WYDARZENIA
 Bezpłatne webinaryKonferencje, szkolenia, warsztaty

Na portalu Fundacji dnia 09.03.2025 r. ukazał się felieton pod wymownym tytułem: Akredytacja  czyli akademicki bitcoin poruszający zagadnienia nic nie wartych certyfikatów i akredytacji ochoczo nabywanych za spore pieniądze pochodzące od podatników RP. Rozliczeń na swoje konto tych transakcji dokonywał biznesmen z Sosnowca P. Ruta.

Zagłębiając się w meandry takowej biznesowej strategii z dosłownym przerażeniem należy skonstatować, że skala marnotrawienia publicznego grosza jest wręcz niewyobrażalna. Treść powyższego felietonu odnosiła się do zaistniałych nieprawidłowości na Uniwersytecie Jagiellońskim. Trop w trop, względnie… śladem w ślad wykreowana została w swoich podstawowych aspektach kolejna tego typu sprawa; tym razem odnosząca się do działań rektora Uniwersytetu Warszawskiego prof. Alojzego Nowaka.

Nie chcąc przynudzać zbytnią inwokacją po prostu poniżej podaję konkretne fakty i dowody uznając, że czas jest podnieść głosem opinii publicznej, a w szczególności wywodzącej się z domeny akademickiej stosowne larum...

Wyrokiem z dnia 22.01.2025r sygn. akt SAB/Wa 569/24 Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie po rozpoznaniu sprawy ze skargi Fundacji Science Watch Polska z siedzibą w Gliwicach na bezczynność Rektora Uniwersytetu Warszawskiego w przedmiocie rozpoznania wniosku z dnia 8 maja 2024 r. o udostępnienie informacji publicznej oznajmił, że:

zobowiązał Rektora Uniwersytetu Warszawskiego do rozpoznania wniosku Fundacji Science Watch Polska z siedzibą w Gliwicach z dnia 8 maja 2024 r. o udostępnienie informacji publicznej, w terminie 14 dni od daty doręczenia prawomocnego wyroku wraz z aktami sprawy;

Uzasadniając powyższy wyrok WSA stwierdził, że: zgodnie z art. 149 § 1 p.p.s.a. Sąd uwzględniając skargę na bezczynność lub przewlekłe prowadzenie postępowania przez organy w sprawach określonych w art. 3§2pkt 1-4 albo na przewlekle prowadzenie postępowania w sprawach określonych w art. 3§2 pkt 4a:

1) zobowiązuje organ do wydania w określonym terminie aktu, interpretacji albo do dokonania czynności;

2) zobowiązuje organ do stwierdzenia albo uznania uprawnienia lub obowiązku wynikających z przepisów prawa;

3) stwierdza, że organ dopuścił się bezczynności lub przewlekłego prowadzenia postępowania.

Z kolei treść § 1a powołanego wyżej przepisu stanowi, że: jednocześnie sąd stwierdza, czy bezczynność organu lub przewlekle prowadzenie postępowania przez organ miały miejsce z rażącym naruszeniem prawa. Sad mając na względzie katalog możliwych rozstrzygnięć wymienionych w art. 149 p.p.s.a. powinien odnieść się do całości sprawy orzekając zarówno w zakresie bezczynności, jak i dokonując oceny, czy miało miejsce rażące naruszenie prawa.

 

Zaakcentował Sąd, że bezczynność podmiotu zobowiązanego do udzielenia informacji publicznej ma miejsce wówczas, gdy w prawnie ustalonym terminie nie udzielił on zainteresowanej jednostce żądanej przez nią informacji publicznej stosownie do przepisów u.d.i.p. Zgodnie z art. 1 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz. U. z 2022 r. poz. 902, dalej zwanej u.d.i.p.), informacją  publiczną jest każda informacja o sprawach publicznych.

