WYDARZENIA
 Bezpłatne webinaryKonferencje, szkolenia, warsztaty

Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie prof. dr hab. Piotr Jedynak złożył skargę kasacyjną w związku z wydanym przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie dnia 17.12.2024r wyrokiem sygn. akt II SAB/Kr182/24 zobowiązującym go do realizacji wniosku złożonego dnia 08.05.2024r przez Fundację SCIENCE WATCH POLSKA z Gliwic dotyczącego udostępnienia informacji publicznej.

Wniosek powyższy złożony został celem uzyskania stosownych informacji niezbędnych do opracowania przez Fundację Raportu dotyczącego wydatkowania publicznych środków na certyfikaty zakupione od prywatnego przedsiębiorcy Przemysława Ruty, związanego z Fundacją Rozwoju Edukacji i Szkolnictwa Wyższego z Sosnowca.

WSA w swoim pisemnym uzasadnieniu wyroku wskazał, że Fundacja zwróciła się do UJ z prośbą o udostępnienie informacji dotyczących zakupu przez uczelnię akredytacji (certyfikatów) od Fundacji Rozwoju Edukacji i Szkolnictwa Wyższego z Sosnowca oraz kwot przeznaczonych na zakup wymienionych dokumentów.

Podnieść w tym miejscu wymownie należy fakt, że Fundacja pozostaje z w/w P. Rutą w oczywistym konflikcie interesów, albowiem przed Sądem Okręgowym w Sosnowcu toczy się sprawa z powództwa P. Ruty vs Fundacji oraz indywidualnie jej Prezesa.

W swojej skardze kasacyjnej UJ repetycyjnie tj. zgodnie z przyjętym  swoim stanowiskiem, narracją, taktyką i strategią jaką zaprezentował w trakcie dotychczasowego procesu  uznał, że:

przesłanka określona w art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej stanowi  (rzekomo wg organu) brak wniosku, do którego w przypadku potencjalnej możliwości wydania decyzji odmownej, zastosowanie znaleźć powinna regulacja art. 64 § 2 kpa, co stanowi realizację konstytucyjnego prawa obywateli dostępu do informacji o działalności organów publicznych, wyrażonego w art. 61 ust. 1 Konstytucji RP.

Błędna  (rzekomo)  wykładnia art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej w związku z art. 64 § 2 kpa dokonana w zaskarżonym Wyroku doprowadziła do (rzekomo) niewłaściwego zastosowania przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie art. 16 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej  i uznania, że wobec braku załatwienia sprawy w drodze decyzji administracyjnej organ pozostawał w bezczynności.

Puentując powyższe wywody UJ zasadnie można stwierdzić, że stanowią one klasyczny przykład wręcz jałowej polemiki, albowiem nie dotkniętej jakimkolwiek elementem nowacyjnym mogącym wzruszyć zaskarżone orzeczenie. UJ w postępowaniu przed Sądem I instancji usiłował zdezauwować zasadność roszczeń Fundacji, jednakże jego powyższe działania nie spotkały się z sądową aprobatą.

W sposób bowiem nie podlegający żadnej dyskusji Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego całkowicie bezzasadnie odmówił Fundacji udostępnienia informacji publicznej uzasadniając swoją decyzję charakterem informacji jako posiadającej rzekomo stygmat informacji przetworzonej oraz brakiem wykazania przez Fundację „szczególnej istotności” ich ujawnienia dla interesu publicznego. To ewidentnie fałszywa narracja UJ, którą w swoim pisemnym uzasadnieniu wyroku WSA dosłownie „wdeptał w błoto”.

UJ (aczkolwiek zgodnie z przysługującemu każdemu podmiotowi prawem do wyczerpania postępowania instancyjnego) złożył stosowną skargę kasacyjną. Nieodparcie w tym miejscu nasuwa się więc konieczność zastosowania retorycznej latyńskiej konstatacji cui bono qui prodest.

W percepcji składu orzekającego II instancji zapewne powyższa konstatacja nie dostrzeże jakiejkolwiek korzyści po stronie UJ. Wręcz przeciwnie; poprzez premedytacyjne tzw. „działanie na zwłokę” potwierdził UJ kreację negatywnych ocen wobec niego całkowicie zaprzeczającym jego interesom. Pozytywny skutek takowych działań UJ zapewne odczuł względnie będzie aktualnie oraz w czasie przyszłym odczuwał wyłącznie w/w P. Ruta.

