na pozbawieniu danych osobowych informacji pozwalających na identyfikację konkretnej osoby fizycznej, czyli dotarcie do osoby, której dane te dotyczą. Dążąc do ich zanonimizowania  należy usunąć  te dane, które umożliwiają wskazanie określonego podmiotu. Pseudonimizacja natomiast  w odróżnieniu od anonimizacji, jest procesem odwracalnym. Jest to jedynie „ukrycie” danych osobowych, by w danym czasie niemożliwe było  dla osób nieposiadających do tego uprawnień  ich trafne odczytanie. Celem zrozumienia różnicy pomiędzy anonimizacją a pseudonimizacją i pomiędzy anonimem i pseudonimem należy zapoznać się z  artykułami opublikowanymi w internecie.

Pseudonimizacja i anonimizacja, choć są pojęciami zupełnie różnymi, często występują obok siebie. Zarówno pseudonimizacja jak i anonimizacja służą administratorowi do ochrony danych osobowych jednak ich skutek pozostaje odmienny. Podkreślić należy, że pseudonimizacja jest procesem odwracalnym, natomiast anonimizacja prowadzi do całkowitego, bezpowrotnego wyłączenia dostępu do danych. Według RODO o danych osobowych skonstatować możemy  wyłącznie wtedy, gdy na ich podstawie  możemy zidentyfikować osobę do której te dane się odnoszą. Identyfikacja nie może odbywać się za wszelką cenę. Definicja odnosi się do rozsądnych sposobów na ich identyfikację.

Dane osobowe są to informacje, na podstawie których można bez nadmiernych kosztów, czasu i działań określić tożsamość osoby do której się one odnoszą. Anonimizacja pozwala usunąć powiązanie między danymi osobowymi, a osobą, której dotyczą. W ten sposób informacje, które przed anonimizacją były danymi osobowymi, przestają nimi być. Administrator zaprzestaje przetwarzać powyższe dane osobowe w rozumieniu RODO, albowiem pozbawiony jest możliwości przywrócenia oryginalnego stanu, tj. ujawnienia już usuniętych danych. Zgodnie z ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną anonimizacja danych osobowych jest nieodwracalnym procesem, dzięki któremu niemożliwa będzie identyfikacja danej osoby. Pseudonimizacja w odróżnieniu od anonimizacji jest procesem odwracalnym. Jest to wyłacznie „ukrycie” danych osobowych, aby w danym czasie niemożliwe było dla osób nieposiadających stosownych uprawnień ich odczytanie. Z tego też względu dane osobowe poddane procesowi pseudonimizacji konsekwentnie pozostają danymi osobowymi. Pseudonimizację można cofnąć bowiem wystarczy znać klucz, który musi być  ze względów bezpieczeństwa zabezpieczony technicznie i organizacyjnie oraz przebywać w innym miejscu niż dane osobowe. Natomiast pseudonimizacja to proces odłączania tożsamości osoby od danych, które jej dotyczą. Proces ten polega typowo na zamianie jednego identyfikatora osobistego lub kilku (np. imienia, adresu e-mail, numeru PESEL) na tzw. pseudonim, taki jak losowo wygenerowane wartości. Ponieważ pseudonimizacja może być odwracalna, należy odróżnić od niej anonimizację, tzn. proces zmiany danych osobowych w taki sposób, że osoba fizyczna nie może być już ani bezpośrednio, ani pośrednio zidentyfikowana zarówno przez administratora, jak i we współpracy z jakąkolwiek stroną trzecią. Najbardziej typowe cele pseudonimizacji to: - ukrycie prawdziwej tożsamości osoby, której dane dotyczą, ograniczenie możliwości powiązania danych z różnych domen,  minimalizacja danych i ograniczenie dostępu osobom, którym do pracy wystarczy dostęp do pseudonimów,  zapewnienie prawidłowości danych (np. kody kreskowe i kody QR). Efektywność pseudonimizacji mającej na celu zabezpieczenie danych ocenia się według następujących kryteriów: D1 – pseudonimy nie powinny pozwalać na łatwe odwrócenie pseudonimizacji przez jakąkolwiek stronę trzecią (jakiegokolwiek innego administratora danych osobowych lub procesora) w ramach danego kontekstu przetwarzania (tak, aby ukryć pierwotne identyfikatory w konkretnym kontekście), D2 – jakakolwiek strona trzecia nie powinna mieć możliwości reprodukcji pseudonimów w trywialny sposób (aby uniknąć wykorzystania takich samych pseudonimów w różnych domenach).

Poza skutecznością zabezpieczenia efektywność oznacza także, że pseudonimizacja nie utrudnia pracy. Kluczowym pojęciem jest tutaj skalowalność, tzn. zapewnienie możliwości sprawnego działania i odwrócenia pseudonimizacji nawet w przypadku dużej bazy danych.  Uwzględniając powyższe należy jednoznacznie stwierdzić, że wbrew wywodom Sądu Apelacyjnego w Warszawie  zastosowanie „inicjałów” J. Wieczorka przez B. Śliwerskiego nie pozwalało na autentyczne zidentyfikowanie Józefa Wieczorka. Podkreślić w tym miejscu należy, że istotne znaczenie ma też fakt, że same litery „JW” nie są nie tylko pseudonimem, ale nie są także inicjałami. Inicjały bowiem to pierwsze litery imienia i nazwiska, ale wyłącznie z kropkami za tymi literami, bez żadnej spacji.

W tym kontekście wywód S.A. w Warszawie, że B. Śliwerski rozpowszechniał rysunek autorstwa J. Wieczorka „opatrzony inicjałami” jest oczywiście wywodem błędnym. Przywołanie liter „JW”, ale  bez kropek za tymi literami nie stanowi inicjału J. Wieczorka ani kogokolwiek innego. Litery te absolutnie nie umożliwiają identyfikacji J. Wieczorka jako autora przedmiotowego rysunku.

Rysunek autorstwa J. Wieczorka rozpowszechniany był wszak przez B. Śliwerskiego z pierwszymi literami imienia i nazwiska jednakże absolutnie  bez  żadnych kropek za tymi literami. Ponownie zaprzeczyć należy w tym miejscu fałszywym twierdzeniom Sądu  bowiem nie były to inicjały J. Wieczorka !!!!

Nie ulega zatem jakiejkolwiek wątpliwości, że B. Śliwerski dwukrotnie rozpowszechniał, bez podania nazwiska lub pseudonimu twórcy utwór J. Wieczorka w wersji oryginalnej, wyczerpując znamiona art. 115  i 116 ustawy prawo autorskie i prawa pokrewne.

Dodatkowo stwierdzić należy, że B. Śliwerski umyślnie i świadomie bez stosownych uprawnień rozpowszechniał utwór J. Wieczorka. B. Śliwerski umieścił rysunek autorstwa J. Wieczorka w prowadzonym przez siebie blogu. Tenże utwór literacko-dydaktyczno-wychowawczy podpisany został imieniem i nazwiskiem B. Śliwerskiego. Zatem cała treść powyższego bloga ze wszystkimi rysunkami, tabelkami, itd. musi być  traktowana jako własność intelektualna  autora tego blogu tj. B. Śliwerskiego. Jedynie części treści, rysunki, tabele których B. Śliwerski wskazał źródła i ich autorów nie są traktowane jako jego autorstwa, lecz jako autorstwo tych osób których B. Śliwerski wskazał względnie też wskaże.

  1. Śliwerski jednakże nie wskazał w swoim blogu zarówno źródła umieszczanego w nim nie swojego rysunku jak też imienia i nazwiska względnie pseudonimu faktycznego autora tego rysunku co w konsekwencji oznacza, że przywłaszczył sobie autorstwo, lub co najmniej ewidentnie wprowadził w błąd co do autorstwa przedmiotowego rysunku, czym wyczerpane zostały zmaniona art. 115 ust. 1 ustawy prawo autorskie i prawa pokrewne.