Prawo dostępu do informacji publicznej obejmuje prawo żądania udzielenia informacji o określonych faktach i stanach istniejących w chwili udzielania informacji. Prawo obywateli  do uzyskania od określonych podmiotów informacji publicznej przewidziano w art. 4 u.d.i.p. Przepis ten określa, że do udostępnienia informacji publicznej obowiązane są władze publiczne oraz inne podmioty wykonujące zadania publiczne. O zakwalifikowaniu określonej informacji do udostępnienia decyduje jej treść i charakter. Przesłanką kwalifikującą konkretną informację do kategorii informacji publicznej jest więc spełnienie przez nią kryterium przedmiotowego i stąd też decydującymi są treść i charakter konkretnej informacji, nie zaś podmiot, który jest w jej posiadaniu. Udostępnieniu podlega informacja publiczna, czyli każda informacja o sprawach publicznych (art. 1 u.d.i.p). Przepis art. 13 u.d.i.p. stwierdza, że: udostępnianie informacji publicznej na wniosek następuje bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku, z zastrzeżeniem ust. 2 i art. 15 ust. 2. Jeżeli informacja publiczna nie może być udostępniona w terminie określonym w ust. 1, podmiot obowiązany do jej udostępnienia  powiadamia w tym terminie o powodach opóźnienia oraz o terminie, w jakim udostępni informację, nie dłuższym jednak niż 2 miesiące od dnia złożenia wniosku.

 

WSA zasadnie podniósł, że  dnia 08 maja 2024 r. Fundacja skierowała do UW wniosek o udzielenie informacji dotyczący zakupu przez uczelnię certyfikatów/akredytacji od Fundacji Rozwoju Edukacji i Szkolnictwa Wyższego z Sosnowca. Nie ulega zdaniem Sądu żadnej wątpliwości, że tego typu dane stanowią informację publiczną, którą UW jest zobowiązany udzielić w terminie 14 dni od daty złożenia wniosku.

Wniosek Fundacji pozostał jednakże ze strony UW bez odpowiedzi, podobnie jak dwa następne ponaglenia, wystosowane w dniach 31 maja 2024 r. i 10 czerwca 2024 r. Żądana informacja nie została udzielona skarżącej na dzień wniesienia skargi do Sądu, jak i Sądowi nawet na dzień wyrokowania.

UW w odpowiedzi na skargę nieudolnie i absolutnie nietrafnie wywodził, że zwłoka w realizacji przedmiotowego wniosku nie wynikała ponoć z jego złej woli, lecz z faktu, że wniosek Fundacji, jak i późniejsze ponaglenia rzekomo nie dotarły do niego. W odpowiedzi na skargę Fundacji przyznał jednak, że ponaglenie z 31 maja 2024 r. wraz w wnioskiem o udostępnienie informacji publicznej zostało ujawnione jako zablokowane przez program do ochronny treści niepożądanych, tzw. filtr antyspamowy. Powyższa argumentacja nie zwalnia jednak zdaniem Sądu jako całkowicie irrelewantna Rektora UW z zarzutu bezczynności, bowiem: organ zobowiązany jest tak zorganizować pracę, aby wpływające pisma i wnioski były przez niego rozpoznawane.

 

Orzecznictwo sądowo-administracyjne nakazuje za wniosek pisemny uznawać również przesłanie zapytania pocztą elektroniczną (e-mail)  i to nawet, gdy do jego autoryzacji nie zostanie użyty podpis elektroniczny (vide: wyrok NSA z dna 16 marca 2009 r. sygn. akt I OSK 1277/08). Ryzyko nieodebrania, czy też nieodczytania przez organ wysłanego do niego przy użyciu poczty elektronicznej wniosku, skierowanego na oficjalnie podany adres poczty elektronicznej organu obciąża ten organ, a nie skarżącego (vide: postanowienie z dnia 18 listopada 2015 r. sygn. akt I OSK 2897/15).

Funkcjonuje zatem domniemanie, że jeżeli wiadomość została prawidłowo nadana na oficjalny adres poczty elektronicznej organu, to w konsekwencji oznacza, że rzeczywiście dotarła ona do adresata.

 

Odmienne zapatrywanie sprawiałoby bowiem, że w praktyce prawo do wnioskowania o informację publiczną za pomocą poczty elektronicznej (e-mail) byłoby iluzoryczne, a jego skuteczność zależna byłaby jedynie od arbitralnej woli np. UW. Potwierdzenie  faktu wniesienia wniosku drogą elektroniczną pozwala przenieść ciężar dowodu, że wniosek nie został doręczony na organ administracji na którego adres poczty elektronicznej skierowany został wniosek (vide: wyroki NSA: z dnia 17 lutego 2017 r. sygn. akt I OSK 2113/15, z dnia 14 kwietnia 2017 r. sygn. akt I OSK 2154/16, z dnia 19 maja 2017 r. sygn. akt I OSK 61/17, z dnia 8 czerwca 2017 r. sygn. akt | OSK 613/17).