Jedynym wręcz skutkiem złożenia przez UJ skargi związany będzie z oczywistą dalszą przewlekłością niniejszego postępowania w sprawie na ponad roczny sumarycznie rzecz biorąc jej temporalny wymiar. Nawet pobieżna analiza pisemnego uzasadnienia wyroku przez służbę prawną UJ winna uświadomić brak jakichkolwiek pozytywnych przesłanek mogących skutecznie wzruszyć zapadły w I instancji wyrok WSA. Cui bono….?

Wniosek Fundacji został złożony w związku z koniecznością zapewnienia transparentności w zakresie gospodarowania środkami publicznymi oraz w związku z dokonanym przez UJ zakupem bezwartościowych akredytacji, jak również możliwością wprowadzania opinii publicznej (a w tym przyszłych kandydatów na studia) w błąd co do charakteru tych akredytacji podczas gdy jedynym podmiotem !! uprawnionym do przyznawania akredytacji uczelniom jest Państwowa Komisja Akredytacyjna.

Orzecznictwo sądów administracyjnych  jednoznacznie wskazuje, że informacja publiczna posiada charakter przetworzony wyłącznie wówczas, gdy jej przygotowanie wymaga analizy, porównania, zestawienia lub interpretacji danych (vide: wyrok NSA z 27 stycznia 2011 r. sygn. I OSK 1870/10). Sam fakt zebrania informacji już istniejących w dokumentach posiadanych przez UJ absolutnie  nie oznacza, że mamy do czynienia z informacją przetworzoną.

W przedmiotowej sprawie żądane informacje odnoszące się do akredytacji i certyfikatów uzyskanych przez Uniwersytet Jagielloński oraz wydatkowania środków publicznych na ich zakup są oczywiście informacją publiczną  nie wymagającą zatem waloru jakiegokolwiek całkowicie ich zbędnego przetworzenia. Nie wymagają podejmowania jakiejkolwiek niepotrzebnej analizy, a jedynie zebrania i przedstawienia danych będących już w posiadaniu uczelni. Stanowisko Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego jest zatem w tym kontekście rażąco sprzeczne z utrwalonym orzecznictwem i prowadzi do nieaprobowalnego naruszenia treści art. 10 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej.

Zasada jawności finansów publicznych stanowi wszak jedną z fundamentalnych zasad prawidłowego funkcjonowania państwa prawa. Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego jednoznacznie wskazuje że, „prawidłowe funkcjonowanie demokracji wymaga, aby obywatele mieli rzeczywistą możliwość zapoznania się z wydatkowaniem środków publicznych i oceniania działań instytucji publicznych” (vide: wyrok TK z 18 kwietnia 2012 r., sygn. K 33/11).

 

Uniwersytety publiczne są podmiotami finansowanymi ze środków publicznych. Wszelkie wydatki ponoszone przez te instytucje podlegają społecznej kontroli, a ich utajnianie narusza zasadę jawności życia publicznego. W szczególności odnosi się  to do wydatkowania środków na certyfikaty oraz akredytacje wpływające na reputację uczelni, sposób alokacji środków publicznych oraz podejmowane w tym zakresie decyzje finansowe. Polityka przyznawania i zakupu certyfikatów dla uczelni w tych okolicznościach może budzić istotne wątpliwości w kontekście racjonalności ich wydatkowania.

Wnioskowane przez Fundację informacje posiadają ocenny walor pozwalający stwierdzić czy  akredytacje i certyfikaty są rzeczywiście efektywnym narzędziem podnoszenia jakości kształcenia, uczelnia nie przeznacza środków publicznych na podmioty prywatne w sposób nieuzasadniony, proces wyboru certyfikatów jest transparentny i oparty na rzeczywistych kryteriach jakościowych.