Podkreślić, że powyższy wywód został aktualnie dokonany z tzw. ostrożności procesowej i mając na względzie aspekty kontradyktoryjności. W świetle jednak niepodważalnego prawomocnego wyroku S.A. w Warszawie z dnia 31.01.2024r ustalony został fakt, że w istocie rzeczy zaistniał w przestrzeni obrotu prawnego fakt naruszenia   praw autorskich oskarżyciela. S.A.  prawidłowo uznał osobę B. Śliwerskiego jako sprawcę tegoż naruszenia zobowiązując go w sentencji zapadłego wyroku do realizacji obligacyjnych czynności.

r. pr. mgr Andrzej Wołoszyn

 

 

Komentarze (41)
This comment was minimized by the moderator on the site
Coś ciekawego znalazłem w sprawie Pani już teraz prof. Magdaleny Sitek. A mianowicie są wypowiedzi na temat plagiatów popełnionych przez Panią Magdalenę Sitek autorstwa Pani Zofii Świda i Pana Marka Wrońskiego w "Forum Akademickim" nr 12/20026, ht...
Coś ciekawego znalazłem w sprawie Pani już teraz prof. Magdaleny Sitek. A mianowicie są wypowiedzi na temat plagiatów popełnionych przez Panią Magdalenę Sitek autorstwa Pani Zofii Świda i Pana Marka Wrońskiego w "Forum Akademickim" nr 12/20026, https://prenumeruj.forumakademickie.pl/fa/2006/12/zgodnie-z-prawem/.
Skomentuję tutaj następujący fragment wypowiedzi Pani Zofii Świda:
"W świetle ww. przepisów i ich interpretacji przez Sąd Najwyższy wynika bez najmniejszej wątpliwości, że Komisja orzekła zgodnie z prawem, a wręcz – w świetle obowiązujących w tym czasie przepisów – nie mogła orzec inaczej.
Prof. dr hab. Zofia Świda"

Idąc tokiem rozumowania Pani prof. Zofii Świda, Pan prof. Igor Andrejew nie mógł w tamtym czasie inaczej orzekać niż w zgodzie z obowiązującymi wtedy przepisami prawa, to znaczy wnioskować o orzeczenie kary śmierci dla gen. Augusta Fieldorfa. I tak właśnie zrobił. Pani Zofia Świda ze swoją Komisją podobnie - zgodnie z obowiązującym prawem.

Chciałbym także zauważyć, że chociaż Komisja Pani Zofii Świda umorzyła postępowanie dyscyplinarne w sprawie popełnionych przez Panią Magdalenę Sitek plagiatów, to NIE OZNACZA TO AUTOMATYCZNIE, ŻE NIE MIAŁY ONE MIEJSCA. Ich zatarcie nastąpi dopiero z KOŃCEM ŚWIATA.

Pani Zofii Świda odpowiedział Pan Marek Wroński. Jego odpowiedź jest odpowiedzią tłumaczącą się i przyznającą rację Pani Zofii Świda. Nie, Panie Marku Wroński, jest Pan w błędzie. Pani Zofia Świda i jej Komisja nie mieli racji. Tak samo racji nie miał Pan prof. Igor Andrejew - jak doskonale wiemy.

Na stronie WWW: https://miesiecznik.forumakademickie.pl/wp-content/uploads/2023/07/2.-Anonimy-wyslane-do-RDN.pdf znalazłem zawiadomienie sygnalisty, niejakiego Jana Kowalskiego, w przedmiotowej sprawie. Moją uwagę zwróciło to, że ten sygnalista CAŁKOWICIE się wycofał z tego, co powiedział. Pod wpływem orzeczenia o umorzeniu wydanego przez Panią Zofię Świda i jej Komisję. Czyż nie idziemy w KIERUNKU ZASTRASZANIA SYGNALISTÓW?
Czytaj więcej
Maciej_prawnik
This comment was minimized by the moderator on the site
Szanowna Fundacjo, "Forum Akademickie", https://forumakademickie.pl/sprawy-nauki/powolano-ministerialny-zespol-ds-nowego-modelu-ewaluacji/, donosi, że:
"Na czele 16-osobowego gremium - które przygotuje założenia do nowego modelu ewaluacji jakości...
Szanowna Fundacjo, "Forum Akademickie", https://forumakademickie.pl/sprawy-nauki/powolano-ministerialny-zespol-ds-nowego-modelu-ewaluacji/, donosi, że:
"Na czele 16-osobowego gremium - które przygotuje założenia do nowego modelu ewaluacji jakości działalności naukowej - stanęła sekretarz stanu w MNiSW dr Karolina Zioło-Pużuk (nauki humanistyczne, językoznawstwo). W skład zespołu weszli ponadto przedstawiciele MNiSW oraz reprezentacja ekspertów ze środowiska naukowego:
prof. Andrzej Jajszczyk (nauki inżynieryjno-techniczne, informatyka techniczna i telekomunikacja) – były wiceprzewodniczący European Research Council, w ub.r. kierował pracami Zespołu doradczego przy prezesie PAN ds. ewaluacji;
prof. Zbigniew Kąkol (nauki ścisłe i przyrodnicze, nauki fizyczne) – były prorektor (ds. kształcenia i ds. nauki) Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, członek Komisji Ewaluacji Nauki;
prof. Stanisław Kistryn (nauki ścisłe i przyrodnicze, nauki fizyczne) – były prorektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, obecny wiceprzewodniczący Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, członek Zarządu Coalition for Advancing Research Assessment (CoARA);
prof. Ewa Krogulec (nauki ścisłe i przyrodnicze, nauki o Ziemi i środowisku) – prorektor Uniwersytetu Warszawskiego ds. rozwoju;
dr hab. Adam Kubas (nauki ścisłe i przyrodnicze, nauki chemiczne) – dyrektor Instytutu Chemii Fizycznej PAN;
mgr inż. Kamil Kucharski (nauki inżynieryjno-techniczne, inżynieria mechaniczna) – członek Rady Młodych Naukowców, pełnomocnik Krajowej Reprezentacji Doktorantów ds. NCBiR;
dr Kinga Kurowska-Wilczyńska (nauki społeczne, nauki o zarządzaniu i jakości) – zastępca dyrektora Departamentu Nauki w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego;
prof. Arkadiusz Mężyk (nauki inżynieryjno-techniczne, inżynieria mechaniczna) – były przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, były rektor Politechniki Śląskiej;
prof. Jerzy Nitychoruk ( nauki ścisłe i przyrodnicze, nauki o Ziemi i środowisku, inżynieria lądowa, geodezja i transport) – rektor Akademii Bialskiej im. Jana Pawła II w Białej Podlaskiej;
dr hab. Marcin Pałys (nauki ścisłe i przyrodnicze, nauki chemiczne) – przewodniczący Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego, były rektor Uniwersytetu Warszawskiego;
prof. Jacek Popiel (nauki humanistyczne, nauki o sztuce, literaturoznawstwo) – były rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego;
prof. Henryk Skarżyński (nauki medyczne i nauki o zdrowiu) – twórca i dyrektor Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu oraz Światowego Centrum Słuchu w Kajetanach, przewodniczący Rady Głównej Instytutów Badawczych;
prof. Błażej Skoczeń (nauki inżynieryjno-techniczne, inżynieria mechaniczna) – pierwszy przewodniczący Komisji Ewaluacji Nauki (2019–2023);
dr hab. inż. Rafał Stanisławski (nauki inżynieryjno-techniczne, informatyka techniczna i telekomunikacja) – członek Zespołu ds. wykazów wydawnictw monografii naukowych oraz czasopism naukowych i recenzowanych materiałów z konferencji międzynarodowych Komisji Ewaluacji Nauki;
prof. Adam Woźniak (nauki inżynieryjno-techniczne, inżynieria mechaniczna) – prorektor Politechniki Warszawskiej ds. rozwoju, członek Komisji Ewaluacji Nauki."
Ja chciałbym się wypowiedzieć w tej sprawie. Na pewno NIEZALEŻNA brać akademicka będzie się chciała wypowiedzieć - nie tylko ja. Na razie mamy tylko wypowiedzi Pani Ministry i ludzi bliskich rządowi na "Forum Akademickim". Proszę o założenie tutaj artykułu dla tej sprawy.
Czytaj więcej
zainteresowany_ewaluacja_nauki
This comment was minimized by the moderator on the site
Szanowni Państwo obojga płci,
W niedzielny poranek zadaję sobie pytanie czy tak ma wyglądać dyskusja w środowisku akademickim. Pełna jadu, złośliwości, hipokryzji i dwuznaczności. Jedna z osób powołuje się nawet na Świętego Jan Pawła II Wielkiego...
Szanowni Państwo obojga płci,
W niedzielny poranek zadaję sobie pytanie czy tak ma wyglądać dyskusja w środowisku akademickim. Pełna jadu, złośliwości, hipokryzji i dwuznaczności. Jedna z osób powołuje się nawet na Świętego Jan Pawła II Wielkiego (sic). Umykają sprawy istotne dla zachowania integralności polskiej nauki. Zastanówcie się co zrobiliście dobrego dla środowiska, gdy stajecie po stronie moralizatorów i sędziów, a niekiedy oszczerców. Oczekujecie od jednej osoby oczyszczenia środowiska z plagiatorów, ale jeśli coś się robi to wszystko jest nie tak. Przecież Pan Redaktor Wroński ma liczne pozwy z tytułu publikacji i nie jest nieomylny. Przecież Pan Redaktor Wroński nie wybierał WAM przedstawicieli do władz i zespołów RDN. Mógłby powiedzieć tak jak kiedyś wielbiony obecnie przez salony Donald T. - Jak wam wójta nie wybierałem. Wytykacie Mu sromotną porażkę, a przecież decyzję w sprawie profesury Pani Magdaleny S. podjęli wasi doskonali wybrańcy. Dlaczego nikt nie protestuje w sprawie habilitacji nadanych pospiesznie wiceministrom. Czy nie potrafiliście ustalić ich rzeczywistych intencji zawartych w akronimie TKM. Gdzie wtedy byliście? Nie szargajcie naszych narodowych Świętości! Pan dr. J. Wieczorek pomimo doznanych w przeszłości krzywd też mógłby zaapelować do komentatorów aby zmienili narrację i zeszli z poziomu hejtu.
Obrzydliwe!
Czytaj więcej
Doświadczony_Profesor
This comment was minimized by the moderator on the site
Szanowny Panie Doświadczony Profesorze, a czy nie pomylił Pan adresatów swoich żalów w kwestii zachowania integralności nauki polskiej? Niech Pan zostawi, np. Pana dr. Józefa Wieczorka usuniętego z UJ, w spokoju, bo w tej sprawie zrobił on dużo...
Szanowny Panie Doświadczony Profesorze, a czy nie pomylił Pan adresatów swoich żalów w kwestii zachowania integralności nauki polskiej? Niech Pan zostawi, np. Pana dr. Józefa Wieczorka usuniętego z UJ, w spokoju, bo w tej sprawie zrobił on dużo więcej niż Pan. A Pan zapewne cały czas, tak mniemam z tonu Pańskiej wypowiedzi, raczej dezintegrował naukę polską i polskie szkolnictwo wyższe. Świadomie czy nieświadomie, ale uważał Pan, że Pan robił akurat coś odwrotnego. Wzorem dla Pana jest zapewne były kapłan, który nie ukończył regularnych studiów prawniczych (jedynie studia prawa kanonicznego), manipulant przepisami prawa administracyjnego, przewodniczący RDN, Pan Profesor Bronisław Sitek.
Czytaj więcej
Radosław
This comment was minimized by the moderator on the site
Szanowny Panie Doświadczony Profesorze ostatnio to o zachowanie integralności nauki polskiej bardzo zadbali Panowie Bronisław Sitek i Grzegorz Węgrzyn ze swoimi żonami. Może Pan się wypowie na ten temat?
Jarek_dobrotliwy
This comment was minimized by the moderator on the site
Jeszcze się Pan nie wypowiedział.