 

Fundacja wniosek skierowała na oficjalny adres e-mail UW (rektor@adm.uw.edu.pl) i nie ma absolutnie jakiejkolwiek wątpliwości, że wraz z ponagleniem z 31 maja 2024 r. dotarł on na powyższy adres. W takiej sytuacji ryzyko nieodebrania, czy też nieodczytania przez UW wysłanego do niego przy użyciu poczty elektronicznej wniosku obciąża UW, a nie Fundację. Od tego zatem dnia należy liczyć termin do jego załatwienia. W konsekwencji WSA zasadnie uznał, że Rektor UW dopuścił się wielomiesięcznej bezczynności.

 

Z uwagi na fakt, że do dnia wyrokowania na wskutek oczywistego niedbalstwa Sąd nie został poinformowany przez Rektora UW o udostępnieniu wnioskowanej przez stronę informacji publicznej na podstawie art. 149§ 1 pkt 1 p.p.s.a. dlatego też zobligował UW do rozpatrzenia wniosku z 08 maja 2024 r. w terminie 14 dni od dnia otrzymania odpisu prawomocnego wyroku wraz z aktami administracyjnymi sprawy (pkt 1 sentencji wyroku).

 

Dnia 17.03.2025r rektor Uniwersytetu Warszawskiego złożył skargę kasacyjną zarzucając zapadłemu wyrokowi:

 

na podstawie art. 174 pkt 2 ustawy-prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, zwanej dalej: ,ppsa”naruszenie przepisów postępowania, to jest zastosowanie art. 133 § 1 i art. 134 § 1 ppsa w zw. z art. 122 ppsa w sposób mogący mieć wpływ na wynik sprawy, a polegające na tym, że Sąd I instancji nie skierował sprawy na rozprawę, tylko rozpoznał ją w trybie uproszczonym na posiedzeniu niejawnym, co uniemożliwiło Sądowi zastosowanie art. 106 § 3 i zadania UW pytania (???)  o to, czy informację publiczną udostępnił, a następnie przeprowadzenie dowodu z odpowiedzi UW o udostępnieniu tej informacji publicznej. Błędne ustalenie, iż UW nie udostępnił informacji publicznej żądanej przez Fundację doprowadziło błędnie Sąd I instancji do uwzględnienia skargi i niewłaściwego zastosowania art. 149 § 1 pkt. 1 i § 1a w zw. z art.119pt 4 i art. 120 ppsa, zamiast oddalenia skargi na podstawie art. 151 ppsa.

 

W uzasadnieniu skargi UW podniósł, że mailem z dnia 02.12.2024r załatwił wniosek Fundacji, jednakże z niedbalstwa stosownych służb UW w tym zakresie ich działania …. nie raczył o tym fakcie poinformować Sądu!!!!

Należy zdecydowanie zaakcentować w kontekście w/w „zarzutu” organu, że stosownie do treści art. 119 pkt 4 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. sprawa może być rozpoznana w trybie uproszczonym jeżeli przedmiotem skargi jest bezczynność lub przewlekłe prowadzenie postępowania, przy czym zgoda stron na rozpatrzenie skargi w trybie uproszczonym nie jest wymagana. W trybie uproszczonym sąd rozpoznaje sprawę na posiedzeniu niejawnym w składzie trzech sędziów.

 

Sąd wydał zatem zasadnie wyrok w oparciu o zgromadzony na dzień wyrokowania materiał dowodowy. Lakoniczność złożonej skargi i jej zdecydowana nietrafność odnosząca się do rzekomego uchybienia w przeprowadzeniu rozprawy zamiast posiedzenia niejawnego jest wręcz klasycznym exemplum niekompetencji i nieudolnym usiłowaniu w przeprowadzeniu ekskulpacji.

 

Wszak to w interesie UW leżał obowiązek poinformowania Sądu o treści maila z dnia 02.12.2024r – co jednakże nie zostało dokonane!!!

Składając absolutnie bezzasadną skargę kasacyjną, w treści której UW wnosi o uchylenie wyroku w całości stwierdzić należy, że generuje ona jedynie całkowicie zbędne koszty postępowania z kieszeni podatnika oraz temporalne wydłużenie procesu.

 

Puentując powyższe wywody dotyczące praktyk stosowanych na Uniwersytecie Warszawskim można zasadnie skonkludować, że stanowią one klasyczny przykład jałowej polemiki, albowiem niedotkniętej jakimkolwiek elementem nowacyjnym mogącym wzruszyć zaskarżone orzeczenie. UW w postępowaniu przed Sądem I instancji usiłował zdezauwować zasadność roszczeń Fundacji, jednakże jego powyższe działania nie spotkały się z sądową aprobatą.