Ograniczanie dostępu do tych informacji potencjalnie może prowadzić do powstawania nieuzasadnionych mechanizmów finansowych nie podlegających społecznej kontroli. Posiada także istotne, ważkie znaczenie sprawy dla jakości debaty publicznej. Debata publiczna na temat jakości i finansowania szkolnictwa wyższego jest bowiem jednym z kluczowych elementów demokratycznego państwa. Utrudnianie dostępu do informacji o wydatkowaniu środków publicznych prowadzi do ograniczenia tej debaty i stanowi niedopuszczalne naruszanie standardów europejskich. Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie podkreślał, że społeczny nadzór nad instytucjami publicznymi posiada kluczowe znaczenie dla funkcjonowania demokracji (vide: wyrok ETPC z 14 kwietnia 2009 r. Társaság a Szabadságjogokért c/a Węgrom, nr 37374/05).

 

Informacje dotyczące wydatkowania środków publicznych przez Uniwersytet Jagielloński posiadają jednoznacznie fundamentalne znaczenie dla prowadzenia rzetelnej dyskusji o przejrzystości i efektywności funkcjonowania tej uczelni. Utajnianie ich prowadzi do ograniczenia dostępu do informacji o sprawach publicznych, pozostając w oczywistej rażącej sprzeczności  z unormowaniami Konstytucji RP w tym zakresie (art. 61 ust. 1 i 2).

 

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie  w swym wyroku z dnia 17.12.2024r  stwierdził, że Uniwersytet Jagielloński dopuścił się bezczynności;  zobowiązując ten  organ do wydania aktu lub podjęcia czynności.

Decyzja Rektora UJ o odmowie realizacji wyroku, zamiast faktycznego rozpatrzenia wniosku i udostępnienia informacji stanowi zdaniem Fundacji wręcz bezczelną, arogancką, hucpiarską próbę obejścia tego wyroku, a w konsekwencji nieuzasadnione przedłużenie jego procesowego postępowania. Takim postępowaniem stawiając się ponad wszelkim prawem Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego całkowicie zdyskredytował, wręcz unicestwił powagę instytucji sądowej wydającej wyroki w imieniu RP!!!! To element warcholskiego sobiepaństwa i nieaprobowalnego woluntaryzmu stanowiącego jaskrawe exemplum rozbratu z zasadami praworządności. 

 

Konstytucja RP, ustawa o dostępie do informacji publicznej oraz orzecznictwo krajowe i europejskie w tym zakresie wyraziście stwierdza że, społeczeństwo posiada niezbywalne prawo do nieograniczonej niczym kontroli wydatkowania środków publicznych przez instytucje akademickie.

Ustosunkowując się do twierdzeń i wywodów stron niniejszego procesu w pisemnym uzasadnieniu zapadłego wyroku WSA dobitnie zaakcentował fakt, że to po stronie UJ spoczywa obowiązek wykazania, że objęte wnioskiem informacje mają charakter informacji przetworzonych, czego UJ absolutnie nie uczynił. Z treści przekazanego bowiem przez UJ wezwania do Fundacji w jakikolwiek sposób nie można dociec, jakie względy przemawiały za uznaniem przez UJ wnioskowanej informacji za (rzekomo) przetworzoną. UJ swoje kluczowe stanowisko w w/w aspekcie precyzyjnie  winien bezwzględnie wyjaśnić w treści podjętej w tej sprawie decyzji, czego także nie dokonał.  

 

Wyrok  NSA z dnia 3 listopada 2022 r. sygn. IM OSK 3198/21 (vide: LEX nr 3556681) wyraźnie stwierdza, że w przypadku odmowy udostępnienia informacji publicznej (w tym informacji przetworzonej, co z mocy art. 16 ust. 1 u.d.i.p. następuje w drodze decyzji administracyjnej) niezwykle istotne jest sporządzenie przez organ prawidłowego i wyczerpującego uzasadnienia! Oznacza to konieczność szczegółowego zilustrowania okoliczności przemawiających za uznaniem informacji publicznej za informację przetworzoną takich jak:

- ilość prowadzonych przez organ rejestrów i ewidencji,

- konkretną ilości koniecznych do przeanalizowania i zanonimizowania dokumentów, -dostępne zasoby kadrowe i techniczne,

- zakres nakładów, jakie musi ponieść, czy też innego rodzaju okoliczności mogących zakłócić normalny tok działania podmiotu zobowiązanego, a także utrudnić wykonywanie przypisanych mu zadań.