Obrzydliwe!
Jarek_dobrotliwy
This comment was minimized by the moderator on the site
Obrzydliwe to pouczać innych. A gdzie Ty byłeś wtedy Szanowny Panie Doświadczony Profesorze, jak wybierano te wszystkie składy CK i RDN? NIe wybierałeś ich? Ja nigdy ich nie wybierałem, bo nie mam takich uprawnień, choć całe życie pracuję na...
Obrzydliwe to pouczać innych. A gdzie Ty byłeś wtedy Szanowny Panie Doświadczony Profesorze, jak wybierano te wszystkie składy CK i RDN? NIe wybierałeś ich? Ja nigdy ich nie wybierałem, bo nie mam takich uprawnień, choć całe życie pracuję na uczelni, to chyba też do tego środowiska należę (ale jestem tam, jak widać, tylko pracownikiem drugiej kategorii). Więcej odwagi Panie Doświadczony Profesorze. Idź do Sejmu i na wzór Rejtana może ZAPROTESTUJ. Przeciw salonom, przeciw D. Tuskowi, przeciw obojętnej na obrzydlistwa w RDN opozycji, przeciw przetrzymywaniu dr. Łukasza Kołodzieja od ponad roku w areszcie śledczym na Montelupich w Krakowie.

Zadaję sobie w ten niedzielny poranek pytanie, czy to zrobisz?
Czytaj więcej
nie_Rejtan
This comment was minimized by the moderator on the site
Doświadczony_Profesor, próbowałem kiedyś zrozumieć (choć trochę), o czym pisze William Faulkner w swoich książkach. Ale nigdy mi się to nie udało. Wydaje się mi, że Ty piszesz w podobnym stylu. No to masz szanse dostać nagrodę Nobla, a ja zawsze...
Doświadczony_Profesor, próbowałem kiedyś zrozumieć (choć trochę), o czym pisze William Faulkner w swoich książkach. Ale nigdy mi się to nie udało. Wydaje się mi, że Ty piszesz w podobnym stylu. No to masz szanse dostać nagrodę Nobla, a ja zawsze zostanę tym głupiutkim. Powodzenia!
Czytaj więcej
nie_Rejtan
This comment was minimized by the moderator on the site
Dziękuję Ci za podpowiedź. Rzeczywiście w książce "Wściekłość i wrzask" wydanej w 1929 roku.– William Faulkner stosuje różne style narracji, między innymi strumień świadomości. Rozpad rodziny arystokratycznej może mieć związek logiczny z...
Dziękuję Ci za podpowiedź. Rzeczywiście w książce "Wściekłość i wrzask" wydanej w 1929 roku.– William Faulkner stosuje różne style narracji, między innymi strumień świadomości. Rozpad rodziny arystokratycznej może mieć związek logiczny z naszym "arystokratycznym tworem" jakim jest RDN. Mam dużo czasu i chyba po nią sięgnę. A co do drugiej części to jest dalej trochę złośliwości. Rejtan- ten z Sejmu Rozbiorowego mimo wszystko siebie cenił. Ty też powinieneś. Rozumiem, że ten historyczny pseudonim (przynajmniej w części) przyjąłeś aby sygnalizować konieczność ratowania polskiej nauki? Bo nie_Rejtan może już sugerować coś zupełnie innego.
Czytaj więcej
Doświadczony_Professor
This comment was minimized by the moderator on the site
Doświadczony_Profesorze, wszystko dokładnie tak, jak napisałeś.
nie_Rejtan
This comment was minimized by the moderator on the site
Na głębokiej emeryturze i nikogo z RDN nie wybierałem. Dziwi mnie jak na to pozwoliliście i teraz atakujecie osoby które starają się ograniczyć skutki waszych nieprzemyślanych decyzji. Poczytajcie sobie co pisze się o tzw. działalności prezydium...
Na głębokiej emeryturze i nikogo z RDN nie wybierałem. Dziwi mnie jak na to pozwoliliście i teraz atakujecie osoby które starają się ograniczyć skutki waszych nieprzemyślanych decyzji. Poczytajcie sobie co pisze się o tzw. działalności prezydium i członków RDN na stronie SWP. Jest kilka artykułów. Integralność nauki to nic innego jak uczciwość i poszanowanie etyki.
Bez powodu atak kilku "komentatorów". Czy to nie jest przypadkiem obrzydliwe?
Czytaj więcej
Doświadczony_Profesor
This comment was minimized by the moderator on the site
Panie Andrzeju, bardzo dobrze. Zobaczymy, jakie uzasadnienie będzie miał sąd wyższej instancji? Zobaczymy, czy wzniosą się na wyższy poziom (?), bo to, co napisał WSA w Warszawie, to był jedynie chaotyczny bełkot. Zobaczymy, czy się rzetelnie...
Panie Andrzeju, bardzo dobrze. Zobaczymy, jakie uzasadnienie będzie miał sąd wyższej instancji? Zobaczymy, czy wzniosą się na wyższy poziom (?), bo to, co napisał WSA w Warszawie, to był jedynie chaotyczny bełkot. Zobaczymy, czy się rzetelnie zabiorą za swoją prawniczą robotę?
Czytaj więcej
Maciej_prawnik
This comment was minimized by the moderator on the site
Kolejny sukces naszej gwiazdy ;)
https://forumakademickie.pl/zycie-akademickie/sprostowanie-2/