 

Nawet pobieżna analiza pisemnego uzasadnienia wyroku przez służbę prawną UW winna uświadomić jej brak jakichkolwiek pozytywnych przesłanek mogących skutecznie wzruszyć zapadły w I instancji wyrok WSA. Cui bono….?

 

Wniosek Fundacji został złożony w związku z koniecznością zapewnienia transparentności w zakresie gospodarowania środkami publicznymi oraz w związku z dokonanym przez UW zakupem bezwartościowych akredytacji, jak również możliwością wprowadzania opinii publicznej (a w tym przyszłych kandydatów na studia) w błąd co do charakteru tych akredytacji podczas gdy jedynym podmiotem !! uprawnionym do przyznawania akredytacji uczelniom jest Polska Komisja Akredytacyjna.

 

Orzecznictwo sądów administracyjnych  jednoznacznie wskazuje, że informacja publiczna posiada charakter przetworzony wyłącznie wówczas, gdy jej przygotowanie wymaga analizy, porównania, zestawienia lub interpretacji danych (vide: wyrok NSA z 27 stycznia 2011 r. sygn. I OSK 1870/10).  Sam fakt zebrania informacji już istniejących w dokumentach posiadanych przez UW absolutnie  nie oznacza, że mamy do czynienia z informacją przetworzoną.  W przedmiotowej sprawie żądane informacje odnoszące się do akredytacji i certyfikatów uzyskanych przez UW oraz wydatkowania środków publicznych na ich zakup są oczywiście informacją publiczną  nie wymagającą zatem waloru jakiegokolwiek całkowicie ich zbędnego przetworzenia. Nie wymagają podejmowania jakiejkolwiek niepotrzebnej analizy, a jedynie zebrania i przedstawienia danych będących już w posiadaniu uczelni. Stanowisko Rektora UW jest zatem w tym kontekście rażąco sprzeczne z utrwalonym orzecznictwem i prowadzi do nieaprobowalnego naruszenia treści art. 10 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej.

 

Zasada jawności finansów publicznych stanowi wszak jedną z fundamentalnych zasad prawidłowego funkcjonowania państwa prawa. Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego jednoznacznie wskazuje że, „prawidłowe funkcjonowanie demokracji wymaga, aby obywatele mieli rzeczywistą możliwość zapoznania się z wydatkowaniem środków publicznych i oceniania działań instytucji publicznych” (vide: wyrok TK z 18 kwietnia 2012 r., sygn. K 33/11).

 

Uniwersytety publiczne są podmiotami finansowanymi ze środków publicznych. Wszelkie wydatki ponoszone przez te instytucje podlegają społecznej kontroli, a ich utajnianie narusza zasadę jawności życia publicznego. W szczególności odnosi się  to do wydatkowania środków na certyfikaty oraz akredytacje wpływające na reputację uczelni, sposób alokacji środków publicznych oraz podejmowane w tym zakresie decyzje finansowe. Polityka przyznawania i zakupu certyfikatów dla uczelni w tych okolicznościach może budzić istotne wątpliwości w kontekście racjonalności ich wydatkowania.

 

Wnioskowane przez Fundację informacje posiadają ocenny walor pozwalający stwierdzić czy  akredytacje i certyfikaty są rzeczywiście efektywnym narzędziem podnoszenia jakości kształcenia, uczelnia nie przeznacza środków publicznych na podmioty prywatne w sposób nieuzasadniony, proces wyboru certyfikatów jest transparentny i oparty na rzeczywistych kryteriach jakościowych.

 

Ograniczanie dostępu do tych informacji potencjalnie może prowadzić do powstawania nieuzasadnionych mechanizmów finansowych niepodlegających społecznej kontroli. Posiada także istotne, ważkie znaczenie sprawy dla jakości debaty publicznej. Debata publiczna na temat jakości i finansowania szkolnictwa wyższego jest bowiem jednym z kluczowych elementów demokratycznego państwa. Utrudnianie dostępu do informacji o wydatkowaniu środków publicznych prowadzi do ograniczenia tej debaty i stanowi niedopuszczalne naruszanie standardów europejskich. Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie podkreślał, że społeczny nadzór nad instytucjami publicznymi posiada kluczowe znaczenie dla funkcjonowania demokracji (vide: wyrok ETPC z 14 kwietnia 2009 r. Társaság a Szabadságjogokért c/a Węgrom, nr 37374/05).