Koherentny wyrok NSA z dnia 3 listopada 2022 r. sygn. III OSK 3197/21 (vide: LEX nr 3556863) stwierdza:

Organ musi w sposób szczegółowy uzasadnić swoje stanowisko, wskazując na konkretne czynności, które musi podjąć i środki, jakie musi do tego zaangażować, gdyż nie jest rolą wnioskodawcy, a tym bardziej sądu administracyjnego, domyślanie się, jakie powody legły u podstaw zakwalifikowania żądanej informacji do kategorii informacji przetworzonej”.

 

Przywołać w tym miejscu należy także wyrok NSA z dnia 12 kwietnia 2022 r. sygn. II OSK 1602/21 stwierdzający, że:

„rażące naruszenie prawa w rozumieniu art. 149 § la p.p.s.a. oznacza wadliwość działania organu administracji o szczególnie dużym ciężarze gatunkowym, co ma miejsce w razie oczywistego braku podejmowania wymaganych czynności, oczywistego lekceważenia wniosków strony i jawnego natężenia braku woli do załatwienia sprawy, jak i w razie ewidentnego niestosowania przepisów prawa”.

 

UJ ewidentnie wykazał się brakiem woli w załatwieniu sprawy, a poprzez złożenie (cui bono?) skargi kasacyjnej potwierdził swoje negatywne względem Fundacji zachowanie. Brak dobrowolnego wykonania przez UJ zapadłego wyroku w pełni zaświadcza o określonej jego aksjologii w kontekście precyzyjnych wyjaśnień WSA przedstawionych w pisemnym uzasadnieniu wyroku.

WSA wyrokując w niniejszej sprawie zasadnie skonstatował, że bezczynność UJ była teleologiczną konsekwencją załatwienia wniosku o udostępnienie informacji publicznej w sposób niezgodny z przepisami ustawy tj. poprzez pozostawienie go bez rozpoznania!!!!  zamiast wydania decyzji o odmowie udostępnienia informacji publicznej przy oczywistym spełnieniu conditio sine qua non, że organ żądaną informację kwalifikuje w sposób prawidłowy jako rzeczywiście przetworzoną, a takowy fakt w niniejszej sprawie jednak nie zaistniał !!

 

Poruszona przez Fundację problematyka dokonywania zakupów bezwartościowych akredytacji przez UJ od P. Ruty zapewne uzyska określony rezonans medialny w domenie akademickiej. Natomiast z uwagi na alegalne narażenie na szwank interesów finansowych tej uczelni winna także znaleźć się ona pod lupą MNiSZW, NIK-u, a także organów ścigania.

 r.pr. mgr Andrzej Wołoszyn

                                                                          