Czy ktoś tego Pana jeszcze traktuje poważnie?
Józef Niemamocny
This comment was minimized by the moderator on the site
"Sprostowanie" nie zawsze jest proste....
O ile prawdą jest, że moją pierwszą skargę odrzucono, gdyż odmowa udostępnienia przez rektora była prawnie niechlujnie napisana, to Sąd zasugerował, że mogę złożyć w tym przypadku skargę na bezczynność w...
"Sprostowanie" nie zawsze jest proste....
O ile prawdą jest, że moją pierwszą skargę odrzucono, gdyż odmowa udostępnienia przez rektora była prawnie niechlujnie napisana, to Sąd zasugerował, że mogę złożyć w tym przypadku skargę na bezczynność w dostępie do informacji publicznej. Co zrobiłem, i za kilka miesięcy będziemy widzieć rezultaty.
Czytaj więcej
Marek Wronski
This comment was minimized by the moderator on the site
Proszę powiedzieć dokładniej. Nazywa Pan gwiazdą Pana Dr hab. Marka Wrońskiego, czy Pana Prof. dr hab. Michała Zasadę? Każdego z nich inaczej postrzegam.
Kazik
This comment was minimized by the moderator on the site
zapomniałem "gwiazda" :)

Proszę zobaczyć link, kogo znowu dotyczy sprostowanie.
Józef Niemamocny
This comment was minimized by the moderator on the site
Dziękuję. Jasne.
Kazik
This comment was minimized by the moderator on the site
Panie Marku, po tym, jak Pani Magdalena Sitek uzyskała tytuł profesora, chociaż - jak swego czasu pisał Pan na łamach "Forum Akademickiego"- popełniła plagiaty (do których zresztą się przyznała), będzie Pan teraz za niemówieniem już więcej o tym?...
Panie Marku, po tym, jak Pani Magdalena Sitek uzyskała tytuł profesora, chociaż - jak swego czasu pisał Pan na łamach "Forum Akademickiego"- popełniła plagiaty (do których zresztą się przyznała), będzie Pan teraz za niemówieniem już więcej o tym? A może wymazać jej te czyny? Aby weszła w strefę doskonałości, do której wszedł Pan Bogusław Śliwerski, i z której "nie da się już wywalić".
Czytaj więcej
Kazik
This comment was minimized by the moderator on the site
Wrócę do tego, ale mam kilkadziesiąt spraw do opisania...
Marek Wronski
This comment was minimized by the moderator on the site
Sam pan widzi, żeby zostać profesorem wystarczy jakaś liczba plagiatów - nie wiem jakie dokładnie kryteria opracowało ministerstwo i rdn - ale, żeby ten tytuł stracić wystarczy naruszyć prawa autorskie, co skutkuje wykreśleniem z listy POLon, a...
Sam pan widzi, żeby zostać profesorem wystarczy jakaś liczba plagiatów - nie wiem jakie dokładnie kryteria opracowało ministerstwo i rdn - ale, żeby ten tytuł stracić wystarczy naruszyć prawa autorskie, co skutkuje wykreśleniem z listy POLon, a dokonać tego musi przewodniczący RDN, który do tej pory z tej listy nie skreślił p.Śliwerskiego.
Czytaj więcej
obcy
This comment was minimized by the moderator on the site
Zawsze zastanawiałam się dlaczego Pan to robi w taki sposób? Czy to forma odwetu na środowisku, ze to, że Pana "złapano" i musiał Pan przepraszać?
https://acsjournals.onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/cncr.28462

Życie jest piękne Panie Marku!...
Zawsze zastanawiałam się dlaczego Pan to robi w taki sposób? Czy to forma odwetu na środowisku, ze to, że Pana "złapano" i musiał Pan przepraszać?
https://acsjournals.onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/cncr.28462

Życie jest piękne Panie Marku! Czy nie lepiej pójść na spacer, do teatru, do parku? Mało kto już traktuje poważnie Pana "śledztwa". Proszę się nad tym zastanowić i wierzyć w to, że ludzie są dobrzy.
Czytaj więcej
Ala
This comment was minimized by the moderator on the site
Muszę wziąć w obronę Pana Marka Wrońskiego. Pan Marek Wroński zapewne jest człowiekiem, który w swoich "śledztwach" (jak Pani to nazwała) w paru przypadkach ewidentnie się pogubił, ale nie we wszystkich. Jest, jak widać, człowiekiem "z krwi i...
Muszę wziąć w obronę Pana Marka Wrońskiego. Pan Marek Wroński zapewne jest człowiekiem, który w swoich "śledztwach" (jak Pani to nazwała) w paru przypadkach ewidentnie się pogubił, ale nie we wszystkich. Jest, jak widać, człowiekiem "z krwi i kości". Wchodzi w polemikę. Odpowiada na stronach WWW SWP. Jest częścią naszego środowiska. Bardzo wielu chyba go nie lubi, bo wychodzi z niego kameleon, który próbuje przypodobać się WŁADZY DLA JAKICHŚ KORZYŚCI (nie wiemy jakich - może tylko dla prestiżu, uznania z ich strony). Ale zobaczmy, co mamy z drugiej strony:
1. Bronisław Sitek ze swoimi akolitami - KTÓRZY PO CHAMSKU ŁAMIĄ KARIERY LUDZIOM, MANIPULUJĄ PRAWEM, ZAJMUJĄ SIĘ NAUKOWĄ KORUPCJĄ ITD.,
2. prominentni prawnicy akademiccy:
Ewa Łętowska,
Andrzej Zoll,
Marcin Matczak,
Marcin Wiącek,
Karol Karski,
Mikołaj Małecki,
Marcin Warchoł,
którzy "wywołani do tablicy" przez Macieja_prawnika tutaj na stronach WWW SWP WYNIOŚLE MILCZĄ.

ONI WSZYSCY UWAŻAJĄ SIĘ ZA BOGÓW. NAMI POMIATAJĄ.

Ala i inni, którzy nie lubią Pana Marka Wrońskiego, zastanówcie się kogo wolicie znosić: Marka Wrońskiego, czy tych wszystkich ww. BOGÓW W RDN I BOGÓW PRAWNICZYCH (za takich się oni uważają).

ROZWIĄZANIE RDN SKOŃCZY DZIAŁALNOŚĆ WSZYSTKICH WW. BOGÓW, a tym samym zakończy się działalność "śledcza" Pana Marka Wrońskiego.
Czytaj więcej
Wera
This comment was minimized by the moderator on the site
Nie dostrzegam, aby w komentarzu Pani Ali było, że nie lubi Pana Marka.

Pani Wero, zestawia Pani dwa światy, jednego Pani nie lubi, drugiego pewnie nie zna.

Przyzna Pani, że od ponad roku większość śledztw budzi niezwykle dużo kontrowersji....
Nie dostrzegam, aby w komentarzu Pani Ali było, że nie lubi Pana Marka.

Pani Wero, zestawia Pani dwa światy, jednego Pani nie lubi, drugiego pewnie nie zna.

Przyzna Pani, że od ponad roku większość śledztw budzi niezwykle dużo kontrowersji. Przegrane sprawy w sądach., sprostowania na FA akademickiej.

Czy rezultatem nie jest organ, który się tym zajmuje np w Ministerstwie a nie samozwańczy człowiek, który jak pokazała Pani Ala działa z urazy, ponieważ sam musiał przepraszać?

Dla mnie to jest śmieszne, te wszystko śledztwa z ustaloną narracja, przecież wiadomo od razu o co chodzi :)
Czytaj więcej
Staś
This comment was minimized by the moderator on the site
Do Pana Stasia.
Jeszcze nie przegralem żadnej sprawy...
Jest normalnym, że osoby których naruszenia rzetelności naukowej opisałem , bronią się jak mogą. Ich prawo.
Ale fakty są faktami i ich nie zmienią.

Nie działam z żadnej urazy, a nierzetelnością...
Do Pana Stasia.
Jeszcze nie przegralem żadnej sprawy...
Jest normalnym, że osoby których naruszenia rzetelności naukowej opisałem , bronią się jak mogą. Ich prawo.
Ale fakty są faktami i ich nie zmienią.