 

Informacje dotyczące wydatkowania środków publicznych przez UW posiadają jednoznacznie fundamentalne znaczenie dla prowadzenia rzetelnej dyskusji o przejrzystości i efektywności funkcjonowania tej uczelni. Utajnianie ich prowadzi do ograniczenia dostępu do informacji o sprawach publicznych, pozostając w oczywistej rażącej sprzeczności  z unormowaniami Konstytucji RP w tym zakresie art. 61.

 

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie  w swym wyroku z dnia 22.01.2025r  stwierdził, że Uniwersytet Warszawski dopuścił się bezczynności.

Konstytucja RP, ustawa o dostępie do informacji publicznej oraz orzecznictwo krajowe i europejskie w tym zakresie wyraziście stwierdza że, społeczeństwo posiada niezbywalne prawo do nieograniczonej niczym kontroli wydatkowania środków publicznych przez instytucje akademickie.

 

Wyrok  NSA z dnia 3 listopada 2022 r. sygn. IM OSK 3198/21 (vide: LEX nr 3556681) wyraźnie stwierdza, że w przypadku odmowy udostępnienia informacji publicznej (w tym informacji przetworzonej, co z mocy art. 16 ust. 1 u.d.i.p. następuje w drodze decyzji administracyjnej) niezwykle istotne jest sporządzenie przez organ prawidłowego i wyczerpującego uzasadnienia!!!

Koherentny wyrok NSA z dnia 3 listopada 2022 r. sygn. III OSK 3197/21 (vide: LEX nr 3556863) stwierdza:

Organ musi w sposób szczegółowy uzasadnić swoje stanowisko, wskazując na konkretne czynności, które musi podjąć i środki, jakie musi do tego zaangażować, gdyż nie jest rolą wnioskodawcy, a tym bardziej sądu administracyjnego, domyślanie się, jakie powody legły u podstaw zakwalifikowania żądanej informacji do kategorii informacji przetworzonej”.

 

Przywołać w tym miejscu należy także wyrok NSA z dnia 12 kwietnia 2022 r. sygn. II OSK 1602/21 stwierdzający, że:

„rażące naruszenie prawa w rozumieniu art. 149 § la p.p.s.a. oznacza wadliwość działania organu administracji o szczególnie dużym ciężarze gatunkowym, co ma miejsce w razie oczywistego braku podejmowania wymaganych czynności, oczywistego lekceważenia wniosków strony i jawnego natężenia braku woli do załatwienia sprawy, jak i w razie ewidentnego niestosowania przepisów prawa”.

 

Nawet przypadkowemu obserwatorowi funkcjonującej w RP domenie akademickiej nie może umknąć fakt, że w istocie rzeczy (w szczególności na uczelniach o randze państwowej) funkcjonują feudalne latyfundia opanowane przez funkcjonariuszy w postaci rektorów czy dziekanów, którzy sprawują swoją władzę w sposób całkowicie absolutny, autokratyczny, a zatem niepodlegający jakiejkolwiek negatywnej konstatacji. Człeczą, wielce naganną przywarą jest przez co poniektórych osobników (czek) postrzeganie w swojej osobowości extraordynaryjnych przymiotów, a przede wszystkim posiadania nienagannych cech charakteru oraz rozumu charakteryzującego się w istocie rzeczy genialnością, czy też blisko z tą genialnością mającą do czynienia.

 

Wiele trafne ludowe powiedzonko stwierdza, że daj kurze grzędę ….. to wyżej siędę……. oddaje w sposób wielce wymowny eschatologiczne człecze ciągotki do tego, aby autopozycjonować się na szczycie intelektualnego czy też materialnego Parnasu kreując się dosłownie w kategoriach ubermenscha. Działająca w RP RADA DOSKONAŁOŚCI NAUKOWEJ wbrew swojej górnolotnej instytucjonalnej nazwie jednak niewiele ma wspólnego z oczekiwaną doskonałością, wręcz przeciwnie czego dowodem są wielce krytyczne artykuły o jej funkcjonowaniu, a w szczególności odnoszące się do jej szefa prof. W Sitka, jego plagiatorskiej połowicy, czy też naruszyciela cudzych praw autorskich prof. (niestety jeszcze) B. Śliwerskiego. Tego typu osobnicy (czki) przypisują (w swoim egotycznym mniemaniu zasadnie) cechy extraordynaryjnej omnipotencjonałości ….