Komentarze (13)
This comment was minimized by the moderator on the site
Nastąpił szybki zwrot po publikacji prasowej.
https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,31759111,uniwersytet-jagiellonski-jako-jedyny-nie-chcial-podac-ile-wydal.html
Wiemy, ile UJ wydał na wątpliwe certyfikaty. Rektor nie chciał tego ujawnić nawet...
Nastąpił szybki zwrot po publikacji prasowej.
https://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,31759111,uniwersytet-jagiellonski-jako-jedyny-nie-chcial-podac-ile-wydal.html
Wiemy, ile UJ wydał na wątpliwe certyfikaty. Rektor nie chciał tego ujawnić nawet po wyroku sądu
Wydaje się uzasadnione, że rektorzy przed objęciem funkcji powinni przechodzić specjalne szkolenie z przepisów prawa i komunikacji społecznej. Podejmują się zarządzania uczelnią publiczną (czyli finansowaną z budżetu państwa) i chyba nie zawsze mają tego świadomość. Niektórzy swoją inteligencję i umiejętności w zarządzaniu wykorzystują głównie do niszczenia niepokornych i odwetu. Kto zapłaci za dodatkowe czynności procesowe?
Czy na tej uczelni są zatrudnieni jacyś kompetentni prawnicy akademiccy?
Czytaj więcej
Poszukujący prawdy
This comment was minimized by the moderator on the site
Mam jako takie rozeznanie w tym względzie. Nie ma tam takowych prawników.
Sławomir M.
This comment was minimized by the moderator on the site
Szanowny Sławomirze M.,
To nawet bez rozeznania można zauważyć. Ale dzięki za potwierdzenie. Podejrzewam, że napisałeś to w wielkim bólu. Pan rektor UJ jest ekonomistą. W Wikipedii można przeczytać, że Piotr Michał Jedynak to polski ekonomista,...
Szanowny Sławomirze M.,
To nawet bez rozeznania można zauważyć. Ale dzięki za potwierdzenie. Podejrzewam, że napisałeś to w wielkim bólu. Pan rektor UJ jest ekonomistą. W Wikipedii można przeczytać, że Piotr Michał Jedynak to polski ekonomista, specjalista w zakresie zarządzania, profesor nauk ekonomicznych. Ale dziwi. że dał się nabrać (darujmy sobie jakiś wiejski kolokwializm a' la B. Śliwerski) jakiemuś osobnikowi z Sosnowca handlującemu lewymi certyfikatami jakości kształcenia. To faktycznie lokalni akademiccy prawnicy (czytaj światli profesorowie prawa) się nie popisali. Buty czyścić Panu r.pr. A. Wołoszynowi. Proponuję aby Pan rektor UJ zatrudnił Go na etacie profesorskim to ich czegoś dobrego jeszcze nauczy. Inwestycja szybko się zwróci. Błagam, aby Pan prof. J. Hartman skomentował niemoc prawno-ekonomiczną swojej Alma Mater w swoim niepowtarzalnym stylu, ale niekoniecznie jak profesurę żony nr 1 w RDN.
P.S. Zmieniłem z poszukujący na bliski prawdy.
Czytaj więcej
Bliski prawdy
This comment was minimized by the moderator on the site
No jestem ciekaw, czy wywołany tutaj do tablicy profesor Jan Hartman się pojawi? Wątpię.
Sławomir M.
This comment was minimized by the moderator on the site
Szanowny Sławomirze M. Ja też wątpię, bo to jest etyka "grzecznościowa" przez analogię do często wydawanych recenzji. Ale może dozna jakiejś metamorfozy?
Ciekawą informację podaje platforma Google Scholar. Otóż kultowa publikacja Pana profesora...
Szanowny Sławomirze M. Ja też wątpię, bo to jest etyka "grzecznościowa" przez analogię do często wydawanych recenzji. Ale może dozna jakiejś metamorfozy?
Ciekawą informację podaje platforma Google Scholar. Otóż kultowa publikacja Pana profesora (monografia?) z 1997 r. ma tytuł "Zarządzanie ryzykiem". Ale ciekawość wzbudza też publikacja pt. ​ Modele oceny dojrzałości zarządzania ryzykiem z 2022 r.
https://scholar.google.pl/citations?user=NbtUWHQAAAAJ&hl=pl
W świetle ostatnich wydarzeń można powątpiewać w skuteczność i dojrzałość opisanych w niej propozycji.
Pan prof. Jedynak wykazuje w bazie GS łącznie 768 cytowań (307 po 2020 r.) co daje indeks h=13.
Zresztą oceńcie to Państwo sami.
Czytaj więcej
Poszukujący prawdy
This comment was minimized by the moderator on the site
Odpowiem tak:
1. Na pewno monografia "Zarządzanie ryzykiem" nie może być uznana za monografię naukową i nie powinna się znaleźć w zestawieniu publikacji naukowych prof. Piotra Jedynaka w Google Scholar. Co mi wiadomo to to, że Zakład Narodowy im....