Nie działam z żadnej urazy, a nierzetelnością naukową się zainteresowałem w połowie 1997 r. Od 2001 r. mam stały odcinek Z Archiwum Nieuczciwości Naukowej. I póki mi sił oraz zdrowia będę opisywał postępy z patologii nauki w Polsce.
Czytaj więcej
Marek Wronski
This comment was minimized by the moderator on the site
Staś, dobrze to zdiagnozowałeś. Ala też dobrze napisała. Pan Marek Wroński zapewne swego czasu poczuł się urażony, że wytknięto mu autoplagiat. ALE TO NIC STRASZNEGO W DZISIEJSZYCH CZASACH. CO CHWILA KTOŚ POPEŁNIA AUTOPLAGIAT - cały czas donoszą...
Staś, dobrze to zdiagnozowałeś. Ala też dobrze napisała. Pan Marek Wroński zapewne swego czasu poczuł się urażony, że wytknięto mu autoplagiat. ALE TO NIC STRASZNEGO W DZISIEJSZYCH CZASACH. CO CHWILA KTOŚ POPEŁNIA AUTOPLAGIAT - cały czas donoszą o tym media, np. ostatnio, że dopuściła się tego Pani Małgorzata Manowska. GORZEJ JEST Z POPEŁNIENIEM PLAGIATU. JA ZNAM PRZYPADKI (Z IMIENIA I NAZWISKA) PROFESORÓW, CZŁONKÓW PAN, KTÓRZY POPEŁNILI TAKIE CZYNY I ZOSTALI NA TYM ZŁAPANI. Ale nikt ich nie zmusił publicznie do przyznania się do POPEŁNIENIA PLAGIATU i nikt ich za to nie ukarał. A WIĘC NIBY DLACZEGO TO MIAŁBY ZROBIĆ PAN MAREK WROŃSKI. I to tylko za popełnienie autoplagiatu. Dlatego można zrozumieć, że poczuł się on tym urażony. I POSTANOWIŁ POKAZYWAĆ, ŻE INNI NIE SĄ LEPSI. A sprytna WŁADZA, ja zawsze, "wyniuchała", że tego człowieka może wykorzystać do swoich celów i zaczęła go hołubić, jego działalność pod HASŁEM WŁADZY "WALKI Z PLAGĄ PLAGIATÓW". Nieszczęście Pana Marka Wrońskiego polega na tym, że "dał się złapać na ten haczyk". A z góry było wiadomo, czym to się skończy i że się pogubi. WŁADZA UPIEKŁA SWOJĄ PIECZEŃ RĘKOMA TZW. GŁUPIEGO IDIOTY. Za jaką cenę? Za chwilowe danie Panu Markowi Wrońskiemu poczucia, że jest ważny i "podrzuceniu" trochę więcej pieniędzy "Forum Akademickiemu", gdzie Pan Marek Wroński raportował i raportuje wyniki swoich "śledztw". Zysk też WŁADZY BYŁ I JEST TAKI, ŻE ANI MINISTERSTWO ANI INNE AGENDY RZĄDOWE NIC JUŻ W TEMACIE NIE MUSIAŁY ROBIĆ I NIE ROBIĄ.

Przypomina się mi w tym miejscu historia, jak to Kaczyński doprowadził Gowina do depresji i ten ostatni znalazł się na leczeniu w szpitalu psychiatrycznym. Wydaje się, że tutaj z Panem Markiem Wrońskim historia się powtarza. Jak Pani Ala i Pan Stasiu zauważyli w swoich wpisach, Pan Marek Wroński jest czuły na swoje porażki. NA PEWNO BARDZO MOCNO GO DOTKNĘŁA TA PORAŻKA Z PANIĄ MAGDALENĄ SITEK. PANI MAGDALENA SITEK ZOSTAŁA PROFESOREM MIMO TEGO, ŻE PAN MAREK WROŃSKI DUŻO PISAŁ O JEJ PLAGIATACH. Pan Marek Wroński jest człowiekiem inteligentnym, a więc wie, że to jest jego życiowa porażka.

Pani Alu, Panie Stasiu, ratujmy Pana Marka Wrońskiego przed losem, który spotkał Pana Jarosława Gowina. Uświadamiajmy mu, że WŁADZA go wykorzystała i "wypluwa go teraz, jak wyciśniętą cytrynę". JAKIEGO WIĘKSZEGO TRZEBA DOWODU NA TO, JAK PROFESURA MAGDALENY SITEK?

Panie Marku Wroński, ja też do Pana apeluję: niech Pan "rzuci w cholerę" te wszystkie "śledztwa", sprostowania etc. Proszę niech zajmie się Pan teraz cokolwiek innym: więcej spacerów, może jakiś wyjazd turystyczny, poczytanie ciekawej beletrystyki etc. DLA PAŃSKIEGO ZDROWIA.
Czytaj więcej
Wera
This comment was minimized by the moderator on the site
Sprawa prof. R.Wrobla, która była tutaj szeroko komentowana, jasno pokazała, gdzie jest prawda i jaką krzywdę może zrobić ludzka zazdrość, małostkowość albo alternatywne rozumienie rzeczywistości (dot. osób skarżących)

Czasami trzeba przeprosić,...
Sprawa prof. R.Wrobla, która była tutaj szeroko komentowana, jasno pokazała, gdzie jest prawda i jaką krzywdę może zrobić ludzka zazdrość, małostkowość albo alternatywne rozumienie rzeczywistości (dot. osób skarżących)

Czasami trzeba przeprosić, wyjaśnić ... nikt nie jest nieomylny l. Przeprosin nigdy nie widziałem na FA

Miłej soboty
Czytaj więcej
Staś
This comment was minimized by the moderator on the site
Sprawa Pana dr hab. Wróbla jeszcze nie jest zakończona. Wszystkie jej blaski i cienie będą opisane.
Marek Wronski
This comment was minimized by the moderator on the site
Nie wiem, czy zostałam do końca zrozumiana? Ale to już inna sprawa. Ja w każdym bądź razie idę za wskazaniami Jana Pawła II. On jako pierwszy wyciągnął dłoń do swojego niedoszłego mordercy i odwiedził go w celi. Nie czekał na słowo "przepraszam"...
Nie wiem, czy zostałam do końca zrozumiana? Ale to już inna sprawa. Ja w każdym bądź razie idę za wskazaniami Jana Pawła II. On jako pierwszy wyciągnął dłoń do swojego niedoszłego mordercy i odwiedził go w celi. Nie czekał na słowo "przepraszam" ze strony Agcy. Ludzie powiedzą, że to było na pokaz, ale może w umyśle Agcy dokonało się wtedy jakieś przewartościowanie?

To tyle. Również miłej soboty.
Czytaj więcej
Wera
This comment was minimized by the moderator on the site
Ja do Pana Marka Wrońskiego w związku z wpisami, które zamieścił dzisiaj przed chwilą. Panie Marku, proszę, aby jednak ZASTANOWIŁ SIĘ PAN NAD TYM WSZYSTKIM GŁĘBIEJ. Konfrontacja i bezkrytyczne pouczanie innych ZAWSZE PROWADZI DONIKĄD. Na tej...
Ja do Pana Marka Wrońskiego w związku z wpisami, które zamieścił dzisiaj przed chwilą. Panie Marku, proszę, aby jednak ZASTANOWIŁ SIĘ PAN NAD TYM WSZYSTKIM GŁĘBIEJ. Konfrontacja i bezkrytyczne pouczanie innych ZAWSZE PROWADZI DONIKĄD. Na tej drodze "wycina" Pan nawet tych, którzy popierali Pana działalność, bo utracił Pan jakikolwiek ZBOŻNY CEL tej działalności.
Czytaj więcej
Wera
This comment was minimized by the moderator on the site
Szanowna Pani Wero,

Ja nikogo nie pouczam na tutejszym forum.
Robię to co robię i nadal będę robił.
Pod swoim nazwiskiem i z odpowiedzialnością za pisane słowo.
Marek Wronski
This comment was minimized by the moderator on the site
To autor podpisuje swoje dzieło. Dr Wieczorek podpisał się JW i to jego prawo do czesciowej. anonimizacji autorstwa rysunku. Ten podpis jest związany z dziełem, którego prof. Słoweński użył do ilustracji swojej wypowiedzi na swoim blogu. Nie...
To autor podpisuje swoje dzieło. Dr Wieczorek podpisał się JW i to jego prawo do czesciowej. anonimizacji autorstwa rysunku. Ten podpis jest związany z dziełem, którego prof. Słoweński użył do ilustracji swojej wypowiedzi na swoim blogu. Nie splagiatowal, i nie podał, że to on jest autorem tego dzieła, co w każdym Uzasadnieniu wyroku podkreśla orzekający sędzia.
Co więcej, sędzia w osobnym piśmie skierowanym do przewodniczącego RDN poinformował , że prof. Sliwerski nie popełnił plagiatu. Odsyłam do mojego artykułu...
Czytaj więcej
Marek Wronski
This comment was minimized by the moderator on the site
I. Częściowa anonimizacja to proces, w którym część danych jest zanonimizowana, a część pozostaje niezmieniona
W sprawie naruszenia praw autorskich przez Pana B. Śliwerskiego zastosowanie pojęcia "częściowa anonimizacja" jest oczywiście błędne. W...
I. Częściowa anonimizacja to proces, w którym część danych jest zanonimizowana, a część pozostaje niezmieniona
W sprawie naruszenia praw autorskich przez Pana B. Śliwerskiego zastosowanie pojęcia "częściowa anonimizacja" jest oczywiście błędne. W przypadku tym anonimizacja jest albo jej niema.