Wypisz, wymaluj powyższa konstatacja odnosi się niezwykle trafnie do funkcjonowania w domenie akademickiej na jej prominentnych stanowiskach alokowanych osób tego typu osób jak np. wyżej wspomniany rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Piotr Jedynak. Jego naganne postępowanie wobec Fundacji zauważone zostało przez Gazetę Wyborczą, która opublikowała w ślad w/w felietonu „Akredytacja  czyli akademicki bitcoin”  dnia 12.03.2025r artykuł p.t: Wiemy ile UJ wydaje na wątpliwe certyfikaty…..

 

Po specyficznych literackich „Tropach smętka” Melchiora Wańkowicza, czyli po wielce zastanawiającymi działaniami rektora UJ; aktualnie specyficznie podążył inny rektor tj. UW Alojzy Nowak kompromitując w procesie vs Fundacja tę wielce zasłużoną uczelnię RP.

 

Dlaczego się tak dzieje?   Pytanko raczej z gatunku retorycznych.

UW ewidentnie wykazał się brakiem woli w należytym załatwieniu sprawy, a poprzez złożenie (cui bono?) skargi kasacyjnej potwierdził swoje negatywne względem Fundacji zachowanie. Oczekujemy od zainteresowanych niniejszą problematyką P.T. Czytelników stosownych komentarzy, a także przekazywanie Fundacji wszelkich negatywnych informacji o naruszeniach praworządności.

 

Tematyką poruszoną w niniejszym felietonie winny zainteresować się także stosowne organy ścigania, czy też NIK. Wszak obaj w/w rektorzy kwalifikują się do objęcia nich stosownymi sankcjami penalnym ujętymi treścią art. 231 kk.

                                                                         r. pr. mgr Andrzej Wołoszyn

                                                               

Komentarze (3)
This comment was minimized by the moderator on the site
Nie mam Pańskiego e-maila i co sąd nam zrobi ? :) Bójcie się Uniwersytety, bo nadchodzi rewolucja kulturalna :)
A póki co w mętnej wodzie "intelektualnych" wywodów naukowcy i naukowczynie (sic!) czeszą kasę aż miło.
Jacek
This comment was minimized by the moderator on the site
Trzeba wpuścić trochę świeżego powietrze na uczelnie. Stan uczelni w Polsce kreowany w mediach wygląda bardzo dobrze, ale rzeczywistość jest gorzka. Im wyżej w hierarchii na uczelni, tym gorzej. Osoby z tytułami profesora i/lub osoby decyzyjne...
Trzeba wpuścić trochę świeżego powietrze na uczelnie. Stan uczelni w Polsce kreowany w mediach wygląda bardzo dobrze, ale rzeczywistość jest gorzka. Im wyżej w hierarchii na uczelni, tym gorzej. Osoby z tytułami profesora i/lub osoby decyzyjne (kierownicy katedr, dziekani i rektorzy) uważają, że stoją ponad prawem.
Niech w końcu dziekani i rektorzy się zaczną zastanawiać nad tym, co robią, bo rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego i rektor Uniwersytetu Warszawskiego ośmieszyli nie tylko siebie, ale również całe uczelnie, którymi zarządzają.
Bardzo dobrze, że jest Fundacja i nieoceniony Pan Mecenas Wołoszyn!
Czytaj więcej
doccent
This comment was minimized by the moderator on the site
To już drugie bezpłatne szkolenie dla zadufanych w sobie Akademickich Stróżów (NIE)Prawa. Przestrzegano już rektora UJ, aby nie korzystał z usług miejscowych (nie)znawców prawa. Interesujące jest jednak to, że ludowe porzekadła nadal bardzo...
To już drugie bezpłatne szkolenie dla zadufanych w sobie Akademickich Stróżów (NIE)Prawa. Przestrzegano już rektora UJ, aby nie korzystał z usług miejscowych (nie)znawców prawa. Interesujące jest jednak to, że ludowe porzekadła nadal bardzo trafnie charakteryzują mentalność elit akademickich. Zadziwia też wręcz obsesyjna niechęć do Fundacji SWP, która stara się strzec interesu społecznego oraz ostentacyjne pozwalanie sobie na ignorowanie wyroków sądów. I jak tu można oczekiwać uczciwości, rzetelności i nawet zwykłej kultury. Co o was pomyślą sobie studenci prawa, których kształcicie.
Podziękujcie Panu r. pr. A. Wołoszynowi za Jego pouczający artykuł.
Czytaj więcej
Obrońca_Prawdy
Jeszcze nie ma komentarzy
Skomentuj
Komentujesz jako Gość
×
Suggested Locations