Odpowiem tak:
1. Na pewno monografia "Zarządzanie ryzykiem" nie może być uznana za monografię naukową i nie powinna się znaleźć w zestawieniu publikacji naukowych prof. Piotra Jedynaka w Google Scholar. Co mi wiadomo to to, że Zakład Narodowy im. Ossolińskich-Wydawnictwo nie wydaje książek naukowych (monografii naukowych). A więc, jeżeli ta książka została mu uwzględniona w indeksie Hirscha, to jest to OCZYWISTE OSZUSTWO.
2. Publikacja pt. "Modele oceny dojrzałości zarządzania ryzykiem". Jakiś dziwny tytuł, który sugeruje na robienie nauki z niczego, czyli udawanie, że się robi jakąś naukę, A W RZECZYWISTOŚCI PISZE SIĘ JAKIEŚ DYRDYMAŁY.
3. Przejrzałem całą listę publikacji prof. Piotra Jedynaka w Google Scholar. Już same tytuły wskazują, że wszystko to co napisał, to można wrzucić do kosza na śmieci. I on "urósł" na tym aż do tytułu profesora??? Zastanawiające.
Czytaj więcej
Sławomir M.
This comment was minimized by the moderator on the site
I został Rektorem UJ. Kto go wybierał? W domyśle tacy, jak on. Czyli taki jest dzisiejszy Uniwersytet Jagielloński.
Sławomir M.
This comment was minimized by the moderator on the site
I jest rektorem i należy to formalnie uszanować. Z tym wyborem to podobnie jak z RDN. Są narzekania, ale tak wybrało środowisko. Rektora na UJ wybrali elektorzy. Niestety dorobek publikacyjny nie przekłada się na skuteczne zarządzanie jakby nie...
I jest rektorem i należy to formalnie uszanować. Z tym wyborem to podobnie jak z RDN. Są narzekania, ale tak wybrało środowisko. Rektora na UJ wybrali elektorzy. Niestety dorobek publikacyjny nie przekłada się na skuteczne zarządzanie jakby nie było dużym uniwersytetem. Zarzadzanie jakością to stary temat i mnie osobiście dziwi jego oderwanie od przemysłu. A wtedy w grę wchodzi fantazja naukowa.
Zgoda, że obecnie habilitacje i tytuły naukowe rozdaje się zbyt łatwo i muszą wtedy chyba zadziałać inne czynniki, nazwijmy to umownie pozamerytoryczne. Nie znam tego środowiska ale można dostrzec ślad wrocławski.
Czytaj więcej
Poszukujący prawdy
This comment was minimized by the moderator on the site
Duże brawa dla Fundacji i wspierającego ją prawnie Pana r.pr. A. Wołoszyna. Może to spowoduje właściwy ruch w kierunku rozliczenia także Śliwerskopodobnych, którzy czując wsparcie instytucjonalne uznali się wręcz za bezkarnych. Fundacja może też...
Duże brawa dla Fundacji i wspierającego ją prawnie Pana r.pr. A. Wołoszyna. Może to spowoduje właściwy ruch w kierunku rozliczenia także Śliwerskopodobnych, którzy czując wsparcie instytucjonalne uznali się wręcz za bezkarnych. Fundacja może też przyjrzeć się zatrudnianiu na UJ i UW obcokrajowców z kręgu tzw. HCR (Highly Cited Researchers), którzy spowodowali awans w rankingu Szanghajskim w grupie 100-1000. Podatnik powinien wiedzieć ile go to kosztowało i czy miało to sens. Co na to wszystko strażnik etyki na UJ prof. Jan Hartman?
Czytaj więcej
Wspierający prawdę
This comment was minimized by the moderator on the site
Przyłączam się. Panu r. pr. A. Wołoszynowi należą się jak największe brawa.
A co do strażnika etyki na UJ prof. Jana Hartmana, to można powiedzieć tylko tyle, że to "taki wilk, który ubrał się w owczą skórę". Więc na pewno nie jest to żaden fan...
Przyłączam się. Panu r. pr. A. Wołoszynowi należą się jak największe brawa.
A co do strażnika etyki na UJ prof. Jana Hartmana, to można powiedzieć tylko tyle, że to "taki wilk, który ubrał się w owczą skórę". Więc na pewno nie jest to żaden fan etyki. A w ogóle ten Uniwersytet, tj. UJ., to teraz zupełny cień swojej świetności z dawnych wieków.
Czytaj więcej
Sławomir M.
This comment was minimized by the moderator on the site
Bardzo dobrze. Trzeba gonić całe towarzystwo wzajemnej adoracji i przywołać do dyscypliny!
Doccent
This comment was minimized by the moderator on the site
Jak najbardziej pogonić i zabrać te gronostaje.
anka
This comment was minimized by the moderator on the site
Szanowna Pani Anko. A nie w odwrotnej kolejności?
Zagubiony
Jeszcze nie ma komentarzy
Skomentuj
Komentujesz jako Gość
×
Suggested Locations