II. Nieprawdą jest twierdzenie Pana M. Wrońskiego że Pan B. Śliwerski nie splagiatował dzieła Pana J. Wieczorka.

III. Sędzi Krzysztof Kurosz, który prowadził sprawę (przed sądem cywilnym) naruszenia praw autorskich przez Pana B. Śliwerskiego, w ogóle nie powinien prowadzić tej sprawy albowiem był/jest nauczycielem akademickim Uniwersytetu Łódzkiego, a więc tej samej uczelni co Pan B. Śliwerski a nadto nie posiada On tytułu profesora ani też stopnia doktora habilitowanego, co oznacza, iż uzależniony jest/był od Rady Doskonałości Naukowej, którego członkiem był/jest pozwany Pan B. Śliwerski.

IV. Dowodem ww. uzależnienia jest fakt, że niewątpliwie na skutek tej zależności sędzia K. Kurasz, po wydaniu niekorzystnego wyroku wobec Pana B. Śliwerskiego, odpowiadając na żądanie Rady Doskonałości Naukowej, (której członkiem był/jest Pan B. Śliwerski), wydał bezprecedensowe, tj. niespotykane zarządzenie, z dnia 28.09.2023 r., w którym w sposób ekwilibrystyczny, żenujący, a wręcz bulwersujący tłumaczy się z wydanego wyroku, pomijając przy tym istotne fakty i umniejszając wagę popełnionego przez Pana B. Śliwerskiego czynu niegodnego nauczyciela akademickiego – profesora, oraz wydanego przez siebie wyroku.

V. Wyrok sądu apelacyjnego, wydany w przedmiotowej sprawie przez sędzię Jolantę de Heij-Kaplińską jest błędny, bo oparty został na błędnej definicji pojęcia „inicjały” i przyjęciu, że inicjały są lub mogą być pseudonimem.
Zgodnie z uchwałą ortograficzną nr 12 Rady Języka Polskiego Polskiej Akademii Nauk, w sprawie pisowni inicjałów, przyjętą na XVII posiedzeniu plenarnym w dniu 07.05.2004 r., inicjały to pierwsze litery imienia i nazwiska, zakończone kropką. A więc inicjały Pana Józefa Wieczorka to: J.W. a nie JW, jak błędnie przyjęła sędzia SA.

Art. 115 prawa autorskiego stanowi:
1. Kto przywłaszcza sobie autorstwo albo wprowadza w błąd co do autorstwa całości lub części cudzego utworu albo artystycznego wykonania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
2. Tej samej karze podlega, kto rozpowszechnia bez podania nazwiska lub pseudonimu twórcy cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie albo publicznie zniekształca taki utwór, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie.

Zaś art. 116 prawa autorskiego stanowi:
1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Pan B. Śliwerski "wklejając" dzieło Pana J. Wieczorka w swoim blogu, nie wskazał Pana J. Wieczorka jako autora przedmiotowego dzieła i bez Jego wiedzy i zgody opublikował to dzieło podpisując się swoim imieniem i nazwiskiem jako autor bloga, a więc również przedmiotowego rysunku.
Trudno więc zaprzeczyć, że Pan B. Śliwerski przywłaszczył sobie przedmiotowy rysunek Pana J. Wieczorka i rozpowszechniał go w wersji oryginalnej, bez podania nazwiska ani pseudonimu, czym spełnione zostały znamiona przestępstwa z art. 115 ust. 1 i 2 prawa autorskiego.
Nadto, gdyby Pan B. Śliwerskie rozpowszechniał ten rysunek z podaniem nazwiska lub pseudonimu twórcy, to uczynił to nie mając na to wymaganego uprawnienia, czym zostały spełnione znamiona przestępstwa z art. 116 ust. 1. prawa autorskiego.
A więc w pełni uzasadniony jest zarzut, że Pan B. Śliwerski naruszył prawo autorskie, co jest czynem karalnym.
Można więc z dużym prawdopodobieństwem przewidywać, że przy założeniu rzetelnego, niezależnego składu sądu karnego, fakt ten zostanie potwierdzony stosownym wyrokiem sądu karnego.

Ponieważ czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat 2 lub nawet 3, to wbrew twierdzeniu Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli Akademickich Uniwersytetu Łódzkiego, Pana Roberta Kulskiego, nie można twierdzić, że czyn Pana B. Śliwerskiego jest to: „wypadek o niewielkiej ważkości”.

Nieprawdą są też wnioski końcowe postanowienia ww. Rzecznika Dyscyplinarnego, iż:
1. „Uprzednio zasądzone zarówno zobowiązanie złożenia oświadczenia, jak i zapłata na rzecz autora rysunku kwota pieniężna zadośćuczynienia czynią już zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości”.
Według pokrzywdzonego, ani ww. oświadczenie ani zapłata nie uczyniły zadość społecznemu poczuciu sprawiedliwości. Nierzetelne sądy nie przyznały powodowi-pokrzywdzonemu żądanych w pozwie odszkodowania i zadośćuczynienia.

2. „Poniesione przez Prof. Bogusława Śliwerskiego konsekwencje dopuszczenia się przewinienia dyscyplinarnego opisanego wcześniej powodują, że cele kary dyscyplinarnej zostały osiągnięte”
Twierdzenie to jest oczywiście fałszywe i całkowicie pozbawione sensu. Wszak żadna kara dyscyplinarna na Pana B. Śliwerskiego nie została nałożona. Przecież postępowanie wyjaśniające zostało umorzone i żadne postępowanie dyscyplinarne się w przedmiotowej sprawie nie toczyło. A skoro nie było postępowania dyscyplinarnego to oczywistym jest, że nie było żadnej kary dyscyplinarnej. Zasądzenie zaś przez sądy cywilne na rzecz Pana J. Wieczorka zadośćuczynienia i odszkodowania za poniesioną szkodę moralną i materialną nie jest i może być potraktowane jako kara. Pan Robert Kulski doskonale o tym wie, ale wbrew prawdzie, etyce i sprawiedliwości, bezpodstawnie osłania Pana B. Śliwerskiego przed nałożeniem na niego jakiejkolwiek kary dyscyplinarnej.

3. „Jednocześnie brak jest jakichkolwiek okoliczności wskazujących na dążenie przez Pana Profesora Bogusława Śliwerskiego do utajnienia imienia i nazwiska twórcy opublikowanego lub miejsca pochodzenia rysunku”.
Twierdzenie to jest nie tylko oczywiście fałszywe ale też kompletnie pozbawione logiki. Oczywistym bowiem jest, że Pan B. Śliwerski nie ujawnił, a więc utajnił zarówno imię i nazwisko twórcy rysunku, jak też miejsce pochodzenia tego rysunku, w opublikowanym pod swoim nazwiskiem blogu. A więc wobec zaistniałych faktów, ww. twierdzenie Rzecznika o "okolicznościach i "dążeniach" Pana B. Śliwerskiego jest zupełnie niezrozumiałym bełkotem, zwłaszcza, że z w żaden sposób te "okoliczności" i "dążenia" nie zostały niczym potwierdzone.

4 .„Umorzenia postępowania wyjaśniającego nie sprzeciwia się interes autora rysunku”.
Twierdzenie to jest również fałszywe, bo wprost przeciwnie, interes autora przedmiotowego rysunku się temu sprzeciwia. Zupełne niezrozumiałe, a nawet wręcz nagannym jest arbitralne, wręcz fałszywe twierdzenie Rzecznika, Pana R. Kulskiego, bez zapytania o zdanie w tej materii autora tegoż rysunku i wypowiadanie się w jego imieniu, bez jego wiedzy i zgody.

Uwzględniając powyższe należy uznać, że postępowanie wyjaśniające przeprowadzone zostało przez Rzecznika Dyscyplinarnego ds. Nauczycieli Akademickich U.Ł. Pana Roberta Kulskiego, nierzetelnie, co jak można domniemać było spowodowane faktem, że Rzecznik ten, tak jak ww. Sędzia K. Kurosz, też jest nauczycielem akademickim UŁ i nie posiada tytułu naukowego profesora, a więc jest również uzależniony od RDN, której członkiem jest Pan B. Śliwerski. Rzecznikiem dyscyplinarnym w wyjaśniającej sprawie dyscyplinarnej dotyczącej tytularnego profesora a nadto członka RDN nie powinna być osoba nie posiadająca tytułu profesora, bo tylko taki nauczyciel akademicki nie jest uzależniony od RDN.
Jeśli Rektor Uniwersytetu Łódzkiego jest człowiekiem respektującym akademickie kodeksy etyki i honoru oraz przepisy prawa, to należy oczekiwać, że dyscyplinarne postępowanie wyjaśniające wobec Pana B. Śliwerskiego będzie wznowione i zostanie przeprowadzone przez rzecznika dyscyplinarnego posiadającego tytuł profesora, w sposób rzetelny, co się dotychczas niestety nie stało.
Czytaj więcej
Zbyszek - profesor
This comment was minimized by the moderator on the site
Panie Zbyszku-profesorze, SUPER, SUPER, i jeszcze raz SUPER. GRATULACJE. Dziękuję, i myślę, że wszyscy powinniśmy Panu dziękować za tę DOGŁĘBNĄ ANALIZĘ PRAWNICZĄ przypadku SKANDALU odmowy Państwa Polskiego - reprezentowanego przez...
Panie Zbyszku-profesorze, SUPER, SUPER, i jeszcze raz SUPER. GRATULACJE. Dziękuję, i myślę, że wszyscy powinniśmy Panu dziękować za tę DOGŁĘBNĄ ANALIZĘ PRAWNICZĄ przypadku SKANDALU odmowy Państwa Polskiego - reprezentowanego przez przewodniczącego RDN Bronisława Sitka, Sądy wymienione w Pańskim wpisie i organy uczelniane na UŁ - odebrania Panu Bogusławowi Śliwerskiemu tytułu profesora i usunięcia go z RDN.

To też drugi na stronach WWW SWP DOGŁĘBNY materiał dowodowy kondycji stanu prawniczego w Polsce. JEST ON FATALNY. W WIĘKSZOŚCI, JAK WIDAĆ, UFORMOWANI ONI ZOSTALI PRZEZ SWOICH NAUCZYCIELI AKADEMICKICH WEDŁUG NAUK PROFESORA IGORA ANDREJEWA.

Spuścizna prawnego mordercy gen. Agusta Fieldorfa, jak widać, JEST WCIĄŻ ŻYWA. Jak widać też, tę linię MILCZĄCO popierają wszystkie rządy i prezydenci oraz kandydaci na prezydentów po roku 1989!!!! A miało być inaczej!!!!

Konkluzja: OBECNY STAN PRAWNICZY W POLSCE JEST W BEZNADZIEJNYM STANIE I NALEŻY GO WYMIENIĆ. A ZACZĄĆ NALEŻY OD NATYCHMIASTOWEJ WYMIANY PRAWNICZEJ KADRY AKADEMICKIEJ NA UNIWERSYTETACH.
Czytaj więcej
Maciej_prawnik
This comment was minimized by the moderator on the site
Dziękuję serdecznie za komplement. Ale takie są fakty, które należy logicznie i rzeczowo interpretować.

Przyjmując interpretację Pana B. Sitka i Prezydium RDN, według której Pan B. Śliwerski nie utracił tytułu profesora, bo nadano mu ten tytuł...
Dziękuję serdecznie za komplement. Ale takie są fakty, które należy logicznie i rzeczowo interpretować.

Przyjmując interpretację Pana B. Sitka i Prezydium RDN, według której Pan B. Śliwerski nie utracił tytułu profesora, bo nadano mu ten tytuł przed wejściem w życie ustawy prawo o szkolnictwie wyższym i nauce z 2018 r., należy uznać, że Pan B. Śliwerski nie posiada tytułu profesora równoważnego z tytułem profesora nadawanym według przepisów wcześniejszych.
Również Pan Sitek nie posiada tytułu profesora równoważnego tytułowi profesora nadawanemu przez wejściem w życie tej ustawy z 2018 r., bo nadano mu tytuł profesora również według przepisów ustawy obowiązującej przed 2018 r., które to tytuły profesora, według Pana B. Sitka, nie są równoważne tytułom profesora nadanym na podstawie ustawy z 2018 r.
A skoro te tytuły nie są równoważne, to Pan B. Sitek, tak jak Pan B. Śliwerski, od roku 2018, bezprawnie posługują się tytułem profesora - równoważnym tytułom profesora nadanym na podstawie przepisów ustawy z 2018 r., i korzystają z wiadomych przywilejów oraz czerpią wiadome korzyści materialne i niematerialne przysługujące tytularnym profesorom.

Według logiki, to albo tytuły profesora nadane przed wejściem w życie ustawy z 2018 r. są równoważne tytułom profesora nadanym według tej ustawy, tj. nie tylko wszelkie przywileje ale i konsekwencje przysługują wszystkim tytularnym profesorom, bez względu na datę ich nadania i wówczas Pan S. Sitek od roku 2018 nadal posiada tytuł profesora, (równoważny tytułom profesora nadawanym wg przepisów ustawy z 2018 r.), a Pan B. Śliwerski tytuł profesora utracił z uwagi na naruszenie praw autorskich, albo te tytuły nie są równoważne i wówczas Pan B. Śliwerski nie utracił nadanego mu tytułu profesora, ale tak jak i Pan B. Sitek nie posiada już tytułu profesora, gdyż ich tytuły profesora, od roku 2018 nie są, według Pana B. Sitka, równoważne tytułom profesora nadawanym według przepisów ustawy z 2018 r. A więc bezprawnie się nimi posługują i korzystają z przywilejów przysługujących profesorom, którym tytuły profesora nadano na podstawie ustawy z 2018 r.

A skoro Pan B. Sitek nie posiada tytułu profesora nadanego na podstawie ustawy z 2018 r., to powinien ponieść wszelkie tego konsekwencje...

Pan B. Sitek został członkiem a później Przewodniczącym RDN głównie zapewne po to, by Jego małżonka uzyskała tytuł profesora pomimo tego, że kilkukrotnie naruszyła prawa autorskie.
Również z tego względu Jego interpretacja art. 231 ust. 1 ustawy pswin, jest pozbawiona logiki, chociaż zgodna z Jego prywatnym interesem rodzinnym. Trudno bowiem od Niego oczekiwać, by przyjął logiczną interpretację at. 231 ust. 1 ustawy pswin, według której najbliższy członek Jego rodziny nie może uzyskać tytułu profesora albo go traci zanim w tej samej chwili, w której go uzyskał.
Czytaj więcej
Zbyszek - profesor
This comment was minimized by the moderator on the site
Zbyszek-profesor, dobrze, że przedstawiłeś to w tym drugim swoim wpisie także OD STRONY LOGICZNEJ, obszernie i w taki sposób, że każdy zrozumie KOMPLETNY BRAK LOGIKI w działaniach i wywodach prawniczych wszystkich tych prawników zaangażowanych w...
Zbyszek-profesor, dobrze, że przedstawiłeś to w tym drugim swoim wpisie także OD STRONY LOGICZNEJ, obszernie i w taki sposób, że każdy zrozumie KOMPLETNY BRAK LOGIKI w działaniach i wywodach prawniczych wszystkich tych prawników zaangażowanych w sprawę odmowy usunięcia Bogusława Śliwerskiego ze składu RDN i nielegalnego tytułowania się przez niego profesorem oraz nielegalnego wejścia w posiadanie tytułu profesora przez Magdalenę Sitek. Jak mogło do tego dojść? Wreszcie przyznajmy się, że SIEDZIMY BARDZO GŁĘBOKO W SPUŚCIŹNIE
PROF. IGORA ANDREJEWA. To jest klucz-wytrych do zrozumienia tego, co się dzieje. Czas z tym skończyć, nauki prawnicze w Polsce są na dnie. A pierwszym krokiem we właściwym kierunku będzie natychmiastowe odejście Bronisława Sitka z funkcji przewodniczącego RDN. Nepotyzm w RDN przelał czarę goryczy.
Czytaj więcej
Maciej_prawnik
This comment was minimized by the moderator on the site
Jako zwykły, szary obywatel, który MA JUŻ DOŚĆ MANIPULOWANIA PRAWEM, PRZEPISAMI PRAWNYMI PRZEZ PRAWNIKÓW, postuluję strącić ich z tego tronu: ZASTĘPCÓW PANA BOGA NA ZIEMI. Takie mniemanie wynieśli ze swoich studiów prawniczych. Ubzdurali sobie to...
Jako zwykły, szary obywatel, który MA JUŻ DOŚĆ MANIPULOWANIA PRAWEM, PRZEPISAMI PRAWNYMI PRZEZ PRAWNIKÓW, postuluję strącić ich z tego tronu: ZASTĘPCÓW PANA BOGA NA ZIEMI. Takie mniemanie wynieśli ze swoich studiów prawniczych. Ubzdurali sobie to w swoich głowach. NAJWYŻSZY JUŻ CZAS WYBIĆ IM TO Z ICH GŁÓW.
Czytaj więcej
szary_obywatel
This comment was minimized by the moderator on the site
Będzie z tym problem!! Każda dotychczasowa władza APROBOWAŁA ten stan rzeczy. Tutaj będzie potrzebna rewolucja, bo nikt nie chce sam z siebie utracić takich przywilejów, zastępowania Pana Boga na Ziemi.
wyborca
This comment was minimized by the moderator on the site
A władza, jak zawsze, jest sprytna. Zamiast, na przykład, rozliczyć Pana Bronisława Sitka z nepotyzmu, to zorganizuje przedwyborcze pokazówki. Teraz pod hasłem "KORONA". Pan Jarosław Kaczyński wystąpił z pomysłem przyniesienia swojemu Ludowi...
A władza, jak zawsze, jest sprytna. Zamiast, na przykład, rozliczyć Pana Bronisława Sitka z nepotyzmu, to zorganizuje przedwyborcze pokazówki. Teraz pod hasłem "KORONA". Pan Jarosław Kaczyński wystąpił z pomysłem przyniesienia swojemu Ludowi korony Bolesława Chrobrego - w te kwietniowe dni. Okazuje się, że Pan Donald Tusk postanowił nie pozostać mu dłużny. Też postanowił, że przyniesie LUDOWI koronę - dwa tygodnie później (najpierw pewno podkradnie ją Panu Kaczyńskiemu). Ale ja LUDU kochany mówię ci, to są tylko ustawki. Oni nie przyniosą Wam tych koron, aby włożyć na Wasze głowy. Oni w te kwietniowe nadchodzące dni koronują się sami, a od Was będą oczekiwać, w momencie swoich koronacji, tylko uwielbienia i aplauzu. Wam zaś zostawią na osłodę(?) korony fałszywe, korony cierniowe. Tak, jak zawsze. Będziecie mieli więcej wycinek lasów, więcej umów śmieciowych, deregulacji na korzyść możnych itp.

Jakiekolwiek zapędy rewolucyjne zostaną spacyfikowane. Zostanie NEPOTYZM, susza i deregulacje.
Czytaj więcej
szary_obywatel
This comment was minimized by the moderator on the site
Śledzę jako obcy, z poza domeny akademickiej różne artykuły o obecnym stanie nauki w Polsce.
Podejrzewam, że chodzi o pana Śliwerskiego, a nie o Słoweńskiego. Pan Śliwerski prawomocnym wyrokiem sądu, został uznany o naruszenie praw autorskich -...
Śledzę jako obcy, z poza domeny akademickiej różne artykuły o obecnym stanie nauki w Polsce.
Podejrzewam, że chodzi o pana Śliwerskiego, a nie o Słoweńskiego. Pan Śliwerski prawomocnym wyrokiem sądu, został uznany o naruszenie praw autorskich - ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce w art.231 wskazuje wyraźnie w pkt 2, że naruszenie praw autorskich skutkuje utratą tytułu. Nie ma tam żadnej wzmianki o plagiatach, tak że sąd mógł spokojnie napisać, że nie popełnił plagiatu, jak i też, że nie przejechał na czerwonym świetle w ruchu ulicznym, gdyż rozprawa dotyczyła, z powództwa p. Józefa Wieczorka, naruszenia praw autorskich, a nie jakiegoś plagiatu.
Czytaj więcej
obcy
This comment was minimized by the moderator on the site
MW - "Odsyłam do mojego artykułu..." który sam w sobie jest łajdactwem zaopatrzonym w wyłudzony nieuczciwie ode mnie rysunek - z błędnym opisem bez możliwości riposty co samo w sobie jest łajdackie - bo rys wyłudzony aby mi dokopać, podając...
MW - "Odsyłam do mojego artykułu..." który sam w sobie jest łajdactwem zaopatrzonym w wyłudzony nieuczciwie ode mnie rysunek - z błędnym opisem bez możliwości riposty co samo w sobie jest łajdackie - bo rys wyłudzony aby mi dokopać, podając fałszywe fakty i argumentacje oparte na łajdackim tekście Śliwerskiego, bez możliwości riposty bez cenzury ( to był warunek udostępnienia mojego rys ! To jest kompromitacja tak FA, jak i MW , zaprzeczenie rzetelnego dziennikarstwa. Po prostu dno.
Czytaj więcej
Józef Wieczorek
This comment was minimized by the moderator on the site
Jaki cel takiej manipulacji? I to w ramach walki z plagiatami? Czy plagiat nie polega na tym, że narusza się prawa autorskie ? a nawet sąd orzekł, że naruszono prawa autorskie i to świadomie! Sąd nie analizował pojęcia plagiatu i nawet nie chciał...
Jaki cel takiej manipulacji? I to w ramach walki z plagiatami? Czy plagiat nie polega na tym, że narusza się prawa autorskie ? a nawet sąd orzekł, że naruszono prawa autorskie i to świadomie! Sąd nie analizował pojęcia plagiatu i nawet nie chciał znać mojego poglądu na ten temat a i swojego poglądu tez nie uzasadnił, podobnie jak Marek Wroński. Jako autor podpisałem swoje dzieło swoim imieniem nazwiskiem https://blogjw.wordpress.com/ Blog akademickiego nonkonformisty Józefa Wieczorka aby każdy po przebrnięciu z sukcesem elementarza Falskiego wiedział czyje to dzieło . Rysunek nie musiał być niczym podpisany bo był przypisany do dzieła całościowego a jak ktoś nie podał źródła pochodzenia i jeszcze wziął pod ochronę prawną na blogu przypisanym do Bogusława Śliwerskiego. Czy Marek Wroński podobno prof podobnie jak Śliwerski przeprowadził badania wśród czytelników bloga Śliwerskiego odnośnie autorstwa zamieszczonego tam rysunku, który podobno się podobał i sobie go wziął bo jako prof nie potrafił go wykonać. Tak robią wszyscy plagiatorzy, także z samego szczytu dr(h)abiny akademickiej ( np. https://wobjw.wordpress.com/2009/12/31/darmowy-program-antyplagiatowy/) którzy biorą od innych to co im się podoba, a nie potrafią ( nie chce im się ) tego zrobić samemu i bez podawania źródła rekwirują do swoich dzieł. Nieuczciwe postępowanie Marka Wrońskiego i redakcji Forum Akademickiego udokumentowałem https://blogjw.wordpress.com/2024/01/08/sprawa-plagiatu-boguslawa-sliwerskiego-w-redakcji-miesiecznika-forum-akademickie/ ale etyka nikczemnego postępowania jest trwałą spuścizną cywilizacji komunistycznej i jest sprzeczna ( jest odwrotnością) etyki cywilizacji łacińskiej. Każda cywilizacja ma swoją etykę ( Feliks Koneczny) i Marek Wroński postępuje zgodnie z etyką swojej cywilizacji , ja także , z tym że Marek Wroński zdaje domaga się aby inni , także ja, dokonali konwersji etycznej i akceptowali a nawet rozpowszechniali etykę nikczemnego postępowania.
Czytaj więcej
Józef Wieczorek
Jeszcze nie ma komentarzy
Skomentuj
Komentujesz jako Gość
×
Suggested Locations